Kathleen KennedyI

5,4
3 354 oceny pracy producenta
powrót do forum osoby Kathleen Kennedy
mixererunio

Ooooo. Dziecku się film nie podobał. Popłacz sobie, popłacz.

jurgenklinsman3

Ooo gimbus myśli że ma cięta ripostę. Dobra wiem, że lubisz Star Łorsy, nie będę już szkalował Myszki Miki. Możesz wracać do nauki biolci i polaka. Dzieki tobie honor Star Warsów został uratowany. Możesz sobie przyznać medal z ziemniaka.

mixererunio

Jestem Polakiem ale za kur..e nie zrozumiałem co napisałeś/aś ?

jurgenklinsman3

Nie jesteś Polakiem tylko lewakiem a to duża różnica

jurgenklinsman3

bo jestes głupi

mixererunio

Wcale nie niszczy Gwiezdnych Wojen. Pieprzona nostalgia was zaślepia. Filmy nie beda tak wygladac jak kiedys i sie z tym pogodzcie. To ze film nie spelnil waszych oczekiwan, nie znaczy ze jest slaby. Poza tym nawet jesli nie wypalil, to popatrzmy na Rogue One i Solo. Te filmy sa dobre. Wiec nie wiem o co wam chodzi ludzie. Juz o prequelach nie pamietacie?

NeteriXX

Solo to dobry film xDDDD

Daroo_3

Było tak dobrym filmem, że Disney anulował całą serię spin-offów i zabił film o Kenobim. Jprdl jak można być zaślepionym własnym fanboystwem. Nawet RO pomimo niezłej bitwy był straszliwie nudnym i pozbawionym serca produktem fabryki Disney'a.

mixererunio

Imo RO było najlepszym filmem w którym maczała paluchy ta baba, ale co do reszty to się zgadzam :P Fanboje SW to jak fanboje appla. Nasrasz im, a oni się ucieszą z prezentu :P

NeteriXX

Tak, ona niszczy Gwiezdne Wojny, zabiła sequele wyrzucając projekty Lucasa do śmieci a następnie robiąc po 1 filmie bez żadnego spójnego planu na trylogie i w międzyczasie wymuszając na reżyserach kretyńskie pomysły oraz sabotując ich filmy w postprodukcji, zabiła Clone Warsy i wymusiła na ich reżyserze by zamiast ich robił jakieś gówna dla małych dzieci, zamiast robić dobre Star Warsy, wykorzystuje je ona jako maszynkę do promowania do jakiegoś lewicowego feminizmu. Solo to bardzo słaby film, w którym każda kwestia przeszłości Hana Solo została przedstawiona prostacko, a on sam jest nieudacznikiem który miał trochę szczęścia, fabuła to 1 wątek rozciągnięty na 2 godziny a choć jest dużo lepszy od sequeli, to też jest fatalny. Nie mam pojęcia co brali ludzie którzy uznali że dobrym pomysłem będzie wstawić do filmu scenę gdzie Han i Chewbacca myją się pod jednym prysznicem, ale wiem że za dużo. Ten film dał radę zrobić coś co nie spodziewałem się że w ogóle jest możliwe - zrujnował statek. Będący w filmie robot Landa cały czas był w zależności od tego jak na niego patrzeć, śmieszny albo irytujący, po czym z jakiegoś powodu gdy się zepsuł film próbuje zrobić z tego wątek tragiczny, po czym pamięć tego upośledzonego złomu jest przeniesiona do Sokoła. Rogue One natomiast to po prostu średniak, słabo zmontowany, niektóre rzeczy są tam nieprzemyślane, niemniej doceniam twórców za starania, gdy nie dostali wystarczająco czasu by wszystko dopracować(zasługa KK). Nie jest to film wybitny, ale względnie dobry i jedyny z filmów Disneya z którego da się czerpać przyjemność bez konieczności uprzedniego wyłączenia mózgu).

jurgenklinsman3

O tak, niekompetentna arogancka idiotka rujnuje jedną z najpopularniejszych marek filmowych, ale jak komuś się nie podoba to zawsze można kazać mu się popłakać, przeciwpancerny argument na wszystko.

mixererunio

Ciekawe co byście teraz powiedzieli zwolennicy nowej trylogi po wszystkich częściach haha

jagermeister04

Że dostaliśmy jeden spoko film, jeden fantastyczny film i jeden średni

FilmLord

Hahaha - ktoś tutaj się albo kosmicznie pomylił albo Kennendy mu zapłaciła za tą żąłosną propagandę!!! xD
Sequele:
1) bardzo średni film (nieudana kopia Ep.IV) Ale jeszcze z nadzieją, że to najgorsze co pokażą z 3 filmów.
2) ZBRODNIA za którą K.Kennendy i R.Johnson okryli się wieczną hańbą!!! (ten gniot nawet nie zasługuje na nazwanie "nieudaną kopią" Ep. V)...
3) To coś było filmem? Film ma fabułę a to coś nie miało jej... Jar Jar Abram ratował jak mógł ale czywiście K.Kennendy nie dała mu szans...

KakitaKenzo

Tak, Kennedy mi zapłaciła. Nie ma lepszych rzeczy do roboty niż płacenie mi za chwalenie sequeli xd Ale tak serio sequele w większości wychodzą na plus. TFA to bezpieczne i miłe filmidło, niczym się nie wyróżniające, na pewno nie odkrywcze, ale miłe z fajnymi postaciami. Dopiero w TLJ zaczyna się robić ciekawie, bo reżyser ma więcej do powiedzenia niż Abbrams przez wszystkie SW jakie robił. Mamy fantastycznie poprowadzone postacie przede wszystkim, zarówno te z z TFA jak Poe, czy Ben jak i te z OT jak kapitalny Luke i jego wątek. Do tego wizualnie i operatorsko ten film jest niesamowity. Owszem, zgodzę się, że ten film nie zasługuje na nazwanie go kopią ep V. Bo nią nie jest. A TROS... To TROS, nie ma co strzępić.

FilmLord

TFA to nieudolna kopia IV wykonana przez idiotów niepotrafiących zrozumieć co sprawiało że rzeczy z IV tak się działy i miały sens w skutek czego usiłując wepchnąć wątki z tego filmu do siebie, gubi jakikolwiek sens. Praktycznie nic w tym filmie nie ma gruntu ani sensu, wszystkie osiągnięcia oryginalnej trylogii są anulowane dosłownie w pierwszym zdaniu napisów początkowych i na nowo mamy realia sprzed IV pomimo braku jakiegokolwiek sensu tego. Jak sama nazwa Powrotu Jedi wskazuje, Jedi powrócili, ale jednak nie, znowu są na skraju wyginięcia i z nikąd pojawiło się Imperium 2.0 a Nowa Republika jest całkowicie bierna rosnącemu w potęgę systemowi totalitarnemu który dopuszcza się zbrodni na ludności cywilnej. Cały rozwój postaci Hana Solo z całej oryginalnej trylogii zostaje anulowany, on pomimo braku absolutnie żadnego powodu wraca do starego zawodu i tym razem jest kanciarzem ruchającym swoich klientów, czego nigdy wcześniej nie robił i dostaje niezwykle frajerską i nic nieznaczącą śmierć zamordowany przez własnego syna gdy do niego po prostu podszedł. Luke w trakcie gdy jest najbardziej potrzebny, postanowił się od tak ukryć na krańcu galaktyki, ale z jakiegoś nieokreślonego powodu pozostawił za sobą rozbitą na części mapę do siebie bo powody, przy czym wszyscy mają większość mapy i szukają ostatniego fragmentu który ma jakiś losowy staruszek mieszkający na zadupiu po środku bezkresnej pustyni na pustynnej planecie wgrane w klocek. Dziadek przekazuje klocek Poe, który przekazuje swojemu droidowi na przechowanie, bo natychmiastowo First Order naciera. Poe zamiast uciekać, bez żadnego powodu debilnie naraża misję i się przygląda temu co się dzieję, po czym gdy Kylo Ren zabija starca, zaczyna on strzelać tak jakby stracił nad sobą panowanie, po to by ledwie moment później gdy na dodatek zostanie złapany przez First Order, być w nastroju do rzucania żartów. Wielce sensowne. Po czym ten debil Kylo Ren zamiast od razu przesłuchać Poe w kwestii dowiedzenia się gdzie jest mapa, postanawia tego nie robić i wziąć Poe na pokład niszczyciela żeby tam przesłuchać, mimo że doskonale zdaje sobie sprawę że mapa jest gdzieś w okolicy tej wioski i będzię się później musiał wracać, jest w tym filmie jasno zarysowane że bardzo mu zależy na zdobyciu tej mapy, ale debilnie odwleka to w czasie. Tak samo później debilnie wycofał siły First Order z Takodany bo miał dziewczynę która widziała mapę, w czasie gdy 1. ona może nie pamiętać jej dokładnie 2. droid posiadający mapę jest w rękach osób powiązanych z Resistance, a cały czas zależało mu na tym by mapa nie trafiła w ich ręcę. Kylo Ren jest tu niekompetentnym kretynem z do bólu płaską osobowością polegającą na tym że ciągle się gniewa. On skrajnie debilnymi decyzjami zarządczymi potrafi wszystko spieprzyć, a następnie przeżywać ataki nieokiełznanej złości niczym najcięższy przypadek ze szpitala psychiatrycznego. Albo gdy wyczuł niesabordynacje u FN-2187, postanowił nic z tym nie robić, tak samo jak Phasma która kompletnie zignorowała fakt że on odmówił wykonania rozkazu i jest straumatyzowany. W wyniku tego że ci debile postanowili nic z tym nie robić, typ uciekł zabierając ze sobą ważnego jeńca. Jak mowa o Finnie, on najpierw ma traumę gdy ginie jego kolega, a chwilę później rozstrzeliwywuje dziesiątki szturmowców mówiąc "Yeah". I w tym czasie TIE w którym był było przytrzymywane przez jakąś linę. Czym ona była? Jeżeli to ma być linia tankownicza, to nie ma żadnego powodu by była tak mocna by wystrzymała 30 sekund kierowania mocy silników przeciw niej, a jeżeli to miało być zabezpieczenie przed nieautoryzowanym odlotem, to gówniane skoro samoczynnie pękło po połowie minuty lecenia w stronę wylotu. To linia scenariuszowa mająca na siłę dorzucić kolejną słabą scenę akcji, ale nie tak słabą jak te z mieczami świetlnymi, w których wykonywane nimi ruchy są tak powolne i toporne jakby były one ciężkimi stalowymi rurami a nie wyważonymi rękojeściami z bezważkimi ostrzami. Co więcej prawie wszystkie ciosy jakie są w tych walkach wykonywane celują prosto w miecz przeciwnika i żeby ten nie został zraniony wystarczy żeby nic nie robił. Idiotyczne również jest co dzieje się w tych walkach, złomiara włączająca miecz świetlny po raz pierwszy w życiu pokonuje potężnego użytkownika mocy który szkolił się w używaniu miecza świetlnego od dzieciństwa. Tu pojawia się problem z Rey, jest to skrajnie wyidealizowana postać, ona wszystkiego momentalnie uczy się do perfekcji, wchodząc do Sokoła Millenium, który bez żadnego powodu stał sobie niepilnowany i otwarty tak by ktoś mógł sobie go ukraść, nie tylko potrafi go włączyć, ale i wystartować, pomimo że nigdy wcześniej nie miała styczności z takim statkiem i nie czytała żadnej instrukcji ani manuala, a sterowanie czymś takim jest bardzo skomplikowane. Chwilę później przelatuje ona przez wrak niszczyciela w 1500km/h idealnie manewrując między ogromem gęsto rozłożonych obiektów tak że najmniejsza niedokładność w sterowaniu oznaczałaby natychmiastowe rozbicie, gdy Kylo Ren ją przesłuchuje, ona pomimo braku jakiejkolwiek wiedzy o mocy nie tylko jest w stanie mu się oprzeć, ale i przeczytać jego myśli. To że ona bez szkolenia jest lepsza w posługiwaniu się mocą od Rena, jest po prostu absurdalne. Chwilę później ona z nikąd wymyśla mind tricka i niemal natychmiastowo skutecznie go wykonuje. Później natomiast w walce miażdży Kylo Rena, który nie mam pojęcia jak ma być synem Hana i Lei gdy ma drastycznie inny zarówno charakter jak i wygląd od obojga z nich, czy Leia brała death sticki będąc w ciąży? Apropos Lei, ona z bardzo proaktywnej postaci w OT została zdegradowana do NPC który cały czas jest sobie gdzieś w tle, ale prawie nic nie robi poza dawaniem protagonistom od czasu do czasu questów. I Leia po zniszczeniu Starkillera i powrocie Sokoła po śmierci Hana, ignoruje Chewbacce żeby przytulić się do Rey której nawet nie zna, po czym wysyła tą obcą dziewczynę o której nic nie wie by sprowadziła Luke'a, bo jest zbyt zajęta staniem w miejscu by spotkać się ze swoim bratem. No i kto by zapomniał, C-3PO ma przez cały film czerwoną rękę z niewyjaśnionych przyczyn po czym na koniec z niewyjaśnionych przyczyn ma z powrotem złotą. Zapomniałby pewnie każdy, bo to kompletny nonsens, którego jedyną racją bytu jest chęć sprzedarzy nowych zabawek i twórcy nawet nie próbowali tego tłumaczyć. Podobnie jednak postanowili nie tłumaczyć ogromu rzeczy o znaczeniu dla fabuły, jak na przykład jakim cudem po Powrocie Jedi sytuacja w Galaktyce wróciła do stanu z Nowej Nadziei, jedyne co mamy to "tak teraz jest, pogódź się z tym". Z pozostałych postaci jest człekokształtna pomarańcza z którą Chewcacca rzekomo ma romans, co jest co najmniej niesmaczne, niemniej kolejne filmy kompletnie zapomniały o tym wątku i ona debilnie drze się " HAAAAAN SOOOLOOO" by bez powodu powiadomić wszystkich o jego obecności, co później sprowadziło problemy na jej zamek i gdy jej dom legnie w gruzach, nie psuje jej to nastroju i jedynym jej zmartwieniem jest przyniesienie Finnowi miecza świetlnego po to by było o jedną więcej tragiczną walkę z udziałem miecza świetlnego, w użytkowaniu którego Finn jest dużo gorszy niż z blasterem, więc bezsensownie na to przystaje, ale bardziej bezsensowne pozostaje czemu temu pomarańczowemu czemuś tak bardzo zależało by on miał ten miecz, niemniej jakiś inny szturmowiec zamiast zastrzelić wystawionego Finna, postanawia odrzucić blaster żeby wyciągnąć elektryczny kij. Najwidoczniej wszyscy w tej galaktyce z chęcią zmniejszają swoje szanse na przeżycie żeby pozabijać się w ciekawszy sposób. Co więcej miecz Anakina magicznie w tym filmie zmienił położenie włącznika z tego jaki był w dwóch kanonicznych trylogiach. Podobnie ustanowiona wcześniej zasada że nie można wykonywać skoków nadprzestrzennych przez pola grawitacyjne nagle przestała funkcjonować bo Sokół skoczyć do atmosfery Starkillera i co więcej Han podróżując z prędkością nadświetlną i mając ułamek nanosekundy podczas którego może wyjść z nadprzestrzeni żeby być pod tarczami Starkillera i nie rozbić się o jego powierzchnie i on lecąc stronę Starkillera na czuja w pewnym momencie pociąga dźwignie żeby wyjść z nadprzestrzeni i jest to akurat idealny moment. Gdyby pociągnięcie dźwigni zajęło mu jedną miliardową dłużej, to byłby martwy. Prawdopodobieństwo by to się udało jest mniej więcej takie jak by w przeciągu 10 minut Rey znalazła droida z mapą do Skywalkera, Sokół Millenium, znalazła się na jego pokładzie, została przechwycona przez Hana Solo i w tym samym czasie dwa różne gangi równocześnie najechały Hana. Gdy jednak znalazł się na tej planecie, jak to jest że żaden system nie wykrył że wielki statek rozbił się o powierzchnie Starkillera? Skąd oni wiedzieli gdzie konkretnie muszą iść? Jakim cudem dostają się do pokoju dowodzenia bez wykrycia? Czemu zniesienie tarcz chroniących planetę nie wymagało wielu procedur ochronnych i wielostopniowej autoryzacji, a po prostu wciśnięcia jednego przycisku przez jedną osobę? Czy oni naprawdę nie mają tam absolutnie żadnych systemów bezpieczeństwa? Czy nie mogli na nowo włączyć tarcz? Po uporaniu się z tarczami Han uświadomił sobie że mogą wysadzić budynek odpowiedzialny za ochładzanie od środka. Dlaczego nikt na to nie wpadł podczas planowania ataku na Starkillera? Gratulacje, wysłaliscie kilku swoich pilotów na niepotrzebną śmierć bo nie chciało się wam myśleć podczas planowania bitwy o galaktykę. Geniusze taktyczni. I cała flota mająca zniszczyć superbroń wielkości planety zdolną do niszczenia całych układów gwiezdnych na raz, to śmieszne 12 X-wingów. A cały plan to strzelać w jakiś budynek, co okazało się nieskuteczne, bo nikt nie uznał że dobrym pomysłem byłoby wyliczyć efektywność dział których zamierzają użyć przeciwko ich celowi. Co za szczęście że Han akurat przypadkowo miał przy sobie potężne bomby, bo wszyscy zostaliby unicestwieni. Han który w tym filmie jest zdegradowany z tego kim został w OT do szemranego oszusta, po to by chwilę poźniej o tym zapomnieć i sprawić. by od tak walczył o cel wyższy. Czyli upośledzona wersja jego arcu z Nowej Nadziei, gdzie dla odmiany jego osobowość była spójna i wiarygodna. Ten film ma poważny problem z zdecydowaniem się jaki jest Han, aż daje mu frajerską śmierć która poszła na nic. Han jednak jak wcześniej mówiłem, nie jest jedyną osobą o ltórej ten film nie potragi wyrobić sobie opinii. Wszyscy zachowują się tutaj tylko i wyłącznie w najwygodniejszy dla scenarzystów sposób, niemalże nikt nie jest tu spójny. BB-8 jest najlepiej napisaną postacią w tym filmie i dużo to mówi o poziomie pozostałych. Rey w pewnym momencie totalnie upośledzenie od tak losowo biegnie w środek lasu bez żadnego celu ani powodu, bo przechodzi traumę, bo gadająca pomarańcza powiedziała jej że rodzice którzy zostawili ją 30 lat temu na pustyni, nie wracają, bo z niewyjaśnionych przyczyn pomarańcza o tym wiedziała, żeby wywołać sztuczną dramę i Rey została złapana przez Rena w lesie z dala od wszystkich.
Ten film jest jedną wielką tragedią, a The Last Jedi nie jest zbytnio lepsze, również jest tam mnóstwo głupot, nieścisłości, plothole'i, niszczania wcześniej ustanowionych postaci, ustanawianie nowych tragicznych postaci, rujnowania kanonu, fatalnych scen akcji i wszelkiego rodzaju przejawów niekompetencji twórcy. IX natomiast to jeden z najgorszych wysokobudżetowych filmów w historii kinematografii, jest to absolutna abominacja gdzie poziom upośledzenia przechodzi ludzkie pojęcie.

mixererunio

Nie rozumiem trochę?

Pani która w swoim skrzydle producenckim ma kilka klasyków kina Lista Schindlera , E.T, Powrót do przyszłości, Indiana Jones czy Szósty zmysł kilka dobrych filmów Benjamin Button, Czas Wojny, Tintin, Lincoln czy nawet kilka przeciętnych jak Medium Eastwooda a jest znienawidzoną osobą przez pięć filmów ze Star Wars.

PrimalElf1512

Jak można nienawidzić Harveya Weinsteina, przecież ma w swoim skrzydle producenckim kilka klasyków kina jak trylogia Władcy pierścieni, Pulp Fiction, Buntownik z wyboru, Django, Sin City, Nienawitna ósemka, Bękarty wojny

mixererunio

A o tym nie słyszałem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones