Jan Hřebejk

7,4
217 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Jan Hřebejk

Lubię go, ale wypada raz lepiej ("Piękność w opałach", "Na złamanie karku"), a raz nieco gorzej, ale nie słabo ("Pod jednym dachem", "Pupendo").
Dlatego "tylko" 8. Bo to jednak dobry, czeski klimat.

Zygfryd666

Nie oceniałbym tak surowo "Pupendo". Jest to film nieco inny od czysto obyczajowych "Piękności w opałach" czy "Niedźwiadka" ("Na złamanie karku" jeszcze nie miałem przyjemności oglądać). "Pupendo" to przede wszystkim spojrzenie na trudny dla Czechów okres historyczny, przez pryzmat relacji między zwykłymi ludźmi. Może nieco nudzić, ale znakomicie obrazuje ówczesną sytuację, stroniąc od patosu, nadęcia i uproszczeń.

WojtasM

Właśnie ten brak patosu najbardziej mi odpowiada. Polacy właśnie tego nie potrafią zrozumieć i traktują wszystko śmiertelnie poważnie. Czeskie kino jest zupełnie inne...

Zygfryd666

Dokładnie - mówi o rzeczach trudnych i smutnych w sposób zabawny i "lekki". A życie właśnie takie jest - najtrudniejsze sytuacje obracamy w żart, żeby jakoś je "ułatwić".

WojtasM

Trudne rzeczy obracać w żart to umieli Monty Pythoni, Woody Allen, a w Polsce Dymsza, Bodo, MAklakiewicz, Kobiela czy Tym. Tego poziomu kino czeskie nigdy nie osiągnie... bo jest drobnomieszczańsko - wieśniacze. Choć owszem takie spojrzenie jest też w jakiś tam sposób oryginalne.

k_kozlowski

Nie wiem co rozumiesz przez kino "drobnomieszczańsko-wieśniacze" ale spoko, każdy ma swoją opinię ;)

WojtasM

Zaraz wytłumaczę, oczywiście rozumiem, że można z moim spojrzeniem się nie zgadzać... chodzi mi o mentalność, Czesi to jednak mentalność drobnomieszczańsko - chłopska. Wyższe warstwy aż do końca XIX wieku stanowili tam obcokrajowcy, ba nawet w Pradze w połowie XIX wieku mało kto mówił codziennie po czesku. Później Czesi przeżyli swoje odrodzenie narodowe i ze wsi zaczęli ciągnąć do miast. Ich mentalność nie powoduje, że się płynie pod prąd tylko z prądem i tacy właśnie są Czesi. U nas natomiast w wyniku II wojny struktura społeczna kompletnie się wywróciła, a indywidualizm przeszedł w jakąś skrajną formę przejawiającą się w pogardzaniu ludowym motłochem (co oczywiście czasem jest bardzo śmieszne, a nierzadko całkowicie uzasadnione).

k_kozlowski

No tak, ładnie to wytłumaczyłeś ale nie rozumiem, co historia ma wspólnego z taką sceną jak np.: w "Niedźwiadku":

"Żona dowiaduje się, że jej mąż ma od lat kochankę i ma z nią dziecko. Jej świat się wali, a reżyser pokazuje chwilę później jak ten gość się przeprowadza do rodziców. Jedzie na tym swoim rowerku, w obcisłym stroiku i jakby nigdy nic wchodzi do mieszkania mamy i taty. Okazuje się, że oni o wszystkim wiedzieli i właściwie nie potępiają syna."

Według mnie ta sytuacja jest prawdziwa (chodzi o zachowanie tych osób), a zarazem komiczna.

k_kozlowski

To co napisałeś brzmi mądrze - w sumie nie wiem ile w tym prawdy. Ale zakłądając, że masz racje, nawet jeśli "narodowa mentalność Czechów", ze tak to określe, jest inna niż np. polska, to jak ma się to do robienia lepszych czy gorszych filmów. Niezależnie od metnalności narodowej w każdym społeczeńtwie znajdują się wybitni twórcy i mogą robić bardzo dobre filmy, tylko osadzone w innej konwencji. konwencja może się podobać lub nie podobać, ale nie można chyba mówić, że jest gorsza?

Ja osobiście, mimo że bardzo lubie czeskie kino, to wole polską powagę i "patos" (który nie musi być patosem w ścisłym tego słowa znaczeniu). Ale gdybym miał porównać kto lepiej potrafi podchodzić do pewnych kwestii z dystansem, to myślę ze pozostajemy daleko w tyle za Czechami, mimo filmów braci Kondratiuk czy Munka.

Pzdr.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones