Miranda Otto

7,8
12 941 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Miranda Otto

czy uważacie że Miranda pasowała do roli Eowyny, białej pani Rohanu? Ja nie mogłam odżałować, że ją wybrano i przeszkadzało mi to przez połowę filmu. Eowyna powinna mieć posągowe rysy i trochę mniej lat jak dla mnie, tak, żeby w ogóle można ją było porównać do ślicznej Arweny, tak, żeby możliwa między nimi była jakakolwiek rywalizacja o względy Aragorna - tymczasem ta pani przy zjawiskowej Liv Tyler była bez szans.

Zielony Balonik

No wiesz... Zdania są różne. Mówiąc szczerze- nie wiem, jakie to są posągowe rysy xD
Liv Tyler jest ładna, temu zaprzeczyć nie można, ale mi się nie podobała z rozpuszczonymi włosami. Ładnie wyglądała, gdy jechała do Szarej Przystani, z tym niebieskim kapturem na głowie. Wychodzi na to, że to samo przy Eowinie- najlepiej, jak dla mnie, wyglądała na pogrzebie, również z jakąś mniej banalną fryzurą :)
A tak wracając do tematu- te zdanie mnie rozwaliło: "można ją było porównać do ślicznej Arweny, tak, żeby możliwa między nimi była jakakolwiek rywalizacja o względy Aragorna". Wychodzi na to, że Aragorna nie interesuje to, że Eowina jest waleczna, że tu zabije Nazgula, tutaj jedzie na wojnę, a obchodzi go jedynie wygląd :)

Margaret00

Nie możesz zaprzeczyć, że nie jest to bez znaczenia. Aragorna i tak Eowyna nie interesowała bez względu na to, ile Nazguli zabiła. Stanowiła super parę z Faramirem, do Aragorna nie pasowała.

Zielony Balonik

To nawet nie jest kwestia tego czy jest ładna czy nie, wiadomo kwestia gustu. Osobiści uważam że mogli do filmu wybrać ładniejszą aktorkę żeby miała sens "konfrontacja" z Arweną, w filmie bardzo mocno podkreślona. Ale z innego powodu nie podoba mi się wybór aktorki. Miranda nie ma po prostu absolutnie nic wspólnego z książkową Eowiną. Powinna być młoda i dumna, a tymczasem nie jest ani młoda, a chyba ostatnią rzeczą o jaką można by posądzać filmową Eowinę jest duma. Ma aparycję dobrej żony, troskliwej matki, a nie dumnej, surowej księżniczki. Jedynym sensownym powodem takiego obsadzenia tej roli jest to że razem z Faramirem tworzą parę najgorzej dobranych aktorów trylogii.

użytkownik usunięty
vornweg

Nie zgadzam się. Właśnie taka była Eowina w książce - dumna, chłodna i waleczna i taka właśnie jest w filmie Miranda. A w konfrontacji z Arweną nie liczyła się uroda tylko charakter - Arwena przez cały film leżała i cierpiała a Eowina sama walczyła o swój los.

A w jaki sposób w filmie przejawia się jej duma? Bo na pewno nie w scenach kiedy opiekuje się sierotami ze spalonej wioski, albo roznosi zupę po obozie (dwie wieże wersja rozszerzona). Na dodatek robi to z taką radością i zapałem że nasuwa się pytanie: skoro tak bardzo kocha niańczenie sierot, usługiwanie starcom i opiekę nad swoim ludem, to po co wyrusza z jeźdźcami do gondoru? Jakie są motywy postępowania filmowej Eowiny? Twórcy filmu pozbawili ją zupełnie cech charakteru które skłaniają ją do podejmowania takich a nie innych decyzji.

użytkownik usunięty
vornweg

Choćby w jej postawie - kiedy Theoden przed wyruszeniem na wojnę udziela jej rad, widać, że przyjmuje je niechętnie, że jest opanowana i chłodna. Przed bitwą w Helmowym Jarze, choć nie bierze w niej udziału, trenuje walkę. Jest radosna w towarzystwie Aragorna, albo kiedy ma okazję do wzięcia udziału w walce. W innych scenach, np kiedy Smoczy Język próbuje ją uwieść, albo kiedy Aragorn ją odrzuca, jest wyniosła. Choć jest to pewnie kwestia spojrzenia, bo każdy inaczej interpretuje uczucia bohaterów:)

vornweg

Jak by była tylko dumna i wyniosła, to by nikt jej nie lubił. Jest idealnym połączeniem dumy, opiekuńczości i opanowania, dobrym materiałem na władczynię. Potrafi walczyć za swój naród z mieczem w dłoni, ale nie wzdraga się przed pomocą komuś biednemu. Dała sobie radę z przeprowadzeniem przez góry spanikowanego tłumu dzieci, starców i sierot, sama zachowując spokój.

Irma100

I ocipiała jak się okazało że Aragorn nie wrócił. Ten romantyzm nie pasuje do całej reszty. Co do samej aktorki-tak drobna istota z mieczem? Litości..

vornweg

Odpowiem tutaj, chociaż może trochę odświeżam wątek.

Po pierwsze - dyskusję, czy ładniejsza jest Liv czy Miranda jest bezsensowna. Dlaczego? Bo to dwa zupełnie inne typy urody i po prostu jedni wo,ą jeden, a inni drugi.

A po drugie - ja niestety najpierw widziałem filmy, dopiero potem czytałem książkę. I niestety moje wyobrażenie Eowiny już od początku było ukształtowane przez film.

Jak natomiast pokazuje ją film?

Jako osobę z królewskiego rodu, która z jednej strony pokazywana jest w pierwszych scenach, jak typowa księżniczka - delikatna, bezradna, w kobiecych szatach - a już scena, gdy Aragorn wjeżdżał z resztą do Edoras była mistrzostwem - szczególnie jej żal i poczucie bezradności z jednej strony, a ukazanie jej niewinności i czystości z drugiej.

Ale już wtedy było widać, że nie jest to osoba do pomiatania - o czym dobitnie świadczyły jej dialogi z Grimą...

Generalnie film i jej postać tak były zbudowane w filmie, że zaczynamy z księżniczką, która dopiero z biegiem akcji musi pokonać nie tyle wrogów - co tradycje i poglądy własnych ludzi i własnej rodziny - i nie tylko musi, ale wbrew wszystkim to robi.

A równocześnie nie ma takiej sztucznej i biorącej się znikąd przemiany - tak naprawdę od samego początku, od pierwszych scen jest tym, kim jest - Jackson świetnie to ujął.

PS. Tak a propos noszenia zupy... Przecież to bardzo dobrze ukazana jej miłość do Aragorna. Kobieta w życiu nie gotowała, wolała machać mieczem, niż zajmować się kobiecymi sprawami, stawiała się w opozycji do "patriarchatu", można wręcz rzec taka "rohirrimska feministka". I nagle jakby zapomina o tym, bierze garnek, pichci "zupę" (choć nie ma pojęcia o tym) i biegnie częstować Aragorna. :-D

Z jednej strony jest to scena po prostu komediowa - ale z drugiej ewidentnie ma głębsze dno, o którym pisałem. Całkowicie naturalna, żartobliwa, lekka, a jednocześnie tyle mówiąca. Jakiż kontrast w stosunku do wzniosłych, przesłodzonych i wręcz mistycznych scen miłości Aragorna i Arweny...

Zielony Balonik

Zdecydowanie pasowała. Jackson niestety trochę spłaszczył i strywializował postać Eowiny, ale do samej Mirandy przyczepić się nie można. Odpowiada mi kreacja, którą stworzyła i w dużej mierze pokrywa się z moim wyobrażeniem. Jeżeli chodzi o wygląd - dla mnie strzał w dziesiątkę! Północna, nietuzinkowa uroda; nie przypomina zastępów identycznych plastikowych lal, które zaludniają ekrany współczesnych kin. Co do wieku - może książkowa Eowina była nieco młodsza, ale jak na realia świata przedstawionego nie była już pierwszej młodości, więc wybór trochę starszej aktorki może działać jako trafny środek wyrazu.

Zielony Balonik

Hmm, gusta są różne. Dla mnie na przykład Arwena jest okropnie brzydka. Jej twarz nie ma żadnego wyrazu, nawet jednej zmarszczki, jest jakby nieskalana żadnym uczuciem, a nawet śladem myślenia. Poza tym ma ogromną brodę i jakby wiecznie obślinione usta :P Eowina też mi się nie podoba, ale z racji, że coś robi, a nie tylko leży i pachnie, byłabym raczej za nią :P

Zielony Balonik

Masz troszeczke racji . ale kto moze rywalizowac z Liv ? adrianna lima i irina shayk to modelki nie aktorki ;> a tak juz calkiem serio .. Miranda to swietna aktorka i poradzila sobie swietnie w LOTR pod wzgledem gry aktorskiej jednak rowniez uwazam ze pod wzgledem urody/wygladu zupelnie nie pasowala do roli eowyny . Gdyby peter jackson umiescil w roli eowyn aktorke bardziej urodziwa patrz: kuszaca rywalizacje o serce Aragorna nabrala by nowego znaczenia ;) nie ma co jednak plakac nad rozlanym mlekiem ten film to i tak arcydzielo <3

rottweiler93

Do roli Eowyny pasowała bardzo dobrze. "Posągowa" to mogła być Arwena; Eowyna powinna być całkiem "zwyczajna", a przy tym czuć się upokorzona "pozostawieniem na straży starców i dzieci". I była. Zaś scena "z zupką" była ściśle powiązana z Aragornem, który ją odrzucił, a nie ogólnie z "niańczeniem dzieci".
Inna sprawa, że i w książce i w filmie wątek romansu Faramira z Eowyną wyszedł kiepsko - w ogóle nie wiadomo, czemu się w sobie zakochali.

Darth_Stalin

Ja uważam że zakochali się w sobie, bo oby dwoje byli na swój sposób wyobcowani w swoich światach, i to ich połączyło.. Eowyn była odrzucona przez Aragorna, król Theoden nie pozwalał jej brać udziału w tym, czego pragnęła, mimo że robił to z troski o nią - jak sam powiedział była mu droższa niż córka. Faramir natomiast stał w cieniu Boromira, którego ojciec bardziej kochał. Ci dwoje spotkali się w idealnym momencie, leczyli rany jaki odnieśli podczas walki i wydaje mi się że potrzebowali kogoś, kto stałby się dla nich wsparciem. Faramir pierwszy się w niej zakochał, docenił jej urodę gdy przechadzali się po ogrodach Domu Uzdrowień. To Faramir o nią wszystkich wypytywał, chciał jak najwięcej się o niej dowiedzieć. Przez ten cały czas codziennie razem spacerowali po ogrodach, rozmawiając, i wtedy też Eowyn zaczęła się w nim zakochiwać. Przecież jak Eomer prosił ja aby przybyła na pola Cormallen, wolała zostać w Minas Tirith, ze względu na Faramira. Dostrzegła w nim człowieka dzielnego, silnego, szlachetnego, takiego, jakim był Aragorn. Faramir natomiast okazał jej współczuje, a po tym jak wyznał jej miłość, one także poczuła to samo. Eowym na początku chciała walczyć, brać udział w wojnach, sama powiedziała że jej ręce są stworzone dla miecz i tarczy, ale potem wszystko się zmieniło i dla niego była gotowa pozostać w Minas Tirith. Jak dla mnie wątek miłosny między nimi jest tak samo romantyczny, jak między Aragornem i Arweną, i uważam że idealnie do siebie pasowali. A co do obsady ról, to jak dla mnie każdy aktor pasuje do tej którą mu przypisano i absolutnie żadnego bym nie zmieniła. Nie wyobrażam sobie tego filmu bez któregokolwiek z nich, dla mnie film jest po prostu idealny.

Zielony Balonik

Ja ubolewałam nad obydwiema - nijak mi nie pasowały do postaci, które grały. Z góry zaznaczam, że nie zamierzam być obraźliwa, to tylko kwestia gustu, ale... wielka, ciężka Liv o buzi osiołka kłapoucha w roli subtelnej, zwiewnej Arweny? Miranda o aparycji szkockiej wieśniaczki jako wyniosła królewna? Nie może być. Do końca miałam nadzieję, że przekonają mnie swoją grą, ale nie przekonały. Nie wiem tylko, czy to ich wina, czy po prostu reżyser miał własny "genialny" pomysł na te postacie. A Miranda przypomniała mi się właśnie teraz, bo byłam w kinie na filmie "Ja, Frankenstein". Oglądam sobie, oglądam - a tu Eowyna. Nawet kostium się zgadza. I charakter też. We Frankensteinie jest nawet bardziej Eowynowata niż w Trylogii, tylko dużo starsza. Czyżby postanowiła zrobić to samo jeszcze raz, tylko lepiej? ;P

midian

wielka , ciezka Liv - chyba jednak ogladalas inny film niz caly swiat ;) od wielu lat w rankingach 100 najpiekniejszych kobiet swiata w gornych czesciach tabeli . bardzo hipsterska ocena .. i bardzo nie trafiona .

Zielony Balonik

Ja w ogóle uważam, że wybór kobiet w LOTR był nienajlepszy. Ale Eowina mi najmniej przeszkadzała.

Zielony Balonik

Muszę się niestety z tym zgodzić.

Od razu powiem, że pod względem aktorskim oceniam Mirandę o wiele wyżej niż Liv. Otto skończyła szkołę aktorską, przepracowała wiele lat w teatrze - i oglądając jej grę, widać że posiada nie tylko talent, ale i gruntowny kunszt aktorski. Po prostu ma w sobie manierę typową dla aktorów teatralnych i bardzo mnie tym ujęła. Liv to bardzo utalentowana kobieta, ale pod względem gry, wypada niestety słabo w porównaniu z profesjonalną Mirandą.

Pod względem urody Miranda nie pasowała niestety do roli Eowyn. Była przede wszystkim za stara - skończyła bodajże trzydziestkę (czyli była sporo starsza od Liv) podczas gdy książkowa księżniczka miała zaledwie 15 lat. Oczywiście nie twierdzę, że rolę powinna dostać licealistka - ale taka różnica wieku to już przesada. Miranda nie miała w sobie świeżości dorastającej dziewczyny - a to była jedna z ważnych cech białej damy. Aktorsko nie mogę jej niczego zarzucić, ale wizualnie nie pasowała do roli - po prostu.

Ines13

Nie chcę się kłócić , ale mi wychodzi , że Eowyna w chwili przybycia do Rohanu Aragorna miał 24 lata a nie 15.
Co nie przeszkadza mi w zgodzeniu się z Tobą , że Miranda była jednak za stara do tej roli.
Co również nie zmieni mojego odczucia , że mimo wieku jako księżniczka Rohanu zaprezentowała się w filmie bardzo dobrze.
I jest dla mnie najlepszą kobiecą postacią z "Władcy Pierścieni".
Nie co by ich tam w nadmiarze było ;-):-)
Nawiasem mówiąc nawet gdyby Miranda zagrała jak kołek z płotu , to i tak miała by u mnie handicap w stosunku do Liv.
Niestety postać Arweny doprowadzała mnie do szału i to nie ze względu na lepsze czy gorsze dobranie aktorki.
Wkurzało mnie rozbudowanie wątku postaci która w książce niemal nie pojawiała się.
No ale to sprawka reżysera i scenarzysty i nie do aktorki należy mieć o to pretensje.
Taką mieli wizję. Mi się akurat nie spodobała.

nightgale

W kwestii wieku: ja również nie mam zamiaru się spierać. Czytałam książkę bardzo dawno temu - a w tej chwili nie mam jej nawet pod ręką. Czytając książkę odniosłam wrażenie, że Eowyn dopiero wchodzi w wiek dorastania. 24 lata już sporo - według niektórych nawet jak na dzisiejsze czasy;P Trudno ją w takim razie nazwać: "dopiero co rozwijającym się kwiatem". Ale tak jak mówiłam nie mam zamiaru się sprzeczać - może faktycznie miała 24 lata ;)

Miranda to piękna kobieta - i były momenty w filmie, kiedy wyglądała młodzieńczo i świeżo. Muszę jednak przyznać, że nie odpowiada w pełni mojej wizji z książki. Miranda ma na przykład dość ostre rysy i mocno zarysowaną żuchwę. W tej roli widziałabym kogoś o delikatniejszej urodzie. Nie zmienia to jednak faktu, że zagrała bardzo dobrze - pod względem aktorskim biła na głowę Tyler, która akurat nigdy wybitną aktorką nie była (choć akurat Awrena wyszła jej całkiem nieźle na tle innych ról).

Poza tym moja wypowiedź mogła zostać odczytana jako negowanie doboru Otto na księżniczkę - zdecydowanie nie miałam takiego zamiaru;) Tak jak powiedziałam wcześniej to świetna aktorka: po szkole aktorskiej z teatralnym doświadczeniem. Zagrała bardzo dobrze i tym nadgoniła ewentualne niedociągnięcia w stosunku do książkowego wyglądu księżniczki.

Ines13

Nie pamiętam kto powiedział o "rozwijającym się kwiecie" , ale jeśli Legolas , to bym raczej traktował z przymrużeniem oka.
Wiek Legolasa co prawda nie był nigdzie podany , ale biegli w temacie obstawiają datę jego urodzenia na po 1000 TE.
Czyli jego opinie o wieku ludzi mogą być hmm...dziwne nieco ;-)
Przecież nawet o Aragornie i Gimlim mówił młokosy :-)

Wygląd postaci czytając książkę każdy sobie jakoś generuje , i nie zawsze podpasuje nam to w ekranizacji.
W sumie bardziej niż wygląd księżniczki zdziwiło mnie w filmie przedstawienie jej osobowości.
Była tam postacią otwartą i empatyczną , a Tolkien wyraźnie nazwał ją w którymś momencie "zimną i wyniosłą"

Kiedyś zastanawiałem się nad jakąś inną aktorką w tej roli i szczerze mówiąc nic mądrego nie wymyśliłem.
Może Diane Kruger albo Meg Ryan za młodu ? Może Michelle Pfeiffer też w młodości.
Inne pomysły ?

nightgale

Tak jest: Rosamund Pike. Jak dla mnie idealna do tej roli, zwłaszca jako "zimna i wyniosła":P

dzikudzina

Zwłaszcza po "Gniewie Tytanów" ;-)

Zielony Balonik

popieram Twoje zdanie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones