Paul VerhoevenI

7,5
2 265 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Paul Verhoeven
kajakolol

ja bym dożucił jeszcze Robocopa no i ewentualnie Showgerls- swego czasu było głosno o tym filmie.

kajakolol

Chyba raczej zapisał się w historii Złotymi Malinami;)

Thommy

No jedną złotą maliną, jeśli mamy być dokładni:P

Złotymi zgłoskami w historii filmu zapisali się Stanley Kubrick, Francis Ford Coppola, Sergio Leone, Martin Scorsese, Alfred Hichkock, bracia Dardenne, Ingmar Bergman, Akira Kurosawa, Orson Welles, Frank Capra...

Verhoeven co najwyżej zostawił delikatny ślad w historii filmu, bo cóż więcej można zrobić kilkoma zaledwie niezłymi bądź dobrymi produkcjami takimi jak "Nagi instynkt"?

Maciekw7

Ja nie przepadam za wizją kina tego pana, ale to pewnie dlatego, że widziałem wyłącznie jego hollywoodzkie produkcje. "Robocop", "Pamięć absolutna" czy "Nagi instyntk" to zaledwie poprawne filmy, w których ani widu ani słychu o oryginalnej fabule czy jakichś rewolucyjnych pomysłach, są to mówiąc szczerze bardziej wyrobnicze niż artystyczne filmy. Być może Verhoeven nakręcił lepsze rzeczy jeszcze w Europie, ale ich jeszcze nie miałem okazji zobaczyć.

kajakolol

Lubię go. "Nagi Instynkt" jest bardzo dobry 8/10. Ale za jeszcze lepszy film uważam właśnie "Pamięć absolutną". Inne - też nie są złe, ale te zasługują na wyróżnienie. "Showgirls" już mnie nieco znudził, "Robocop" jest lepszy.

Integrysta

Dla mnie Verhoeven zapisał sie w historii filmu tworząc 2 arcydzieła kina SF czyli Robocopa i Pamięć absolutną. To naprawdę wielkie kino. Ci co uwazają je tylko za poprawne, to niewiele filmów z tego gatunku widzieli.

fidelio

Verhoeven zapisał się na kartach historii filmu nie tworząc ani jednego wybitnego filmu, za to będąc niepowtarzalną osobowością i autorem wśród twórców wypuszczających w hollywood kolejne bezpłciowe produkcyjniaki. Jest też chyba jedyną osobą w historii, która dostała 100 milionów na film wyraźnie kręcony dla jaj i zgrywy (Starship Troopers).
Nie nadaje się do zestawiania z Bergmanem, ale się wyróżnia i jego filmy dają dużo radości. Wystarczy.

Albertino

Wybitnym reżyserem nie jest, ale za ten film, być może mógł otrzymać nawet Oskara. Temat dla niego wręcz stworzony i jeżeli tylko podszedłby do niego poważnie i nie przesadził, myślę, że to mógł być jego najambitniejszy projekt i wspaniałe zwieńczenie długoletniej kariery.
http://www.filmweb.pl/f216310/Beast+of+Bataan,2008/opisy

Niestety produkcja tego filmu stoi w miejscu, a Verhoeven już nie jest kandydatem na stanowisko reżysera. Wielka szkoda.

La_Pier

Verhoeven ostatnio angażuje się w wiele filmów, których w końcu nie robi. Na szczęście porzucił drugą część "Afery Thomasa Crowne'a", ale też ostatnio porzucił dość długo przygotowywaną "Winter Queen" :/
Zaangażowany jest obecnie w kręcenie czegokolwiek?

Albertino

Dobrze, że zostawił drugą część "Afery", bo jakoś Verhoeven nie przyzwyczaił nas do kręcenia sequeli. Miał też kręcić film o Jezusie, gdzie okazałoby się, że ojcem był rzymski żołnierz, ale z tym chyba też dał sobie święty spokój.

W tej chwili niby ma kręcić taki film i szczerze mówiąc, scenariusz zapowiada się tandetnie:
http://www.filmweb.pl/Paul+Verhoeven+powraca+do+Hollywood+z+%22The+Surrogate%22, News,id=51854

użytkownik usunięty
La_Pier

"Wybitnym reżyserem nie jest"
Poważnie?

Nie jest i jednocześnie jest. Nie jest, bo nie nakręcił jakiegoś wstrząsającego arcydzieła wyznaczającego nowy kierunek w kinie. A jest, bo nigdy nikomu się nie przylizywał, zawsze realizując filmy jakie pragnął zrealizować bez wchodzenia w układy typu "dostaniesz 5 mln $ za reżyserię, ale nie dyskutuj z producentami nad ostatecznym kształtem filmu". Na pewno Verhoeven jest mądrym i niezależnym artystą.

Czytałeś jak załatwił holenderskich krytyków, którzy wytykali jego filmom, że są zbyt płaskie? Nakręcił po prostu "Czwartego człowieka". Mistrz i tyle :)

użytkownik usunięty
La_Pier

"Nie jest i jednocześnie jest."
Powiedz jasno. Stawiasz go obok Antonioniego, Kubricka, Bunuela czy wolisz go między Bayem a Aronofskym?

Bardzo podoba mi się co powiedział w wywiadzie dla Stopklatki:

"Do 1985 roku, gdy mieszkałem w Holandii, realizowałem filmy klasyczne i bliskie realizmowi. Często sięgałem po literaturę biograficzną i autobiograficzną. Do świata fantastycznego wszedłem ponownie wraz z przybyciem do Ameryki. Wydawało mi się, że jestem w stanie robić to dobrze, skoro w młodości ta tematyka tak mnie fascynowała. Z jednej strony traktowałem to jak powrót do dzieciństwa, a z drugiej znajomość popkultury pomagała mi odnaleźć się w Stanach Zjednoczonych. Gdy się tam przeprowadziłem, miałem czterdzieści siedem lat i problem sprawiało mi przestawienie się na życie w tym zupełnie innym świecie. Częściowo mi się to udało, ale gdy mam robić film osadzony w amerykańskich realiach, jest to dla mnie sporym problemem. Dlatego łatwiej mi zrobić science-fiction. Wówczas nikt nie zarzuci mi, że mam kłopot z percepcją amerykańskiej kultury. Wciąż czuję się Europejczykiem i zachowuję się jak obywatel Europy. Kiedy zrobiłem w Ameryce realistyczny film, oparty na rozmowach z autentycznymi ludźmi, czyli „Showgirls", to musiało się zakończyć katastrofą. Dlatego w USA wolę realizować thrillery takie jak „Nagi instynkt" i fantastykę. Nie byłbym w stanie sportretować życia na ulicach Nowego Jorku bądź Chicago, bo tam nie dorastałem. Po wyreżyserowaniu „Człowieka widmo" podjąłem decyzję, że muszę wrócić do korzeni i dlatego zrealizowałem w Holandii „Czarną księgę"

użytkownik usunięty
szynolub

Verhoeven powiedział również "Ludzie zdają się mieć dziwne przekonanie, że filmy mogą nakłonić do brutalności"

Chcesz jasno? Chcesz? To Ci powiem: Verhoeven, to europejska trąba powietrzna. W Hollywood lat 90. żaden inny europejski reżyser nie narobił tyle hałasu, co Holender. I dlatego stawiam Verhoevena w gronie najciekawszych artystów kina.

użytkownik usunięty
La_Pier

A "Czarna księga"? Jak oceniasz? Nadal opus magnum? Z tego co pamiętam kilka lat temu na blogu miałeś na blogu taki mini ranking reżyserów. Znajdował się tam Cronenberg, Bergman i między innymi Verhoeven.

Nie wiem, musiałbym obejrzeć ponownie "Czarną księgę". Tak, miałem takie coś na blogu, ale chodziło o ulubionych directorów, niekoniecznie najwybitniejszych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones