Ten aktor powinien grać w filmach dla ludzi cierpiących na depresję...żeby wpadli w nią jeszcze bardziej.W serialu Glina totalna porażka.Te jego miny jakby sra...to nie wiem ,chciał zrobić z siebie Stallone ? I ten głos jak z trumny.Matko chroń od takich "aktorów".
No tak, ja powszechnie wiadomo, oglądanie trupów, poćwiartowanych zwłok, rozpryśniętych mózgów, zamordowanych zgwałconych kobiet wyzwala u komisarzów policji wprost euforię i chodzą oni uśmiechnięci 24 godziny na dobę.
do dyszka
nie chciałbym oglądać filmów preferowanych przez ciebie
pewnie na 1 miejscu stawiasz American Pie Zwei ;)
Nie ma to jak napisać "aktor ma minę jak sra" a następnie oczekiwać merytorycznych odpowiedzi. Kocham to forum. :)
Pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią założyciela tematu i podjąć się polemiki. Nie zamierzam tutaj dyskutować na zasadach ,,lody czekoladowe są lepsze od waniliowych!", więc nie poruszam stricte subiektywnego odbioru gry aktorskiej (w tym mimiki aktora), ale wezmę w obronę samą wykreowaną postać.
Na samym wstępie chciałbym powiedzieć - że jak przystało na Pasikowskiego stworzył on porządny, serial ,,z jajami", solidnymi dialogami i dobrze zarysowanymi postaciami. Mówić zamierzam jednak tylko o głównym bohaterze (i nie mam tu na myśli ,,młodego).
Po pierwsze - komisarz Gajewski jest osobą samotną, która ma do czynienia z elementem patologicznym. Styka się z mordercami, gwałcicielami, etc. Dodatkowo - jak już wspomniałem - pozostaje on cały czas zamknięty w sobie. Nie ma przyjaciół, a jego rodzina się rozpadła. Warto dodać, że to jeden z największych stresów ,,z jakimi można mieć do czynienia" w życiu, więc i to musiało odcisnąć na nim pewne piętno. Dodatkowo tkwi on - jedną nogą - w nałogu alkoholowym.
Wszystko to złożone razem do kupy daje tak zajebisty efekt lucyfera, że nie powinno nas dziwić ,,smutek" tej postaci. Jak słusznie zauważyłeś - najprawdopodobniej tkwi on w głębokiej depresji. Zresztą czego się spodziewać po człowieku, który jest tak samotny? Do tego dochodzi również śmierć jego konkubiny i coraz trudniejsze kontakty z córką.
Praca w wydziale zabójstw także nie należy do specjalnie humorzastych. Zauważ także, że zarówno Jóźwiak jak i Młody też nie są jacyś mega prześmiewczy. Gajewski po prostu ma taki sposób bycia. Widać to w sezonie pierwszym o ile dobrze kojarzę, kiedy zostaje zaproszony na grilla do swojego kumpla i cały wieczór nie zamienia niemalże z nikim słowa. Wniosek prosty ---> introwertyk, a dodatkowo bardzo chłodny w obyciu. Czy to jest sztuczność?
Osobiście wydaje mi się, że nie. Sam znam wielu ludzi obdarzonych ogromną antycharyzmą, którzy nie pracują w wydziale zabójstw, a i tak są zwykle bardzo ponurzy. Postać Gajewskiego ma jednak ku temu pewne powody...
To tak +/-
To w takim razie rzekłbym, że w sumie się prawie ze sobą zgadzamy :)
Jedyne do czego jednak bym się przyczepił to ta jedynka wystawiona całkiem strawnemu serialowi. Nie chcę przekonywać do jej zmiany bo to zawsze jest suma subiektywnych odczuć, jednakże na tle tego całego polskiego kiczu i durnowatych seriali w stylu (i tu posłużę się parafrazą świetnego podsumowania polskich seriali przez niegdyś znanego vlogera damianero):
-Grzesiek, ja słyszałem, że ty jesteś w ciąży z Baśką!
-Ja jestem w ciąży, czyś ty zgłupiał? To ty jesteś w ciąży! Z MARKIEM!
-MAREK TY BYDLAKU PRZEZ CIEBIE JESTEM OJCEM! KOGo ŻEŚ PiEPRZyŁ?!
-NO BAŚKĘ, NO BAŚKĘ!!!"
Wydaje mi się, że Glina zasługuje jednak na to minimum 5 chociażby za same detale techniczne i wcale niebanalną fabułę, nawet pomimo męczącego w Twoim odczuciu głównego bohatera :) No, ale to tylko takie głośne myśli z mojej strony.
Pozdrawiam.