Pierce Brosnan

Pierce Brendan Brosnan

7,8
33 946 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Pierce Brosnan

...niestety zawsze kojarzył mi się z facetem szczerzącym zęby w reklamie szamponu
Head&Shoulders - ot taki laluś picuś glancuś. Co do pozostałych odtwórców roli 007 - na
pierwszym miejscu oczywiście Sean Connery, potem o dziwo Daniel Craig - na początku zupełnie
mi nie przypadł do gustu (przypominał Putina) ale potem jak najbardziej kupiłem konwencję Bonda
"na serio" i w tym wydaniu sprawdził się świetnie, nie mogę się zdecydować czy wolę błaznującego
Moore'a czy też Daltona - u mnie są ex equo...

RogerVerbalKint

Jak dla mnie najlepszy bond

xlandia1

de gustibus non disputandum est...

RogerVerbalKint

Moim zdaniem najlepszy Bond w historii, zaraz za nim Moore, Craig na szarym końcu. Nawet jak czytałem książki to właśnie tak wyobrażałem sobie Bonda.

RogerVerbalKint

Daj spokój, prowadził samochód za pomocą telefonu, to chyba o czymś świadczy. xD
Nadal nie mogę się przekonać do Craiga. Powtórzę to, co już kiedyś mówiłem: słysząc James Bond, widzę Seana Connerego.

RogerVerbalKint

Kolekcja Bondów "skończyła się" wraz ze śmiercią Alberta Brocoli, a szczególnie odejściem Brosnana, NAJLEPSZEGO ODTWÓRCY BONDA. Stało się to z winy drugiej "Brokuły", która z filmu na film rozwala dzieło ojca. Jak u steru nastała "Bebra", tak skończył się Bond i niestety my, MIŁOŚNICY 007, musimy się z tym pogodzić. Craig, to jakieś nieporozumienie !!! Niektótrzy piepszą, że jest bardziej ludzki i podobne brednie, a przecież ideą nadrzędną Bonda jest właśnie to, że jest superszpiegiem, zawsze zdobędzie każdą dupę, nie ma żadnych słabości, a przede wszystkim MA PREZENCJĘ !!!

misiek1548

Ale od czasu ,,Skyfall ,, też wizerunek Superszpiega zaczyna powoli powracać ......

misiek1548

LET ME KISS YOU, MY BRO

Masz całkowitą racje, wraz z odejściem Brosnana skończyła się era Bonda. Teraz to jest jakiś mieszaniec gatunkowy, ni to Need For Speed ni Włoska Robota
Taki typowy przeciętniak, który przynosi dochody tylko dlatego, że ma w tytule 007. Co do obecnego "Bonda": Craig wygląda jak typowy pracownik pewnej instytucji, zwanej kiedyś NKWD. Zero aparycji, talentu i ta mina wioskowego głupka (Seagal się chowa) czyni z niego jednym z najgorszych aktorów w obecnym stuleciu. Po prostu żal mi się robi, gdy widzę że kino zmierza w tak źle obranym kierunku i niszczy kultowe niegdyś marki (notabene mające ogromną popularność) i sprowadza je do roli podrzędnego kina dla nastolatków. Szczególne jest to przykre, kiedy ktoś dorastał razem z tymi kultowymi filmami i przywodzą mu na myśl dzieciństwo, jaki i najlepsze lata jego życia...

SzalonyGoblin

PS
Co do tego zdania: " Niektótrzy piepszą, że jest bardziej ludzki i podobne brednie"
Pomijając błąd (przepraszam, nie mogę się powstrzymać) w zdaniu, masz całkowitą racje. Na tym forum jest jedna taka osoba która ma kilka kont (White_Carnation, Karina15 i wieeele innych) i uparcie naskakuje na każdego, kto coś złego powie o jej/jego "Danielku" Dodatkowo, uparcie twierdzy że "Craig jest bardziej ludzki" HA HA HA! Przy czytaniu tych bredni, śmiałem się do rozpuku :D

Zostało to zgłoszone administracji, mam nadzieje że rozpatrzą to pozytywnie i usuną tego szkodnika.

RogerVerbalKint

muszę się zgodzić
1. Connery prezentował styl i klasę jego Bond był nie tylko amantem ale i porządnym gościem
2. Craig jego Bond jest mroczny, brutalny i na serio. W Skyfall był jak dla mnie najlepszym od wielu, wielu lat
3. Moore jego Bond był gentelmanem i żartobliwym gościem. Wprowadził trochę inną konwencję, którą miło się ogląda
4. Brosnan jak dla mnie to taki picuś z białymi zębami. Nie ciekawy i nie imponujący.
5. Lezbey nie pokazał za dużo, ale nie powalił
6. Thimony D. jak dla mnie najgorszy, aktor jednej miny, a jego Bond to nie Bond

RogerVerbalKint

Niestety, nie zgadzam się. Jak dla mnie Pierce B. to jeden z najlepszych filmowych Bondów, zaraz po Connerym. Jest bardzo charyzmatyczny, gra naturalnie, rzuca cięte riposty i posiada mentalność dziecka. Pierwsze dwa filmy z Bondem, w których występuje są powalające, później jest nieco gorzej. D. Craig w roli Bonda to porażka - kompletny burak, a Skyfall nie dało się oglądać, byłem w kinie i żałuję wydanych pieniędzy na seans.

Zlota_Generacja

Cóż - dla mnie Skyfall to jeden z najznamienitszych Bondów - zero ściemy, sporo nawiązań, ludzki Bond - nawet nie wiem czy nie najlepszy film z Bondem - tuż za Dr No i Pozdrowieniami z Rosji...

RogerVerbalKint

Co do Skyfall - oto moje zastrzeżenia, żeby nie było że jestem gołosłowny, a moja opinia nie jest niczym podparta:

1. Rola Q - kompletna porażka, osadzenie jakiegoś młodzika, zero charyzmy - stary Q to kwintesencja filmów spod tego szyldu - jego wieczne przekomarzania się z Bondem,
2. Główny antagonista także mnie nie powalił. Javier Bardem - spodziewałem się po nim znacznie więcej, z jednej strony jawił się jako homoseksualista, z drugiej psychopata - a tak naprawdę w moim przekonaniu w ogóle nie zaistniał. Sean Bean, jako przeciwnik Bonda sprawił się znakomicie.
3. Pomysł vendetty także mi się nie spodobał. Cały plan nie miał większego sensu, wiadomo, że M to tylko marionetka w rękach rządu, taka vendetta powinna jak w filmie Goldeneye - dotyczyć raczej władzy/państwa, niż poszczególnych osób, które tylko wypełniają swoje zadania.
4. Jak już wspomniałem D. Craig'a nie trawię. Zarówno jako Bonda, jak i aktora z innych produkcji, które miałem okazję obejrzeć. Prawdziwy Bond zawsze robić dobrą minę do złej gry, używać ironii, sarkazmu, posługiwać się ciętymi ripostami. Miał mentalność dziecka i niebywały urok. Ktoś by zarzucił, że to postać idealna, ale przecież to tylko film - równie dobrze mógłbym krytykować Iron Man'a czy inne tego typu produkcje, których całkowicie nie trawie - we wszystkich płaszczyznach.
5. Może mniej istotna kwestia muzyki - być może w jakimś stopniu wpłynęła na ocenę produkcji "Skyfall". Muzyczny temat w ogóle do mnie nie podchodzi, być może dlatego, że jestem koneserem muzyki z lat 70, 80 i 90, a moja opinia dot. dzisiejszych gwiazd i ich wypocin, jest co najmniej negatywna.

Podsumowując, seria z Bondem jest dla mnie kultowa, oglądałem po kilka/kilkanaście razy niemalże wszystkie odsłony i chyba nigdy ten proceder mi się nie znudzi. Mimo wszystko jako odtwórcę roli Bonda, szanuję także T. Daltona - co prawda może jako Bond nie jest ukazany w taki sposób jak jego poprzednicy, to akcja w 2 odsłonach, w których się pojawia - naprawdę zasługuje na moje uznanie. Mamy tam wszystko - intrygujące postacie, wartką akcję, świetny muzyczny motyw przewodni, bardzo dobrze zbudowaną fabułę - a wszystko to buduje świetny klimat.

Oczywiście szanuję twoją ocenę, każdy ma prawo do prezentowania swoich opinii, a kluczem jest skonfrontowanie swojego gustu.

Pozdrawiam - ale nie z Rosji :)

Zlota_Generacja

Pięknie napisane. Mam dokładnie takie samo zdanie nt. Skyfall i całej jego "zawartości" (począwszy od głównego bohatera, a kończąc na muzyce)
To już nie jestBond, tylko zwykły film sensacyjny/akcji z kiepskim scenariuszem i marnymi postaciami.

RogerVerbalKint

Craig i Brosnan najgorsi..Juz wolalbym Daltona..Lazenby kicha.. Moore i Connery najlepsi

waga55

Ano jak widać gusta są różne - a i chwała Bogu bo byłoby nudno - ja jako stary "bondziarz" oczywiście na piedestale stawiam pierwowzór czyli Connery'ego (tu pola do dyskusji nie ma), Moora lubię za dystans i błazenadę, ale zaakceptowałem w pełni Craiga, po prostu kupiłem konwencję Bonda jako, co tu dużo mówić, mordercy na zlecenie rządu - Bobda w wersji na serio łykam jak pelikan rybę - wolę to niż zdalnie sterowane BMW w rękach mydłkowatego Brosnana

RogerVerbalKint

Pierce'owi trafił się najgorzej zrealizowany Bond.

RogerVerbalKint

myślę Bond, widzę Pierce Brosnan :) moim zdaniem on właśnie był najlepszy

gdytanczenaddrzewami

Cóż jak czytam - młody jesteś - ja jak myślę Bond - widzę Sean Connery...ech te lata 80-te, zdarte VHS Dr No, Pozdrowienia z Moskwy - te klimaty "zakazanych" filmów za komuny, w których ruskich biją...

RogerVerbalKint

Za komuny i Ery VHS też się w latach 80 oglądało Bondy ? Wtedy Bond był też mocno popularny ? Ja pierwszego Bonda w życiu obejrzałem w 1994 roku na VHS pod tytułem ,,Licencja na Zabijanie ,, i zrobił na mnie ogromne wrażenie !!! Przedtem wogóle nie znałem Bonda ,nic a nic .Póżniej tak od sierpnia 1995 roku TVP1 nadawała notorycznie Bondy co miesiąc ,właśnie wtedy obejrzałem pierwszy raz ,,Doktora No ,, i ,,Pozdrowienia z Moskwy ,, A potem już z górki poszło ...

bradock

W końcówce lat 80-tych docierały pierwsze Bondy - mój pierwszy obejrzany to Żyje się tylko dwa razy - oczywiście wszystkie filmy na ówczesnym VHS to były "piraty" nagrane po dwa na jednej kasecie VHS 240 min...no ale wtedy nie było wersji oryginalnych, ani wypożyczalni kaset - filmy wymieniało sie ze znajomymi - do małych miasteczek przywoziło się je początkowo z tzw. "studia nagrań", potem z giełdy z większych miast - w moim przypadku z Krakowa...

RogerVerbalKint

Ok ,dzięki za wyjaśnienie .Miło z kimś popisać co pamięta te stare dobre czasy :)

RogerVerbalKint

Według mnie najlepszy aktor bonda. Z nim mi zazwyczaj się kojarzą filmy, ten z lat 80 jakoś niezbyt do gustu mi przypadł, ale filmy były b. fajne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones