Jeden z lepszych nie tylko w Polsce. Wielu osobom się nie podoba ze względu na charakter, ale to
przecież też tworzy graną postać, zresztą nie każdy musi być komikiem. Świetny głos, no i
różnorodność ról. Szacunek.
Okej, inaczej. Na trzeżwo.
Wymień JEDNĄ DOBRĄ rolę tego bufoniastego pozera. Poza PANEM TADEUSZEM Andrzeja Wajdy.
No to np. rola Skrzetuskiego w "Ogniem i mieczem", albo dobrze grał w "Poznań 56", a nie tak dawno też grał w filmie "Sęp"
No to NIECO inaczej oceniamy tego :"pana".
w ogniem i mieczem zagrał POPRAWNIE. Nie robił byków, nie był (jeszcze) zmanierowany, a przede wszystkim był prowadzony przez reżysera. Nie widziałem POZNANIA 56 więc nie będę pisał bzdur, na podstawie opinii kolegów "ze środowiska".
W SĘPIE pojawił sie na planie. czy widzisz w jego "pracy" coś takiego jak INTERPRETACJA? Jak choćby udawanie emocji? Nie mowiąc o grze emocjami.
Nie widzisz, ze to sztywny kołek, rekwizyt postawiony przez kamerą, który ma się ruszać i wydawać z siebie dźwieki?zdecydowanie gość gra gorzej niż naturszczyki u Piwowskiego.
A to wszystko bierze się z braku komunikatywności, nieumiejętności rozmów z ludźmi, także współpracownikami na planie. Poza wszystkim - jest zbyt zakompleksiony, by zachowywać się normalnie. Żeby w ogóle funkcjonować normalnie.
No tak tylko że to już jest połączenie stylu bycia, własnego charakteru z wykonywanym zawodem. Przecież prywatnie Żebrowski może być mrukiem, niekomunikatywny itd. ale grane role to trochę co innego, pewnie inaczej będzie grał w dramacie, a inaczej w komedii.
Nie, nie tak.
facet ktory NIE UMIE oderwać się od bycia SOBĄ na scenie, nie jest DOBRYM aktorem. To tak jak byś mówił, ze KAROLAK to swietna aktora. A chyba wiesz, ze to bzdura.
Żebrowski ani w komedii, ani w dramacie NIE ZAGRA dobrze. I nie grał dobrze.
Jest straszliwie nijaki, bez interpretacji. Aktorstwo NIE polega na wyczytaniu z dyskietki tekstów dialogowych, przez urządzenie wejścia/wyjścia i głośnik. Dobrą teorię aktorstwa podał kiedyś Tadeusz Łomnicki. aktor, to taki człowiek, który o 16.00, podczas próby jest HAMLETEM, a o 19.00, podczas spektaklu z widzami, jest Pinokiem. Umie jedno i drugie i przepoczwarza się w inny charakter w ciągu chwili.
Przypomnij sobie Antonio Banderasa, czy Matta Damona - grali role oszustów, którzy przechodząc z pokoju do pokoju (w miedzy czasie zakładając perukę) zmieniali osobowość. Nie widzę czegoś takiego w wykonaniu Żebra.
Poza tym wspomniana osoba ma jeszcze jeden problem. Nie wiem, czy śledziłeś jego "losy" po realizacji WIEDŹMINA. Filmik przerażająco mierny, źle zagrany, fatalnie zmontowany, niezrozumiały ... po tej produkcji Żebrowski zarósł, zaniedbał się, właściwie został przez środowisko skazany na odejście. nie odwiedzał fryzjera, pił ciut za dużo, staczał się po równi pochyłej. A ostatniej chwili wpadł w objecia Andrzeja Seweryna i chyba głównie to uratowało go od śmierci medialnej i zawodowej.
Ale z tombaku nikt złota nie zrobi. Wyczyścisz, postawisz na wystawie, ale nie sprzedasz jako złota.