Powiedziałabym, że jest całkiem na odwrót. Z filmów tego człowieka oglądałam jedynie „Teksańską masakrę piłą mechaniczną” i „Piątek trzynastego”. Przy tym drugim nawet szło się rozerwać i czuć było ducha oryginału (do którego, rzecz jasna, mu daleko), natomiast pierwsze... ech, szkoda strzępić język. Tobe Hooper musiał być zgorszony, oglądając taką interpretację swego arcydzieła.

To tak jak ja, tyle że "Teksaska masakra..." to akurat całkiem przyzwoity remake. Z kolei "Piątek 13-go" to nie tyle remake a reboot pierwszych czterech części i wyszło to niestety słabo.

Chyba kpisz. Jego Piątek to badziew totalny. Spieprzył oryginał, który i tak niczym wielkim nie był, choć go lubię. Jego remake Teksańskiej masakry to jedyny film jaki mu się udał i spokojnie można go postawić obok oryginalnego Piątku trzynastego - który jak mówię, żadnym wybitnym filmem nie był. Wybitna była absolutnie pierwsza Teksańska masakra... ale co Hooper zrobił ze swoim własnym dziełem? Teksańska masakra... 2 z 1986 to dziad niestety. Po oryginale remake Nispela to bez wątpienia najlepszy film z serii.

Polecam Making Offa z tej wersji. https://www.youtube.com/watch?v=DMUx6X2lhnk