Jerzy Bińczycki

Szlachetność i dobroć.Takich ludzie brakuje

jako Bogumił Niechcic w filmie "Noce i dnie". Myślę, że niejedna białogłowa chciałby mieć takiego męża (mam na myśli odegraną postać Bogumiła Niechcica).

:)

Wspaniały aktor.. wspaniały człowiek, szlachetny, dobry.. takich ludzi dziś nie ma a jeśli są to niewidoczni..
Na Znachorze - płaczę jak bóbr.. a Noce i dnie - mistrzostwo... echhh .. nie ma dzis takich aktorów.. i raczej nie będzie...

Pozdrawiam ciepło

Dwie wielkie, wspaniałe role - za nie ma poczesne miejsce w mej pamięci...

w "Panu Tadeuszu" - prawdziwa perełka. I po tym można właśnie poznać wielkiego aktora

Dobry w filmie Znachor.

znachor to majstersztyk

W kinie polskim bardzo mało jest ludzi tego pokroju co pan Jerzy.
Człowiek ciepły, sympatyczny, miły, do tego wielki talent i skromny.
Z jego głosu, oczu i twarzy, nawet na zdjęciu emanuje spokój, radość i poszanowanie drugiej osoby.
Pomimo, iż zagrał wiele znakomitych ról na zawsze pozostał człowiekiem skromnym....

Dla mnie JB był zawsze najlepszym aktorem.
A już rola Bogumiła, czy znachora to perełki.
Cześć Jego pamięci.

Co za wstyd.

Żałuję, że tv tak mało udostępnia filmów z jego udziałem.

Mi najbardziej podobał się w Lato leśnych ludzi. Takie sielskie klimaty z udziałem świetnych aktorów mają ogromny urok. Jestem pod wrażeniem jednego i drugiego.

Żałuje tylko, że nie miałem przyjemności poznać go na żywo

a wejdźcie np na drewno aktorskie cichopkowa. Ludzie w 85% procentach to chamy.

umarł jakoś w 1998 roku a zapisane ma filmy że grał w '99 i 2000 roku. no wiem, że przenieśli jego sceny z serialu na film, ale tak dziwnie...
a aktor- szacunek! :)

Był świetny w tym co robi, i do tej pory nie ma sobie równych!

Teraz powiem coś bardzo, bardzo osobistego. W 1998 roku we wrześniu skończyłam 18 lat. Już wtedy byłam zafascynowana P. Bińczyckim. Podziwiałam jego kunszt aktorski, a Doktora Wilczura mogłam oglądać w nieskończoność. Pewnego wrześniowego dnia 1998 roku przechodząc obok Teatru Starego w Krakowie w oczy rzuciła mi się...

Świetny aktor. Zakochałam się w "Znachorze" z jego udziałem...Sądzę,że polskie filmy mają swój "czar", być może to mój sentyment do starych filmów:)) Rodzima produkcja jest najlepsza! Bińczycki jest fantastyczny w swoich rolach !!!

Jeden z moich ulubionych aktorów. Niezapomniany Bogumił Niechcic z "Nocy i dni" czy profesor Wilczur ze "Znachora". Umiał umiejętnie oddać charakter granych przez niego postaci, jego bogata filmografia jest dowodem na to, jak wspaniałym i wybitnym był aktorem. Posiadał ogromny talent i charyzmę. Słusznie padło tu...

Bez wątpienia należał do najwybitniejszych polskich aktorów.Stworzył wiele niezapomnianych kreacji.Chyba nie mozna sobie wyobrazić innego Bogumiła Niechcica w "Nocach i dniach" czy profesora Wilczura w "Znachorze".Bardzo lubię te filmy i chetnie do nich powracam.Wydaje mi się,że oprócz tego,że pan Bińczycki był...

wspaniały polski aktor wiele niezapomnianych kreacji stworzył. ponadczasowy, zdaje się dobry człowiek szkoda że nie ma go już wśród żywych

Chyba ze grał jakimś cudem pośmiertnie np. w "O dwóch takich, co nic nie ukradli" z 1999 roku, albo "Syzyfowych pracach" z 2000 roku ?

Wielka prośba do twórców strony aby zmienili błąd w nazwisku. Pan Bińczycki zawsze ubolewał nad dodawaniem kreseczki nad "N" w jego nazwisku.

Czytałem, że prosił Jerzego Sopoćkę o to, żeby mógł zagrać w Tarnowie w spektaklu "Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca", bo w Krakowie nic mu nie proponowano i musiał grać na prowincji .

http://funandstory.blog.pl/2016/03/04/jerzy-binczycki/

Pan Bińczycki robi na mnie ogromne wrażenie. Obejrzałam "Noce i Dnie", "Znachora" i
"Szpital przemienienia".
Po co jeszcze warto sięgnąć? Będę wdzięczna za sugestie :)

Szukam filmu z którego pamiętam tylko jedną scenę gdzie żyd oferuje kupno posiadłości ale grający role Pan Jerzy odmawia. Po jakimś czasie żyd oferuje ponownie ale niestety za dużo niższą kwotę ponieważ posiadłość strawił częściowo pożar. Nie potrafię bardziej opisać tego filmu, jeśli ktoś coś kojarzy proszę o...

Zawsze płacze na Znachorze

Uwielbiam jego kreację w "Zabawie w chowanego" według opowiadania Jana Himilsbacha. Stanley Mazur to jedna z moich ulubionych ról pana Jerzego.

Szkoda, że nie zagrał tej roli. Gdy czytałem książkę miałem w wyobraźni właśnie tego aktora w roli Wokulskiego.