Mam wrażenie, że Nicole miała gorszy okres w swojej karierze. Inwazja chyba przypada na sam jego środek. Wybierała kiepskie filmy, zbyt często odwiedzała chirurga plastycznego. Złośliwi twierdzili, że przez botoks nie może już ruszać twarzą. Teraz chyba ograniczyła odmładzanie. Jest nadzieja, że powoli wraca do formy. Polecam obejrzenie filmu Stoker. :)

Gorszy okres zaczął się od Czarownicy w 2005 roku ale chyba się skończył wraz z nominacją do oskara w 2010. Czas nadrobić zaległości. Tyle filmów z Nicol do obejrzenia. Trzeba przyznać. że fotosy z nią z tych nowych tytułów robią wrażenie. W pokusie przypomina mi wyglądem Suzanne z Za wszelką cenę.

Jej twarz wygląda coraz bardziej potwornie, a Nicole przestaje przypominać samą siebie. Na starość pewnie będzie Królową Operacji Plastycznych, jak Joan Rivers czy Jackie Stallone.
Szkoda. Sądziłam że jest aktorką z klasą, która będzie starzeć się z godnością jak np. Meryl Streep.

Mądre słowa. Przestałem oglądać jej filmy. Była świetna i piękna. Stała się autoparodią. Pozdrawiam.

Z nowszych filmów z jej udziałem najlepszy jest Stoker zagrała dobrze ale Matthew Goode przyćmił wszystkich tam w tym filmie zagrał w nim rewelacyjnie.

Stoker i Pokusa to świetne produkcje warte obejrzenia. Starsze od nich filmy nie przypadną każdemu do gustu, ale nie wydaje mi się, aby to było z powodu gorszej gry Kidman, ale osobistych zainteresowań każdego z nas. Dla przykładu, Między światami jest melancholijnym, ciepłym filmem, których jednych znudzi innych wzruszy, Australia ze swoim specyficznym charakterem zostanie przez większość odebrana jako przydługa bajka. Lubię filmy Nicole za ich odmienność, nie kojarzę jej z jej jednej czy dwóch roli, bo pokazała wiele twarzy (nawet jeżeli późniejszych pooperacyjnych, co absolutnie nie gra dla mnie roli, gdyż wciąż jest świetną aktorką). Nawet jeśli angażowała się w produkcje typu Anatomia strachu, która nie jest zbyt... dobra, to i tak dawała z siebie wszystko, dzięki czemu doczekałam napisów końcowych.

Polecam Stokera. Film z trochę nie wykorzystanym potencjałem ale zachwycajacy w oprawie audiowzualnej i klimacie. Świetnie budowane napięcie z pięknymi kadrami. Kidman rowniez na swoim miejscu (pasuje do grania arystokratek). Poza tym świetna rola Mii Wasikowskiej i Matthew Goddie'ego

Tyle, że do czasu Grace, to właśnie Stoker był dowodem koronnym na przesadne ingerencje w wyglądzie twarzy. Przez większość ujęć aż przykro się na nią patrzy. W scenie na pogrzebie wygląda niczym wampir. A w scenie gdy mówi do córki, że życzy jej jak najgorzej, jak mówiący manekin. Ta sztuczność, przesadny makijaż i do tego blond włosy sprawdziły się raz, w Pokusie, tam to pasowało i przy nadludzkich wysiłkach oświetleniowców, makijażystów itd - dobrze wyglądało. Ale tylko tam.

Producenci ostatni raz uwierzyli w jej gwiazdorski status przeszło 5 lat temu. Od czasu klapy Australii w kinach w USA (bo o dziwo na świecie, podobnie jak w przypadku Złotego Kompasu, film odniósł wielki sukces) Kidman nie dostała głównej roli w choćby jednym wysokobudżetowym czy też typowanym na hit filmie. Gdzie te czasy gdy tłumy walił na Tłumaczkę, albo pomimo złych recenzji i tak tłumnie chodzili na Czarownice czy Żony ze Stepford? Dziś o takich wynikach może jedynie pomarzyć.

Mnie w Stokerze jeszcze pasowała, bo w sumie ta ograniczona mimika tylko podkreslała wyniosłość jej postaci. Tak więc tu Kidman jeszcze jest u mnie na liście "daje radę". Ale faktycznie aż mi jej szkoda, że przez operacje traci mozliwość grania ciekawych postaci, że o pierwszoplanowej roli już nie wspomnę, bo zwyczajnie nie jest w stanie oddać ekspresji postaci. No cóż, wielka szkoda...