Bez jaj. Ja jestem "dzieciakiem" z '82 a kojarzę ją jedynie z epizodów w serialach.
Pff... "wielce kultowa"...

American Pie coś ci mowi??? Urodziłeś się w 82 i nigdy nie oglądałeś American Pie?

UrodziłAm się w 82 i widziałam American Pie, ale NA PEWNO nie jest to film kultowy. A już na pewno nie ta aktorka, skoro nawet jej z tym tytułem nie kojarzę.

Nie kojarzysz jej filmu, a ogladałeś go?? To ciekawe, bo wątek z mamą Stiflera akurat jest całkiem ważny w tym filmie... A sama postać mamy Stiflera, którą ta pani odgrywa jest kultowa, jak i sam film... American Pie to kultowa komedia, jeśli znasz inne kultowe komedie, pisz

Po pierwsze - po raz drugi - oglądałAm, nie oglądałEm.
Po drugie - "JEJ film"? A co, była główną bohaterką?
Zagrała tak, że jej nie pamiętam, więc widocznie miernie.
Po trzecie - daj spokój, ile Ty masz lat, że AMERICAN PIE uważasz za kultowy?
Kultowe komedie? Proszę bardzo.
- MIŚ
- SEKSMISJA
- NIC ŚMIESZNEGO...
To można nazwać kultową komedią.
A nie jakiś debilny, ogłupiający film dla napalonych małolatów, jakich mnogość aktualnie.

Amerykanie potrafią robić kultowe science-fiction czy fantasy (w czym my leżymy, delikatnie mówiąc), nawet dramaty.
Z amerykańskich komedii, kilka ciekawych tytułów:
- O BROTHER, WHERE ART THOU?
- FOUR ROOMS
- ANALYZE THIS
- PIRATES OF THE CARIBBEAN
- POLICE ACADEMY
- AUSTIN POWERS
- LOOK WHO'S TALKING
- HANGOVER
- nawet HOME ALONE

Z animowanych:
- SHREK
- EPOKA LODOWCOWA

Widzisz nie każdy ma tak wysmakowany gust jak Ty... Chcesz, czy nie, ale American Pie (tylko części z pierwotną obsadą) są dla pokolenia `80 kultową komedią młodzieżową. Wszystkie cztery części trzymają bardzo wysoki poziom komediowy. Na pewno wyższy od AUSTIN POWERS (nawet nie ta sama liga), HANGOVER (1 b.dobra, ale im dalej tym gorzej), PIRATES OF THE CARIBBEAN (tak samo jak Hangover, aż się boje co mogą w dalszych częściach zrobić, poza tym to nie ten sam gatunek, Piraci to ogólnie mówiąc film przygodowy z elementami komedii - zresztą Deep z części na część coraz mniej śmieszy), LOOK WHO'S TALKING (też inny rodzaj komedii - tym razem familijna, poza ewentualnie 1 częścią reszta w zasadzie nie istnieje), ANALYZE THIS kultowe? chyba nie nawet dla fanów De Niro, podobnie FOUR ROOMS - pozycja dla wyznawców Tarantino, z tego co pamiętam boków na tym nie zrywałem..., HOME ALONE - tu zgoda kultowe, ale tylko 1 i 2, o reszcie szkoda gadać, O BROTHER, WHERE ART THOU? - nie widziałem, być może czas nadrobić zaległości skoro to film kultowy, POLICE ACADEMY - zgoda to prawdziwy kult jeżeli chodzi o komedie, ale to pokolenie wstecz i lata `80 - era kaset video, najlepsza 1, reszta serii już niestety nierówna, SHREK, EPOKA LODOWCOWA - humor dla dzieci, można raz można obejrzeć, przymulony ogr i głupkowaty osioł do łez mnie nie rozbawiali...

"A nie jakiś debilny, ogłupiający film dla napalonych małolatów, jakich mnogość aktualnie."

To teraz wymień walory edukacyjne i kulturalne "Nic śmiesznego"... deklinacja słowa k...wa się nie liczy...

Co do "mnogości aktualnie" to większość obecnych komedii młodzieżowych wzorowana lub w jakimś sensie inspirowana jest właśnie serią American Pie (w szczególności 1), ale jak to bywa udane produkcje można policzyć na palcach jednej ręki.

Przedobrzyłaś z tym swoim smakiem (który pewnie jest i tak na pokaz), nie masz zielonego pojęcia czym jest film kultowy, a cały czas plujesz jadem. Do tego fakt, że jeśli nie kojarzysz matki Stiflera z American Pie, to świadczy o tym, że nie potrafisz oglądać filmów, oglądając pewnie tracisz gdzieś połowę fabuły bo myślisz w tym czasie o dupie Marynii i czy Johnny Deep za Tobą szaleje...
Film kultowy to taki film, który wpływa na kulturę masową (Całokształtem czy też jakąś sceną). Jest rozpoznawalny przez większość ludzi, w tym wypadku American Pie; Matka Stiflera, akcja z szarlotką. Ilu ludzi na ulicy spotkasz, którzy nie znają czy też nie słyszeli o American Pie?
Film kultowy to nie synonim Arcydzieło kinematografii czy też wybitny film danego gatunku filmowego. Więc nie wypowiadaj się jeśli nie masz o tym pojęcia, a jeśli masz mózg, które wypada czasami używać to wygoogluj sobie frazy, których nie znasz albo nie do końca znasz znaczenie.

Cudowna psychoanaliza, dziękuję dokorze F. :D

pusta jesteś niczym dzban XD

Dlaczego mnie obrażasz?

Nie masz zielonego pojęcia o czymkolwiek... Współczuję.

Skąd wiesz cokolwiek o moim pojęciu?
Jesteś ignorantem... Współczuję.

nic śmiesznego to nie komedia

Masz rację - nic śmiesznego z założenia komedią być nie musi, ale "Nic śmiesznego" jednak jest. Czarną na swój polski, czarny sposób ale jednak jest.

Lata mijają a ja nadal nie wyjmuję pena z szarlotki i zachwycam się czterema głównymi częściami American Pie...

Kultowość to rzecz względna, dla każdego coś innego może być kultowe

urodzilam sie wczesniej i tematyka AP zawsze mnie zniechecala do obejrzenia tej "kultowosci". Ale moze faktycznie urodzilam sie za wczesnie i pokolenie majace nascie lat w dniu premiery AP uczynilo go kultowym. bo to mieli w glowie. Dla mnie kultowe byly glownie seriale wtedy, nie filmy, a jak juz to Matrix albo Ghostbusters, a nie AP o fascynacji dzieciakow wytryskami w szarlotke i rechotaniu sie z zartow okoloodbytowych, ze to niby takie na fali i modne, wyzwolone czy kij wie co.
A aktorke pierwszy raz zobaczy;am w Joe i juz wtedy mi sie z twarzy nie podobala, ale mozna o niej powiedziec, ze jest charakterystyczna i faktycznie daje sie zapamietac jej cameos.

Jezeli juz musze, powtarzam, musze uznawac cos obrzydliwego czy jadace na marnych zartach seksualnych, to wole Eurotrip.
A kultowe mlodziezowe komedyjki jadace na niskich lotow zartach, to ja bym juz bardziej stawiala na te wszystkie Smieszne filmy i inne parodie gatunkow filmowych.
Moze PA i jest kultowe dla pokolenia lat 80, ale podejrzewam, ze wielu ludzi z tego pokolenia przestawilo sie na kultowe produkcje komediowe z lat 80 takie jak Hot Shots, Zabojcza bron, Monty Pythona, Jasia Fasole czy nawet tego Austina. A ja osobiscie milo wspominam taka sobie komedyjke o dorastaniu Lover, co to podrywal mamusie kolegow ze szkoly. Pewnie malo kto to pamieta, wobec tego AP... Za Austinem tez nie przepadam, chociaz skrajny absurd z pominieciem znow zartoe okoloodbytowych jest nawet calkiem. Chyba wole sarkazm i komedie pomylek od obrzydliwosci, w ktorych Amerykanie w komediach bryluja, szczegolnie Sandler, ale musze przyznac, ze Pythonowco czy Jasiowi tez to sie mocno przytrafialo i mnie do nich zniechecalo. A ostatnia gwiazda teog typu zartow i kultowosci jest vhyba Bruno.

W Joe była już dużo starsza i miała trochę kilogramów wiecej.
Ale ta scena była przyczyną mokrego snu niejednego nastolatka i nie tylko:
https://www.youtube.com/watch?v=__qWxUVD2qQ
Tutaj Jennifer Coolidge była bardzo sexy.

Przykro mi, ale nie...
Figure ma niezla jeszcze, ale twarz juz widac na niej zle efekty operacji. Jeszcze ja sobie tego nie robil i byla mlodsza, miala zupelnie mila twarz z wygladu. Tutaj juz zabowata.
A i sama scena... taka sobie, nie umywa sie do sceny uwodzenia z Absolwenta.
Miala tam byc seksi milfa... ale chyba gdybym miala takie preferencje, to bym wybrala taka dzisiejsza Lucy Lawless zrobiona na taka mamuske...
Jest charakterystyczna, jest symaptyczna nawet, ale... seksi? Od dawna juz nie, no chyba ze mowimy o samym biuscie i o tym, ze jest na taka pozowana.
Troche mi jej szkoda, ze wyladowala w takiej niszy, bo pewnie chciala byc powazna aktorka, a moze sie myle, moze jest zadowolona z tego, ze stala sie taka rozpoznawalna z malych wystapien. W koncu Nielsen zostal na stare lata zaszufladkowany z graniem gamoni i chyba to lubil, a wczesniej dlugo gral amantow i powazne role :)

No cóż, to Twoje zdanie, miliony chłopów miało inne. Ta scena jest kultowa czy tego chcesz czy nie, a Coolidge stała się królową MILFów. :) Widać to w komentarzach chociażby pod tym filmikiem, ale też w googlach, gdzie jest wiele memów na jej cześć itd.

"Bez jaj. Ja jestem "dzieciakiem" z '82 a kojarzę ją jedynie z epizodów w serialach.
Pff... "wielce kultowa"..."

To mało kojarzysz, i nie wiesz co to postać kultowa. Słabo typie.

No teraz przezywa drugą młodość, filmową także!

He he, dokładnie ;)

Jestem pokoleniem '90 i pomimo, że nie znoszę tego typu komedii opartych na "tępym żarcie dla widzów o poniżej przeciętnym poczuciu humoru" to "American Pie" znam i szanuję, pomimo, że jak wspomniałam, nie jest to mój ulubiony typ filmu.
Tak, jak ktoś wspomniał "kultowy - mający wpływ na kulturę masową" , a w wypadku "American Pie" nie można zaprzeczyć. Matka Stiflera to postać, którą każdy kojarzy chociaż z nazwy i z filmu, niekoniecznie obejrzanego.
A że Jennifer, MOIM ZDANIEM, jest kobietą z okropną twarzą [prawdopodobnie jako wynik wielu operacji], to jest rozpoznawana właśnie jako ta bohaterka, pomimo, że wiele jej w tych filmach nie ma [o ile dobrze pamiętam, oglądałam te filmy jakiś czas temu].

nie jestem fanką serii, jest momentami obrzydliwa i obleśna, ale akurat mama Stieflera to jakby wizytówka tego filmu lepsza niż jabłecznik... Finch był zresztą z ekipy najfajniejszy

a pani która się pluła powyżej radzę zakup pewnej maści

A ja radzę zmianę nicka. Nie pasuje...

jak się nie ma argumentów, to najlepiej przyczepić się nicka

powiedz jak, a z chęcią to zrobię

Jakie argumenty mogę mieć do idiotycznego komentarza niezwiązanego z tematem?
Szkoda czasu na jałowe z Tobą dyskusje...

Może nie kultowy dla mnie ale popkultura zawdzięcza mu pewien zacny akronim.

Jasne że kultowa! Chyba każdy wie, kto to "mama Stiflera". I chyba każdy młody chłopak się nią w tamtych czasach podniecał.

Dla mnie zawsze pozostanie MILF z American Pie.

Bo to chyba najpopularniejsza jej rola

Zacznijmy od tego, że seria American Pie to najbardziej żenująca seria filmów dla młodzieży jaka powstała, tak więc naprawdę szkoda tych, dla których to postać kultowa...