w ozie jest królową wszechświata
Ło jeny, jeny... jakby to powiedział Frank Costello w "Infiltracji" - "Spokojnie, bo się wyprztykasz w gacie" :)
Nieee, no tak na prawdę to Michelle Williams jest bardzo ładna i utalentowana.
Po raz pierwszy widziałem ją z Leosiem w "Wyspie Tajemnic" i już tam zrobiła na mnie wrażenie. Niestety, przyćmił ją Leoś, który przebił tam samego siebie :)
tu o pieknie kobiety, a ty wyjezdzasz mi z leosiem, tez cos, znajdz swoje miejsce w krolestwie lepiej
Ok, ja znajdę swoje miejsce w królestwie, ale Ty znajdź słownik języka polskiego i zacznij pisać jak człowiek cywilizowany ;)
szyk przestawny ci przeszkadza tez coś , a cywilizowany nie jestem, bo bym błędy robił jak sie ...robi dzis:) masz to samo co wcześniej.
Piękna i zmysłowa w tym filmie to była Mila Kunis. Prawdziwą królową wszechświata (z odpowiednią charyzmą) to był Weisz... a najlepiej i tak zagrał Franko.
Michelle Williams jest najbardziej bezbarwną postacią w całym filmie... mało tego - nie licząc roli Marylin Monroe to on w każdym filmie gra tak samo bezbarwnie. Uśmiech, a jeśli nie uśmiech to każdy inny jej wyraz twarzy jest na jedno kopyto. Jest ładna ale przeważnie zawsze inna aktorka ją przyćmiewa. Nie jest zła, jest po prostu zbyt przeciętna.
Wydaje się przeciętna bo potrafi się wczuć w rolę. Ona w filmach jest po prostu naturalna, postacie, które gra, zdają się być bardziej realistyczne.
Prześliczna, to prawda, ale bardzo staro wygląda jak na swój wiek. Oglądając ją w rzeczonym "Ozie" myślałam, że jest niewiele młodsza od Weisz, która z kolei wygląda zachwycająco jak na swoje 44 lata. Williams ma lat 34... (w tym filmie oczywiście miały po rok mniej ;)
Kurde, szkoda, bo rysy ma naprawdę śliczne :)