Jerzy Radziwiłowicz

8,3
10 667 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jerzy Radziwiłowicz

Nie mam zamiaru powtarzać lichych, pustych wybroczyn pochwalnych czy ubrdanej nienawiści wobec tego człowieka. Ludzie niskiego autoramentu nie są w stanie rozumieć ludzi o szerszych horyzontach, enigmatycznych, wrażliwych do jakich należy Jerzy Radziwiłowicz, dlatego darujmy sobie te niezliczone wady, które można w kółko pleść majaczliwie, a wymyślane są głównie przez profanów, bo zbyt kanciaste mają głowy na subtelność takich ludzi, wybitnych oraz skrytych w sobie. I postaram skupić się na najbardziej godnych wysubtelnienia cechach tego aktora. Rzec trzeba, że polskie kino nie zdołało wycisnąć ile się da z takiej osobistości, dając mu jakieś tandetne role, w których nie ma żadnego substratu do okazania wspaniałego talentu, który drzemie bardzo głęboko w tym człowieku, człowieku o twardym charakterze, ciężkim, przez co łatwo można pomylić to z chamstwem. Co innego teatr ten rzeczywisty czy telewizyjny, znalazło się kilka ról, które pokazały prawdziwą klasę Radziwiłowicza, majestat i wirtuozerię aktorstwa .
Najbardziej spodobał mi się w spektaklu „Czajka” 1975, doskonale dopasowany do tej roli, młodego pisarza, który ma pewne problemy ze znalezieniem właściwego stylu. I jako człowiek, który nie zna swego powołania. Mimo młodego wieku potrafił zagrać tak mistrzowsko, tak szczerze, jakby sam to przeżywał, jakby miał co najmniej 50 lat. Chwytało to za serce a każde jego „pozorne” niepowodzenie jakie Czechow nadał tej postaci stawało się własnym niepowodzeniem, własną boleścią.
W filmie „W biały dzień” również grał pisarza, i to właściwa rola, jednakże nie dano mu szansy pokazania swoich uzdolnień co innego w teatrze „Z Biegiem Lat, Z Biegiem Dni...”
Tu okazał się znów być prawdziwym mistrzem. nonkonformistą, odrębnym poetą mieszkający wśród filistrów. Młodzieńczo zgryźliwym, pełen wigoru, porywczy, co wraz z jego cechami charakteru nadało wymiar mistyczny. Idealnie, wręcz genialnie zagrał rolę Boreńskiego, nie znam okoliczności w jakich wybrano go do tej roli, ale był to zaiste trafny wybór. Takiego sobie zapamiętałem Radziwiłowicza, cenię go właśnie za to.
Ale zdarzyły się pewne, moim zdaniem nie udane interpretacje odczuć postaci podług Jerzego albo kogoś, kto mu tak kazał grać, na przykład w „Zbrodnia i Kara” grał zbyt ordynarnie, owszem- zdarzały się chwile pełne patosu, jednak częściej okazywał swe emocje przesadnie, w szaleństwie i krzyku. Są jeszcze rólki, za co można go pochwalić, za granie kogoś zupełnie do siebie nie pasującego, to znaczy nie na swój interwał możliwości jak „Człowiek z marmuru”/ z Żelaza” albo „Glina” mimo, że widać tu pewne odstępstwa w zachowaniu od zwykłego konwencjonalnego społeczeństwa, to wyrażało się to tylko zahartowaniem, i goryczą, co prowadziło do rękoczynów, starganych nerwów. Zapewne takiego chciał mieć Pasikowski, ale na takie wymogi można dać wielu innych aktorów o podobnej manierze.
W spektaklu telewizyjnym „Czas zdrady” pokazał dobitnie swój proroczy potencjał, ale tego było bardzo mało. Był jeszcze taki spektakl jak „ Sen srebrny Salomei” fatalnie wyreżyserowany, totalna farsa, nieudana produkcja. Tyko ze względu na Jerzego warto to zobaczyć. Polecić można również „Dzieci Słońca”, „Wiśniowy Sad” gdzie gra właściwa osoba na właściwym stanowisku. Nie są to szczyty, wiem – ale znośne, bez jakiś aberracji, ekstrawagancji raczej unormowane i spokojne filmy, w których aktor nie musi się wysilać.
Jestem przekonany, że Radziwiłowicz mógłby zagrać bez żadnych przeciwwskazań Gustawa/Konrada w „dziadach” Mickiewicza, a nawet w czymś równie wielkim.
Taki moim zdaniem ma talent, dar.
Nie znam osobiście niestety Jerzego, dlatego moja opinia jest niejako niedostateczna, relatywna, jednakże mocno indywidualna – po prostu na podstawie jego aktorstwa wysnuwam pewne sentencje. W teatrze na żywo nigdy go nie widziałem (mam tylko 23 lata)
Jest to wyjątkowa osoba, w znaczeniu, że jest niewiele osób o tak wyrazistym fluidzie, posiadająca równie niespotykany dar porywania w świat głębokiej powagi, dostojeństwa towarzyszącemu poetom i mędrcom. Przenikliwy wyraz oczu i niski, diabelnie mroczny ton głosu potrafi wywołać zdumienie, i tu jest bardzo pożądany atut w grze aktorskiej.
Taki dar to rzadkość, dlatego można powiedzieć, że jest na swój sposób cenny.
Kto dzisiaj, w ówczesnych czasach ma podobny talent? Jest to prawo nieuchwytnej dymensji, do jakiego przynależą indywidua, rzec można ludzie pragmatycznych wyżyn, filozoficznego pokroju, niebywałych uzdolnień artystycznych. Wyłamani od pospolitości, tej tułaczki po ścieżkach zmysłów, których nie biorą nazbyt jednoznacznie. Doszukują się w każdym napotkanym wydarzeniu faktyczną descendencję, zdrój w którym znajduje się zamiar.
Znają te tajne ingrediencje życia, dlatego nie mają zamiaru brać udziału w kręceniu się bachicznym jak całe masy motłochu, którzy kierują się sławą, karierą, pieniędzmi.
Tacy ludzie są często zagubieni, tęskniący za czymś wyższym, o skłonnościach do mędrkowania w życiu osobistym. Ci, którzy są/byli aktorami jak Jerzy, Gustaw Holoubek, Zapasiewicz to niezmiernie łatwiej jest im przełożyć na grę podobne uczucia niźli innym prostakom udających do bólu swe emocje, z których emanuje fałszywość.
Rozwój psychiczno-mentalny jednostki o inklinacjach artystycznych jest bardzo transcendentalny, kierowany nie emocjami, a chłodnym rozsądkiem jaki pozwala szybciej dotrzeć do rezultatów, do odgadnięcia meritum sytuacji. Prawda - ciężko jest na zawołanie u takich osób wywołać burzę emocjonalną, gdzie na daną chwilę zaczynają uczucia żarliwie pałać w apogeum. Wolą analizować niż dać sobie pofolgować burzliwym zachowaniom, jest to bardzo melancholijna cecha.
Takim ludziom pozostaje obeznać się z manipulacją formy, co nie jest dla nich trudne, wyrobienia właściwych technik do dostatecznego wydania czegoś intymnie osobistego w wiadomość uzewnętrznioną, w konstrukcję rzetelną, własnego ustalenia – ale i perfekcyjną materialnie. Nazbyt często zdarzają się dzieła sprofanowane nieudaną, zmurszałą sposobnością, na pograniczu z kompromitacją. U ludzi niskiego pola, nawet z najbardziej dokładną władzą formy nie będzie dane wstąpić choćby na próg genialności, której źródła usytuowane są wewnątrz serca. I zawsze się pomylą, próbując chodzić w pożyczonym świetle o własny cień się potkną.
Chociaż nigdy do końca nikomu nie uda się uzewnętrznić, złapać w jeden sens swoich tęsknot oraz skarg. A jednak różnorako się przejawia sposób czy rodzaj tworzenia, i można by o tym dyskutować z ferworem dużo czasu, lecz ostatecznie nie ma żadnej konkluzji, nie znajdzie się receptura uniwersalna i wystarczająca.
Trzeba wziąć pod uwagę, że nie istnieje konieczność posiadania, władania po mistrzowsku wszelkim talentem, jednakże one same w sobie zaczynają się jątrzyć, niekiedy bezwiednie wypadają z obiegu w świat twardej, efemerycznej doraźności.
Kłamią ci co mówią, że aktorstwo jest sztuką, która pozwala pofolgować sobie jedynie emocjonalnie. Wszakże obcuje ono niekiedy z wybitnymi dziełami pisarzy. I żeby to uwydatnić trzeba duchowego zrozumienia, często podparte własnymi doświadczeniami.

RodrigoRodveni

Pięknie opisałeś pana Jerzego. Ja tylko dodam, że warto przeczytać z Nim wywiad-rzekę "Wszystko jest lekko dziwne" Łukasza Maciejewskiego. Kawał historii polskiego kina i teatru. Opisuje współpracę z najwybitniejszymi reżyserami, kulisy powstawania filmów, anegdoty. Pozycja obowiązkowa dla kinomanów, którzy interesują się polskim filmem. Pozdrawiam
P.S. "Czajka" Ireny Wollen to też jeden z moich ulubionych spektakli. Można podziwiać plejadę krakowskich aktorów z magiczną Ewą Lassek na czele.

Myszkin_filmweb

Jeden z nielicznych facetów, który ma jaja, odwagę… nie tylko mówi głośno swe poglądy, nie waha się poprawiać innych, bo jest cholernie przenikliwy, ma nieludzko analityczny umysł i całkiem sprawnie nim włada, że aż zagina dziennikarzy, pseudo-artystów aktorów i polityków, ale podejrzewam, że gdyby zaistniała jakaś sytuacja, gdzie zaszłaby potrzeba wykazania się odwagą, braterstwem czy szybkim zrozumieniem skomplikowanych zawiłości, itd. Jerzy Radziwiłowicz okazałby się cenną jednostką, która może nawet prowadzić innych. Ma gość honor, większość ludzi zaprzedałaby się leżąc na klęczkach, albo na czymś innym, ażeby uzyskać jakieś materialne korzyści.. Szkoda, że takich jak on jest tak mało. Jeżeli trzeba krytyki albo nazwać rzecz po imieniu to robi to, mając gdzieś udawaną moralność przeciętniaków, ale głównie chodzi mi o media.

Co do jego aktorstwa, to nadawałby się do filmów poważnych, nie wiem czemu, ale jak oglądam film „Życzenie Śmierci” z Charles Bronson, to ciągle mam przed oczami Andrzeja Gajewskiego z serialu „Glina”, w którym grał Jerzy. Są bardzo Podobni!
Świetnie nadawałby się do ról twardych sukinsynów jakie miał np. Al Pacino. Może ma zdolności rzeczywiście do czegoś ambitniejszego, podejrzewam, że te role w polskim kinie brał, bo nie było lepszych a trzeba za coś żyć. Nie oglądałem jednak za wiele. Pochwalić go mogę za inklinację do książek, i że zachęca do tego młodych.
I to tyle w tym temacie.

357357

nudny jest

Muhomorniczy

blaznem jesteś sznowny Panie, czy jeno ignorantem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones