Montgomery Clift

Edward Montgomery Clift

8,7
4 411 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Montgomery Clift
Lukaszek

myślę że to jak jego życie się potoczyło oraz wyjątkowy talent sprawiają, że on także jest niezapomnianą gwiazdą
choć pewnie mniej znaną przez ogół

Lukaszek

Nie każdy symbol musiał umrzeć młodo, niestety jego karierę w dużym stopniu zahamował wypadek, który nieznacznie co prawda, ale jednak oszpecił mu twarz....a przede wszystkim, po którym aktor właściwie nie przestawał pić i coraz rzadziej pojawiał się na planie filmowym(za Skłóconych z życiem Universal pozwał go za częste nieobecności). Nazywano to najdłyższym samobójstwem w Hollywood. Taylor, która była jego przyjaciółką jest symbolem i gwiazdą mimo, że dożyła późnej starości. Co nie znaczy, że Clift nie jest gwiazdą:-)

Rioriel

Oczywiscie, ze Clift jest gwiazda! Co do tego nie ma wątpliwosci. Nie sadzisz jednak, ze jego gwiazda nie swieci tak mocno, jak wyzej wspomniane przeze mnie osoby?? Powiedzmy sobie szczerze, ze jest ogromna większosc ludzi, ktora tego pana nie kojarzy i nie zna (przykre to). Stad moje pytanie, ja osobiscie uwazam, że gdyby umarł w "oryginalny" sposó to byłby teraz rownie jasną gwiazdą jak James czy Marilyn, o ktorych powstaje mnostwo piosenek, filmow i ksiazek ;P

Lukaszek

Niewątpliwie, jednak myślę, że gdyby grał dalej...może nie zostałby legendą, ale gwiazdą byłby na pewno znacznie bardziej znaną-potencjał miał ogromny. Może stworzyłby więcej takich ról jak w "Miejscu pod słońcem" albo "Skłóconych z życiem".
Osobiście wolałabym, żeby Dean też przeżył i mógł coś jeszcze nakręcić, niż żeby został legendą...pozostawił niedosyt.

Lukaszek

Tak, był lepszym aktorem niż Marilyn aktorką. W ogóle nie rozumiem tego
zainteresowania Marilyn i Audrey. W porządku, były dobrymi aktorkami,
ale żeby od razu publikować x książek na ich temat? Było kilka lepszych
(np. Ingrid Bergman, Romy Schneider),a niestety można przeczytać
na ich temat tylko jakieś pojedyncze publikacje. Montgomery, który
tak genialnie się wcielał w role i był z jednym z najlepszych aktorów
nie doczekał się jeszcze biografii po polsku :/. Przykre, ale prawdziwe.
Dalej "stoi" obok Delona i Bergera.

Ingrid_Bergman

Wiesz Marilyn akurat jest chyba bardziej znana ze swojej osoby, a nie z aktorstwa. I przede wszystkim jest o wiele bardziej znana, ludzi interesują się nią.

candyxxx

Właśnie czasami zastanawiam się, ile osób, które mówią, że "lubią Marilyn" lubi ją
za aktorstwo, a ile po prostu za to, że jest najczęściej pojawiającą się retro aktorką
na różnych dupsach. Swoją drogą, głupio bym się czuła, gdybym nosiła koszulkę
z jej podobizną, nie znając filmów z jej udziałem :P. Ale są osoby, które noszą
różne napisy na koszulkach i też nie wiedzą, co oznaczają, więc w sumie różnie
to jest.

Lukaszek

Znam masę osób, które nie mają pojęcia kim był Dean mimo iż jest ikoną.

Lukaszek

Przecież zmarł w młodym wieku, chyba że uwazasz że w wieku 40 lat już normalni ludzie dogorywają przypięci do respiratora...

MannyPacquiao

Myślę, że autorowi tematu chodziło tylko o to, że śmiertelny zawał 45-latka nie jest aż tak "efektowny" jak głupia śmierć Jamesa Deana i tajemnicze odejście Marilyn Monroe. Na pewno jest coś w tym, że gwiazdy które zmarły nagle i niespodziewanie mają szczególne miejsce w historii - choćby te z klubu 27, już wokół samej ich śmierci tworzy się historia. Śmierć Clifta nie była dla jemu współczesnym wielkim zdziwieniem, on przez lata pogrążał się w autodestrukcji, pod koniec życia był coraz mniej aktywny zawodowo - śmierć wisiała nad nim.

madz20

Otóż właśnie o to mi chodziło ;)

Lukaszek

Taka ciekawostka : w ostatnio oglądanym przeze mnie filmie 25 godzina główny bohater grany przez Edwarda Nortona wyznaje, że jego imię wybrała dla niego matka na cześć Montgomerego Clifta, a jej ulubionym filmem było Miejsce pod słońcem. :)

Lukaszek

Chyba najważniejsze jest to co zostawił po sobie i jaki był, a nie to w jaki sposób zmarł

krzysiek1308

Wydaję mi się, że nie zrozumiałeś celu pytania...
Nikt tutaj nie neguje tego co po sobie zostawił.
Zastanawiamy się tylko czy jego gwiazda lśni w takim stopniu
w jakim na to zasługuje i czy przypadkiem "efektowna" śmierć
nie przyczyniłaby się do jej większego blasku.

Lukaszek

Problem jest w tym, że najpierw trzeba być GWIAZDĄ, a następnie tragicznie zginąć. I z pewnością przede wszystkim pamięta się to pierwsze, a nie to drugie. Poza tym tragicznie zakończyło życie sporo aktorów o których nikt nie pamięta !

Lukaszek

Każdy z nich miał także poważne problemy.
Co do postawionego pytania, to jest pewne, że AKTOREM był lepszym (choć Dean miał też talent), gwiazdą z tej trójki najmniej popularną i znaną dziś (choć wiele osób miałoby problem skojarzenia filmów w jakich grała Monroe, gdyż jedyne z czym się dziś kojarzy większości to bycie seksbombą). Monty zgarniał wysokie gaże za filmy (a wtedy płacono głównie za dobre nazwiska), za film z E.Taylor zgarnął trzy razy więcej niż ona. Co do śmierci, to nie była efektowna, choć nazywana najdłuższym samobójstwem w dziejach Hollywood. Podobno przez ostatnie lata nie rozstawał się ze skórzaną walizką, w której miał swoją mini aptekę, jak również znał doskonale skutki nadużywania wielu lekarstw i podobno gdy miał tzw. odjazdy ludzie z ekipy filmowej kładli go w kąt, aby doszedł do siebie. Po wypadku, kiedy miał złamaną szczękę, popijał Martini przez słomkę, a kiedy go coś bolało brał Kortyzol. Raz podobno zasnął z zapalonym papierosem w dłoni i spalił sobie palce niemal do kości, ale tak był odurzony, że nic nie czuł. Mdlał z wycieńczenia na planie i cały czas ładował w siebie leki przeciwbólowe, które umyślnie stosował od lat jako narkotyki.
Mimo to był rewelacyjnym aktorem, jedynym za młodu w opozycji do wspaniałego M.Brando.
Clift jest nieznany wielu osobom dziś, ale przyznajmy, że mało kto ogląda stare kino (no chyba że klasyki puszczane od święta w ramówkach tv), co w USA zdarza się częściej niż u nas, gdzie jeśli już, to promuje się kino krajowe.

użytkownik usunięty
Lukaszek

To prawda, że popularność go ominęła i nie znajdziemy jego wizerunków na kubkach czy plakatach (jak w przypadku Jamesa Deana i Marilyn Monroe), ale na pewno jest uznany i szanowany, szczególnie w środowisku bardzo dobrych i słynnych aktorów, którzy wymieniają go często jako jedną ze swoich głównych inspiracji. Dla zainteresowanych zamieszczam parę wypowiedzi.

Robert De Niro:
"I mean, the actors that I admired were Marlon Brando, Montgomery Clift, an actress named Barbara Harris. And Greta Garbo. They were great actors."

Leonardo Di Caprio:
"Watching a young Brando or James Dean or Montgomery Clift, I was like, Oh, my God, how can anyone ever hope to achieve that type of greatness?"

A poniżej fragment wywiadu z Danielem Day Lewisem:
Cue for the interviewer to prod him into naming his favorite actors.
"Montgomery Clift ..., " Day Lewis began. "Everyone has been influenced by Brando; fewer people have been influenced by Clift. But for me he was an extraordinary actor. Not because he covered a big range, but because he was different. Different in the way Ralph Richardson was different from John Gielgud. There's no comparison between Richardson and Clift in style, but I do believe that each had his own way of seeing things. Clift contained within him, a vision of some kind, which I found absolutely riveting. It separates him from his contemporaries. While they were superb in their moods, their changes, their violence of sensuality, Clift had a spiritual quality of some kind."

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
vermes

Mnie odstręczają takie osoby jak ty. Naucz się szacunku do drugiego człowieka, nawet jeżeli jest bądź był odmiennej orientacji, potem dopiero zabieraj głos. Nie wiem jak skomentować resztę twojej wypowiedzi, wolę nie zniżać się do tego poziomu.

Clift był niezwykły. Jego wrażliwość, intensywność przy oszczędnych środkach wyrazu, niesamowita praca nad rolą. Jestem wściekła, że tak nieliczni o nim pamiętają, bo to on był zapowiedzią nowego pokolenia aktorskiego. Historia potraktowała go okrutnie niesprawiedliwie. Ciekawe, czy kiedyś polski rynek doczeka się przetłumaczonej biografii Clifta.

Toodles

Nie narzekaj. Jest jeszcze Clift Eastwood. Poza tym nie napisałem, że nie szanuję, ale że odstręcza mnie jego homoseksualizm. Nie może mnie odstręczać? Czy pod pozorem zmuszania ludzi do szanowania każdego nie stosujesz tego lewicowego "aksamitnego terroru"? A Donalda Trumpa szanujesz?

vermes

Filmweb to portal filmowy, więc nie będę się wdawać w żadne polityczne dywagacje, które skończyłby się zapewne na sklasyfikowaniu mnie jako lewactwa. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że aktora rozpatruje się pod kątem jego kreacji aktorskich, a nie preferencji seksualnych? Nikt nie zasłużył sobie, żeby ktoś taki jak ty nazywał go "pedziem", więc daruj sobie.
Życzę więcej kultury osobistej i pozdrawiam cieplutko.

Toodles

Wstydź się! Takie osoby jak ty tolerują zboczenia, nazywają to orientacją i jeszcze wychowują dzieci, aby same "mogły wybrać taką orientację, jaka im odpowiada" (luźny cytata za dewiantami z KPH. Zatem jeśli będę chciał, to aktora homoseksualistę nazwę pedziem i filmy z jego udziałem będę omijał szerokim łukiem. Jak nie lubię kina Smarzowskiego, tak nie słucham na przykład bredni Biedronia i jego kolesiów i nie słucham muzyki takich ludzi, jak Elton John.

vermes

A kto ci każe słuchać Eltona Johna czy oglądać filmy gdzie grają Rock Hudson czy Montgomery Clift i 1001 innych podobnych aktorów nikogo to nie interesuje co lubisz,czego nie lubisz,kogo lubisz a kogo nie.To jaki jesteś to twoja sprawa,co szanujesz bądź nie też nikogo to tak na prawdę nie obchodzi,bo każdy człowiek ma swoje życie i robi to co chce ....średniowiecze mamy za nami choć jak wiadomo najświętsi ludzie w tamtych czasach byli najgorszymi zbrodniarzami,tak to już jest, czym ktoś "normalniejszy"i porządniejszy to tak na prawdę więcej grzeszy niż inni...

Toodles

Masz rację - wyjątkowo niesprawiedliwe jest to, że zwłaszcza młodemu pokoleniu jest właściwie nieznany. Słyszałaś, że miał (wciąż ma?) powstać film biograficzny o Monty'm? Z Bomerem w roli głównej - pomijając że nie jest to aktor najwyższych lotów, a i scenariusze filmów tego typu zazwyczaj nie budzą zachwytu - byłby to krok w stronę popularyzacji tej wybitnej postaci.

Swoją drogą, naprawdę nie ma żadnej polskiej biografii Clifta...?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones