Philip Glenister

7,5
539 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Philip Glenister

Pierwszy raz zobaczyłam Philipa w Life on Mars i jego gburowaty Gene z początku odpychał. To musiała być trudna rola, tak świetnie zagrać faceta, którego poglądy były rodem ze średniowiecza, a sposób działania, chociaż często skuteczny, był też niezwykle... specyficzny.
Ale z czasem pokochałam Gene'a, za wszystko, za jego seksizm, celne riposty, akcent... Philip zagrał to doskonale. Teraz, z każdym tygodniem wyczekuje nowego odcinka Ashes to Ashes, chyba się uzależniłam. Czasami, kiedy człowiek się go za dużo naogląda, to aż chce zostać policjantem [sic! xD] Phil gra swoją gburowatą postać równie genialnie, co Hugh Laurie gra swojego gburowatego Doc. House'a. I uważam, że jest nawet lepszym aktorem, bo u Gene'a nie musimy czekać na słowa. Nie. U Gene'a każde spojrzenie, każdy nonszalancki gest, każdy wypalony papieros, czy wypita szkocka, wyraża całe jego jestestwo. Jest skomplikowany, a Phil doskonale wie jak go zagrać...

(aach... słowotłok mnie złapał. A co wy myślicie o jego rolach w LoM i A2A?)

nikita_lost

Jest genialny. Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś :). Nie wiem, jak przeżyję zakończenie serii i rozstanie z tą postacią :(.

użytkownik usunięty
owczarnia

Z tą seksistowską świnią wypiłabym whiskey !!!! Genie Gene rulez!!!

nikita_lost

Nic dodać nic ująć, Gene Hunt jest najlepszy, przyćmił nawet Sama Tylera.

zooshe

Zdecydowanie, to Hunt byl gwiazda serialu, ale uwielbiam ta chemie pomiedzy Genem, a Samen. Z Alex to juz nie to samo - jabky wymuszone.

nikita_lost

bez watpienia grając Hunta pokazał sam szczyt aktorstwa. Są role wielkie, w wielkim kinie, ale są też nie mniejsze właśnie w takich perełkach. Hunt jako kreacja bije House'a na głowę, i mówię to nawet jako fan House'a.
Napiłbym się z Glenisterem whisky i najchętniej wypytał go o bardzo wiele rzeczy :)

kbodzioch

House'a to Hunt by na śniadanie zjadł:)
Wracam do serialu jak do ulubionej piosenki.

Tak swoją drogą - nie wiem czemu oprócz seriali trafiają mu się takie rólki.

nikita_lost

Szczerze? Mnie w Life on Mars najbardziej odpychal... Sam Tyler. W pierwszym sezonie to mialem wrecz ochote dac mu w morde. Do bolu sluzbista, procedury, sranie w banie, czasem jego rozsadek doprowadzal do wypuszczania podejrzanego etc - jak w obecnej, biurokratycznej policji. I chyba wielu widzow mialo co do niego podobne zarzutu, bo od drugiego sezonu nagle sie poprawil, wrecz koledzy z ekipy zarzucali mu, ze sam zachowuje sie nieregulaminowo :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones