moze i podobny do De Niro, ale gwiazdor z niego żaden wybitny. W filmie chodził jakby dopiero co narobil w portki. Jakoś nie przekonywała mnie jego gra.
Ale przecież właśnie o to chodziło w tej roli. Efekt "jakby dopiero co narobil w portki" miał wyrażać jego niepewność :)
Taki efekt też trzeba umieć zagrać - patrz Al Pacino w pierwszym "Ojcu Chrzestnym". Brancato był tak sztuczny i drewniany, że niestety popsuł mi odbiór całkiem dobrego filmu, jakim było "Prawo Bronxu".
Popieram wypowiedź użytkownika wyżej.
O to właśnie chodziło. O tą postawę. Takiego "dorosłego" co gnata do ręki bierze a boi się dostać z liścia od takiego Sonny'ego - prawie się poryczał do tego wołał "Sonny, please!" ...
Moim zdaniem świetnie wywiązał się z roli.
Moim zdaniem również...Świetnie zagrał, był nieśmiały, aczkolwiek próbował żyć w taki sam sposób jak Sonny; D>
I nie powiem...Mega z Niego był przystojniaczek ;D <3
Ostatni koment rządzi. :D A tak poważnie, to mam nadzieję że chłopak wyjdzie i jeszcze coś w tym życiu osiągnie.