Super, że twórca młodego, bezpardonowego polskiego kina mógł zaprezentować swój film
w konkursie głównym na Berlinale! Oprócz artyzmu i nieszablonowości filmów Małgosi
Szumowskiej, bardzo ujmuje mnie jej odwaga w pokazywaniu tego co chcemy skryć,
zatuszować, czego się wstydzimy! Nawet wbrew szelmowskiemu rechotowi
prowincjonalnych i małostkowych krzykaczy robi swoje i dzięki temu jej filmy możemy
oglądać nie tylko w Polsce, to jednak ciągle niecodzienność dla twórców młodego
polskiego kina. Kolejne nagrody w Berlinie na "In the name of.." oraz dystrybucja filmu do 20
krajów na świecie są dowodem oryginalności jej obrazów i talentu Szumowskiej. Gratuluję i
oby tak dalej!