Keira Knightley

Keira Christina Knightley

8,0
66 679 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Keira Knightley

Naprawdę budzi podziw fakt, że jako dziewczyna przed 30-stką osiągnęła tak wiele. I trzeba przyznac, że niesamowicie piekna (wiem, że to zalezy od gustu ale ja od niej wzorku nie umiem oderwac). Poza tym chyba nikt w strojach z epoki i modzie retro nie wygląda tak zachwycająco jak Keira, szczególnie w filmach Joe'go Wrighta (lubie ten duet rezyser-aktorka). Co do umiejeności aktorskich to tych pani Knightley nie brak, ale widac, że potrzebny jest jej dobry rezyser, bo czasem się w swoich rolach gubi lub nie do końca je rozumie, co widac na ekranie.

Abstrahując od Keiry jako aktorki, a przeskakując na temat Filmweba to... czy tu naprawdę nie ma adminów, którzy usuwaja takie bezsensowne komenatrze jak drewno, deska, anorektyczka itp.? To nie tak, że nie ma się prawa wypowiedzieć, ale te wypowiedzi są napisane w taki sposób, że nic sensownego nie wnosza na forum i tylko zaśmiecają miejsce. Poza tym nie moge uwierzyć, że wchodząc na profil Keiry przeważają tak durne wypowiedzi.

Metropholis

To jest wynik całkowitej anonimowości i bezkarności jaka panuje w internecie. Również lubię Keire jako aktorkę i nie rozumiem takich niepochlebnych komentarzy. Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie, którzy potrafią sugestywnie argumentować dlaczego coś im sie nie podoba a nie produkować wypowiedzi w stylu "brzydka - bo tak".

Izabell673

Nie, to nie jest wynik anonimowości. Zresztą nawet gdyby mi ktos powiedział cos takiego bezposrednio w twarz, to i tak ie zmienia to faktu, że musiałabym pociagnąc kogos takiego do dyskusji, by dowiedziec się, czemu tak sądzi. A zresztą dziś w Internecie mało kto chce byc już anonimowy. Ludzie łączą swoje konta z FB tak, że spokojnie mozna dojśc kto co powiedział, przejrzec profil, a i tak zdanie wygłoszone zostanie (w tym przypadku o "brzydkiej" Keirze). Zreszta psychologicznie średnio się sprawdza teoria o anonimowości w Internecie. Przynajmniej dla mnie nie ma sensu, bo w prawdziwym zyciu jestem na równi z moim rozmówca, tak w Intenecie też (na określonych zasadach rzecz jasna).
Dziwi mnie, że ludzie, którzy się wypowiadają to ci, którym się coś nie podoba i chca ponarzekać niż ci zadowoleni i lubiący daną osobe. Nigdy nie pojmę, czemu ludzie zachwyceni jakimś aktorem czy filmem wypowiadają się tu o wiele rzadziej niż hejterzy, którzy zawsze mają cos głupiego do powiedzenia?

Metropholis

Sądze, że powód jest taki, że zdecydowana większość ludzi, którzy rzeczywiście sie danym filmem / osobą interesuje, korzysta z innych specjalnych portali dla fanów lub prowadzi własne blogi. Takie jest moje odczucie. Nieraz chciałam coś tutaj napisać, ale jak zobaczyłam poziom innych odpowiedzi to nie chciałam zostawiać po sobie nic w takim hejterowskim gąszczu. Najprawdopodobniej moja wypowiedź i tak by zginęła.

Izabell673

Masz racje, to bardzo prawdopodobne. Też mi się odechciewa wypowiadania się, gdy widze na jakim poziomie przebiega dyskusja.

Metropholis

Coś jest na rzeczy z tymi reżyserami, zostałam "kupiona" przez Keirę rolą w "Pokucie" i mimo, że film nie utrzymuje poziomu książki to jednak panna Knightley wyciągneła z roli Cecilii wszystko co powinna. Uwielbiam ją też za "Dumę i uprzedzenie" czy "Obłęd" natomiast w "Piratach..." jakoś mi nie pasowała.
Co do hejtu to uważam, ze chodzi o to, że na forach można sobie faktycznie używać do woli, nawet jesli ktoś dowie sie kim jesteś to przeciez nie pociągnie Cię do sądu za znieważenie w imieniu aktora czy reżysera którego jest fanem i choć trudno w to uwierzyć to jest masa ludzi, którzy jak wyleją wiadro pomyj na kogoś znanego to czują się lepsi i ważniejsi. Strasznie to smutne

Czerwona_azalia

Dla mnie Pokuta to przykład, że można nakęcić ekranizację wierną oryginałowi i broniącą się jako film sam w sobie. Książki mają to do siebie, że jednak historie czytane poznaje się lepiej niż te oglądane, więc tu proza McEwana jest górą, ale film jednak na pochwały zasługuje :)
Z Keirą jest tak, że to jest aktorka pasująca do określonych ról. Na pewno nie taka, że zagra wszystko. Natomiast umie te role dobierać tak, że się w nich sprawdza. Ciężko mi powiedzieć, w której roli była słaba lub nie pasowała, bo jakoś tak we wszystkim wypada u mnie dobrze, ale był taki przypadek, że w Edge of Love irytowała mnie jej bohaterka. Może to wina scenariusza (baaardzo bezsensownego), a może manieryczności grania Keiry.

Metropholis

Dlaczego bezsensownego twoim zdaniem? Chociaż mimo, że Keirą uwielbiam to muszę przyznać, że w "Edge.." bardziej mi się podobała Sienna. Chyba najmniej lubię Keirę w "Przyjacielu do końca świata".

aga7765

Bo mam wrażenie, że autorka scenariusza (notabene mama Keiry) źle napisała główne postacie kobiece. W dodatku przyprawiła wszystko mdłymi dialogami. Wątpię by była możliwa przyjaźń między dwiema kobietami, których łączy ten sam mężczyzna i które na dobrą sprawę nie mają żadnych powodów się zaprzyjaźnić. Nie żeby taka sytuacja nie była w ogóle możliwa ale w filmie była przedstawiona sztucznie. I wciąz nie mogłam uwiezyć, że Caitlin nie ma żadnych podejrzeń co do romansu Very i Dylana. Naprawdę była aż tak naiwna? W dodatku całe to egzaltowane gadanie o pochodzeniu Very i Dylana ("to Walijczycy, ich nikt nie zrozumie, oni mają samych siebie" itp. - serio, jak słysze coś takiego to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Nostalgię za miejscem, które się zostawiło można przedtsawić w inny sposób) i irytujące dialogi (ciągle miałam wrażenie, że ludzie tak nie rozmawiają), plus dziwnie irytującą Keirę (wiem że wkurza sporo osób ale dopiero w tym filmie zauwazyłam tę jej manierę). I tak oto mamy nieudany film. Na plus jest tylko postać Williama, który jako jedyny zachowuje się jak normalny człowiek - oszukany, zdradzony, wykiwany. I jako jedyny widzi niedorzecznośc całej sytuacji, w której się znalazł. I zagrany był całkiem nieźle (Cillian Murphy zyskał dużo w moich oczach dzięki tej roli).

Zeby było jasne. Nie mam nic przeciwko, jesli komuś się ten film podoba i go lubi. Ale sympatia nie zmienia faktu, że to film w konstrukcji scenariusza po prostu zły.

Metropholis

Tak napisała nawet specjalnie rolę dla Keiry, ale ona wolała zagrać drugą bohaterkę, a to co miało być dla Keiry wzięła Sienna ;) Rozumiem co masz na myśli, ale ja jestem filmem tak zauroczona, że to wszystko odbieram pozytywnie. Wydaje mi się, że dużo produkcji z akcją x lat temu ma tego typu dialogi, szczerze mówiąc nigdy tak na to nie patrzyłam. Właśnie William akurat dla mnie jest sztucznie dramatyczny i najmniej mi się podobał :) Co do przyjaźni ja nic dziwnego w tym nie widziałam, ale każdy ma inne podejście, dla niektórych to nie do pomyślenia. Wątek przyjaźni jest dla mnie tym głównym, najważniejszym, a romanse i inne... takie artyści wiedli życie. Ale tak jak ty rozumiesz, że komuś może się podobać tak rozumiem, że rzeczy te mogły ci przeszkadzać :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones