Koszmar, ten pan robi za lektora w "family guy" na comedy central.
Kompletnie psuje cały humor filmu tym, że próbuje "brzmieć śmiesznie", zmienia głos itd. Coś takiego to rola aktora w dubbingu, a nie "szeptacza"!
Wielka szkoda, bo z egzaltacją Zadury Polska nie ma szans na dołączenie do krajów, które uwielbiają "Family Guy" - on zupełnie psuje atmosferę. Brzmi, jakby popisywał się na urodzinach. Lektor powinien JAK NAJMNIEJ się wybijać.
Dokładnie, mówi jakby chciał dubbingować (co mu wychodzi żałośnie), a przecież jest lektorem! To rozprasza, okropnie irytuje i zagłusza kompletnie głosy bohaterów. Mogli dać normalnego lektora albo jeszcze lepiej - napisy. Pierwszy raz nie mam ochoty oglądać mojego ukochanego serialu :(
Januszowi też się nie podobał ten dubbing :P Niestety takie były wymogi i tak właśnie musiał czytać, to nie było jego "widzimisie" - też uważa, że powinny być napisy ;)
ma do niej ambiwalentny stosunek. ale tak, jak napisałam wyżej - też uważa, że lektorowanie tego i to jeszcze z takim podgrywaniem było kompletnie bez sensu. nie przepadał za nagrywaniem family guy'a.
aha. cieszę się, że na ciebie trafiłem, bo mam jeszcze parę pytań dotyczących Janusza Zadury. można?
masz gg? jeśli tak, to podam ci mój numer, bo nie mam wystarczającej ilości punktów, żeby pisać tu na skrzynkę ;)