Krzysztof Piesiewicz

Krzysztof Marek Piesiewicz

7,9
1 690 ocen scenariuszy
powrót do forum osoby Krzysztof Piesiewicz

Trzeba oddzielić jego scenariusze od jego życia prywatnego. Jako screenplay writer jest naprawdę świetny i nie można mu odmówić osiągnięć. Po prostu cenie to co napisał i filmy
jako powstały przy jego udziale. Natomiast ta historia z narkotykami pokazuje obłudę
polityki. Był członkiem partii która identyfikuje się z wartościami chrześcijańskimi. Tak więc
niefortunna sytuacja z prostytutkami i dragami pokazuje również obłudę zakłamanie i brak
moralności świetnego scenarzysty. Jako człowiek i polityk niska ocena, natomiast wysoka
za osiągnięcia filmowe.

bic_jackowski

Mam wrażenie, że lepsze scenariusze pisał z Kieślowskim ("Czerwony" to scenariuszowe 11 na 10, absolut, do którego mało kto może się zbliżyć), ale późniejsze teksty są - tak brutalnie mówiąc - zwyczajnie nudnawe. I jak się ma to, co pisze, do tego, co robi? Czy taki twórca jest autentyczny czy przybiera pozę "moralisty-intelektualisty", bo tak lepiej, łatwiej, wygodniej?

użytkownik usunięty
bic_jackowski

Ten portal o ile mi wiadomo nazywa się filmweb (chodź ostatnio ktoś wpadł na kretyński pomysł z grami wideo) i ludzi kina powinno się oceniać wyłącznie przez pryzmat dokonań filmowych, a nie życia prywatnego. Krzysztof Kieślowski od 1984 pisał scenariusze wyłącznie z Krzysztofem Piesiewiczem, ale czy to znaczy, że te scenariusz są bardziej Kieślowskiego albo bardziej Piesiewicza. Oczywiście filmy były Kieślowskiego bo był ich reżyserem, ale scenariusze były ich wspólnym dziełem. W jednym z wywiadów Krzysztof Kieślowski mówi o tym, że to właśnie Piesiewicz wpadł na pomysł zekranizowania Dekalogów, co Kieślowskiemu wydawało się nierealne, ale stworzyli je, razem. Podobno Piesiewicz nie potrafił zupełnie pisać scenariuszy, ale wymyślał świetne historie.

To teraz ma świetną historię na kolejny scenariusz, z własnego życia.
Kieślowski jest dla mnie najwybitniejszą postacią polskiej kinematografii. Bardzo lubię dekalog.
Ale kiedy dowiaduję się o takich rzeczach, wszystkie te scenariusze które napisał ten Piesiewicz wydają mi się fikcją, utopią.
Ludzie popełniają błędy, bawią się życiem. Nie rozumiem zarówno pastwienia się nad takimi ludźmi jak i bronienia ich.
Czy mam bronić Polańskiego tylko dlatego, że jest światowej sławy reżyserem? Prawo jest takie samo dla wszystkich.
Każdy z nas dokonuje wyborów w życiu.
Jak wygląda reżyser pięknych, ludzkich filmów jeśli uprawia seks z nieletnią na imprezie? Jak wygląda scenarzysta wzruszających życiowych dramatów jeśli bierze narkotyki bawiąc się z dziwkami? Jak wygląda ksiądz, który molestuje nastoletnich chłopców!?
Każdy z nich jest zerem a ich twórczość w takim momencie staje się obłudą, ich maską, czymś z czym nie mają nic wspólnego.
Nad nikim się nie pastwię. Smutek i żal mnie ogarnia gdy dowiaduję się, że ktoś kto był dla Ciebie autorytetem staje się nikim.
Wielcy ludzie myślą, że są ponad prawem, że mogą wszystko, tylko dlatego że są znani.
Co z filmem Biały - gdzie tu równość. Obłuda!
Jedynie śmierć jest równa dla wszystkich, przyjdzie do każdego, nawet tych którzy myślą że są kimś więcej niż ludźmi, a Bóg ze wszystkiego nas rozliczy.

użytkownik usunięty
lia_7

A ja chybia nie potrafię tak bezwzględnie ocenić czy to co zrobił było dobre czy złe. To tak jak z "Krótkim filmem o zabijaniu", czy drugie morderstwo było morderstwem dobrym tylko dlatego, że zostało wymierzone w imię prawa, albo czy morderstwo taksówkarza jest czynem bezwzględnie złym? Dla mnie nie ma tutaj jednej prostej i oczywistej odpowiedzi. Tak samo ze sprawą Piesiewicza czy Polańskiego - my mamy tylko domysły jak mogło być, każda sprawa jest indywidualna, dlatego ten portal wg mnie powinien ograniczyć się do patrzenia na tych ludzi pod względem dokonań tylko i wyłącznie filmowych.

A co do Polańskiego mnie, szczerze mówiąc, strasznie zdziwiło to poruszenie społeczne, kiedy został aresztowany. Ta sprawa wcześniej nie była w żadnym stopniu ukrywana, ba, nawet na filmwebie można było o niej przeczytać, a ludzie zachowywali się tak jakby wcześniej nie miało to znaczenia, a stało się takie okrutne, dopiero kiedy go aresztowali.

W pewnym sensie masz rację, nie można oceniać jeśli nie zna się sprawy z perspektywy 1 lub 2 osoby. Jednak ludzie są takim okrutnym gatunkiem, że ocenianie jest naturalną czynnością społeczną, tak samo jak oddychanie czy jedzenie. Idziesz ulicą, facet jest dobrze ubrany - oceniasz źle czy dobrze, idzie ładna kobieta - patrzysz i oceniasz, podoba Ci się lub nie. To dzieje się podświadomie w głowie. Jednak to prawda, że z 'osądami' należy być bardziej hmm powściągliwym. Nie zgodzę, się że filmweb to powinno być miejsce gdzie tylko i wyłącznie ocenia się dorobek czy warsztat artystyczny. Nikt nie jest święty i każdy popełnia błędy, jednak popularność niesie ze sobą to że Twoje życie prywatne w pewnym sensie staje się życiem publicznym, nie twierdzę że to dobrze ale tak właśnie jest.
Jeśli ktoś kto ustanawia prawo ( w tym wypadku Piesiewicz) łamie je dobrze się przy tym bawiąc no to jest to absurd, kpina.
Jeśli ktoś kto wciąga proszek przez nos używając zrolowanego banknotu twierdzi, że to lekarstwo no to przestańmy się oszukiwać, chwyta się brzytwy i jeszcze bardziej się pogrąża, a cały jego dorobek w tym momencie blednie, wydaje mi się fikcją. Tym bardziej drażni fakt, że próbuje robić z ludzi którym to mówi idiotów. Może gdyby zrobił coś takiego Tarantino inaczej bym zareagował, bo znam jego twórczość - jest delikatnie mówiąc często idiotyczna, porąbana w pozytywnym słowa znaczeniu. Ale jeśli ktoś pisze dramatyczne historie, które często mają przypominać o tym że jesteśmy ludźmi no to jak wygląda teraz w oczach odbiorcy tej twórczości.
Sztuka jest taką dziedziną, gdzie grzeszki, słabości artystów istniały zawsze. I nawet jeśli będę miał szacunek do nie wiem Michała Anioła czy kogokolwiek za to co stworzył, no to jeśli dowiem się że molestował dzieci choćbym nie znał dokładnie okoliczności tego czynu, to mimo wszystko straci w moich oczach. To bardzo naturalna reakcja, nie uważasz?
To moje zdanie, każdy ma prawo mieć inne. Starałem się je wyrazić nie obrażając nikogo i też uważam że nie ma sensu nad nikim się pastwić. Każdy popełnia błędy i każdy ma prawo do drugiej szansy, jednak jak dowodzi historia po takich zdarzeniach wyjść z tego z twarzą i naprawić błąd - rzadko się zdarza a wrócić na szczyt to już niemal niemożliwe.

użytkownik usunięty
lia_7

Ja nie chcę stawiać się tutaj w roli obrońcy Piesiewicza i masz racje, że to "lekka hipokryzja" kiedy wciąga się biały proszek, mówiąc, że narkotyki są be, ale ja patrze albo przynajmniej chciałbym patrzeć na to przez pryzmat człowieka. Nie mamy tak naprawdę pojęcia w jakiej znalazł się sytuacji i filmy do którym pisał scenariusze jak np. Dekalog VIII, pozwoliły mi spojrzeć na to trochę inaczej. Nie da się bezwzględnie ocenić sytuacji w jakiej ten człowiek się znalazł i dla mnie po tym incydencie, w którym Piesiewicz przestał być telewizyjnym moralizatorem, a zaczął być uważany przez większość jako hipokryta, zboczeniec i narkoman te scenariusze stały się jeszcze bardziej prawdziwe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones