Shah Rukh KhanI

Shahrukh Khan

8,1
16 522 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Shah Rukh Khan

No cóż. Trzeba sobie humor polepszyć po tym, co się tutaj ostatnimi czasy działo. Dlatego też zakładam ten temat. Były już tutaj różne tematy, ale takiego jeszcze nie było (mam nadzieję). Tak więc chciałabym się dowiedzieć, które filmy z Naszym idolem najbardziej Was wzruszyły i doprowadziły do łez?
To może ja zacznę :P
Tak naprawdę to na każdym filmie z Shahrukhiem uronię jakąś łezkę (nawet na tych, za którymi nie przepadam: "Dil se" i "Miłości nie oszukasz")ale jeśli chodzi o te filmy, które najbardziej mnie wzruszyły, no to jest:
Veer-Zaara, to najpiękniejszy film jaki kiedykolwiek oglądałam. Miłość, która była skazana na tak ciężkie próby i przetrwała wszystkie przeszkody, jest naprawdę cudownie ukazana w tym filmie. Czaru dodaje wzruszająca ścieżka dźwiękowa, właśnie od piosenki Main Yahaan Hoon (http://pl.youtube.com/watch?v=WxM7yG5kHDs) już zaczynam ryczeć jak wół, i to już do końca filmu, a nawet po nim...
O innych filmach skrobnę coś później. Czekam na Wasze "referaty".
Namaste :)

Madleen

Madleen jesteś kochana z ten post. Już ręce opadają, gdy czyta się na naszym forum te wulgaryzmy i docinki. Dlatego z radością odpisuję. Dla mnie również "Veer-Zaara" była najbardziej wzruszającym filmem z SRK. Na dźwięk tej samej melodii płaczemy. Ten film jest cudowny. Co więcej, nie do końca zmyślony, bo znam takie przykłady wiernej na całe życie miłości. "Veer-Zaara" wzbudza we mnie burzę uczuć po której trudno dojść do siebie. Ale mam jeszcze dwa takie filmy. Jeden to "Mohabbatein". Oj! Zawsze oglądam ten film z całą paczką chusteczek po ręką. Tak kochać, by chcieć zmienić ojca dziewczyny, który swoim uporem i nietolerancją zniszczył chłopakowi życie. Cudowne. Scena lekcji, gdy opowiada uczniom, jak można kochać i że prawdziwa miłość przetrzyma wszystko i pokona wszystkie przeszkody - zapiera dech w piersiach. Megha stojąca przy autobusie z koleżankami, Raj biegnący co sił nogach, by nie dopuścić do jej odjazdu. Zdyszany, przestraszony, niepewny jak zareaguje na jego wyznanie. W panice podnosi liść, bo nie ma kartki na której mógłby napisać, że ją kocha. Poza tym nie znalazłby słów na wyznanie swych uczuć do niej. To jego oczekiwanie na odpowiedź i zawód na twarzy, gdy myślał, że zwróciła mu list. Radość pomieszana z niedowierzaniem, gdy go obrócił i zobaczył odpowiedź. Ponowna rozpacz i panika na widok odjeżdżającego autobusu. Złość, że tak późno wyznał miłość. A jego oczy, gdy zobaczył zmieszaną i zawstydzoną swoją odpowiedzią Meghę stojącą na uboczu, są najpiękniejszymi oczami jakie w życiu widziałam. No i cudowna scena, gdy padają sobie w objęcia. No coś takiego trudno zapomnieć. Nie będę się rozpisywać o innych scenach, bo pewnie Cię zanudzę. Zresztą widziałaś ten film i wiesz o czym myślę. Wspomnę tylko, że drugim filmem jest "Devdas". Ale o nim później.

Marguerite

hm...jaki film mnie wzruszył?jest ich całkiem sporo.a o to one:
1.Veer-Zaara
2.mohabbatein
3.chalte chalte-ostatnia scena,jak Raj próbuje odzyskać Pryje i się z nią żegna
4.Devdas-żal mi było Devdasa,ale uważam,że postąpił b.głupio opuszczając Paro
5.Baazigar-współczułam bohaterowi i to,jak skończył
6.asoka-te ostatnie sceny...
7.fanaa-co za oddanie i miłość,która niszczy w człowieku to co złe

wazka16

Ale w Fanie nie gra Shahrukh :p
Marquerite zabrałaś mi pomysł, też chciałam coś Mohabbatein po Veer-Zaarze powiedzieć, ale zrobiłaś już to za mnie i napisałaś dokładnie wszystko co chciałam powiedzieć :) Chyba czytasz w moich myślach. I nie zanudzasz, o co Ci chodziło to też wiem. Mnie najbardziej w tym filmie wzruszyła piosenka podczas święta (no właśnie zapomniałam jakiego, ale i się domyślicie wszyscy), gdy Shahrukh "gra" na tym wielkim bębnie. Z jego oczu sama miłość w tym momencie tryska. Tego spojrzenia nie mogę zapomnieć.

Madleen

O znalazłam tą piosenkę i piękne oczy przepełnione miłością Shahrukha :)
http://pl.youtube.com/watch?v=E-xqKj87NiA

Madleen

Madleen! Ty uprzedzaj dziewczyno, że mam sobie chusteczki przygotować przy czytaniu Twoich wypowiedzi. Ja tu wchodzę na Twój youtubek i... poryczałam się. Cudowne uczucie. A JEGO oczy...Och! Nie ma piękniejszych. Ani śladu nienawiści czy gniewu. Czy napisałam wszystko co chciałam o "Mohabbatein"? Nie, stanowczo nie. I nie prowokuj bo napiszę kolejny elaborat. :)Ty zapewne też masz z tego filmu ulubione sceny. Więc może wspólnie podelektujemy się szczegółami? Trochę powzdychamy, trochę popłaczemy i trochę wyrwie się z naszych piersi okrzyków zachwytu dla SHAHRUKHA. Co Wy na to? Więcej szczegółów?

wazka16

Wreszcie coś miłego na tym forum. Oczywiście „Veer-Zaara” moje ulubione sceny na dworcu, kiedy Veer dowiaduje się, że Zaara ma narzeczonego, kiedy widzę jego zawiedzioną mine aż mnie serce z ciska. Uwielbiam, kiedy wypowiada słowa:

„ Jestem tylko prostym, szczerym chłopakiem z winy rodziców chciałem ci powiedzieć, że bardzo mi się podobasz i jeśli ja również się tobie podobam to się pobierzmy i żyjmy tak szczęśliwie jak przez te dwa dni „
„Przez całą drogę Bóg dodawał mi otuchy a na koniec zmienił scenariusz” to takie piękne.

Później gdy mówi do Zaary : „Pamiętaj że w Indiach jest ktoś , kto odda za ciebie życie” cudowne słowa bardzo mnie wzruszają. Wreszcie gdy już się żegnają Raaza dziękuje mu za uratowanie Zaary i pyta jak może się odwdzięczyć
Veer : „Dbaj aby Zaara była zawsze szczęśliwa”
Raaza : „Uważaj bo pomyślę że się zakochałeś w Zaarze”
Veer : „ Nie wiem co to miłość , ale z całego serca pragnę żeby Zaara była zawsze Szczęśliwa , jeśli to miłość to tak kocham Zaare”
Raaza : „ Nie pojmuje chcesz mnie obrazić ?”
Veer : „ Nie , zignoruj to bo ty jesteś dla Zaary wszystkim a ja Nikim”
Ten smutek i zawód w oczach Veera aż się łzy cisną do oczu.
Kocham piosenkę Do Pal(http://www.youtube.com/watch?v=TmoWubw17Xk) to naprawdę wzruszający moment tu po raz pierwszy płacze.
Kolejny mój ulubiony fragment to gdy Zaara jest przygotowywana do zaręczyn i uświadamia że kocha Veera. Lubię, gdy Zaara wypowiada słowa: „ W Indiach jest mężczyzna który oddałby za mnie życie, jego słowa są pełne prawdy i nie przeszkadza mu to że on jest Hindusem a ja Pakistanką.”.
Oczywiście uwielbiam „Main Yahaan Hoon”. Uwielbiam scenę w świątyni, gdy Zaara biegnie do Veera przytula się i stoją w deszczu(http://www.youtube.com/watch?v=kM3O2PjG5kQ). Później jak się żegnają, czyli druga część Do Pal(http://www.youtube.com/watch?v=jzpB_oaizLc) bardzo wzruszający moment wzruszający jest też moment, gdy Veer przyznaje się do wszystkiego gotów jest spędzić całe życie w więzieniu byle by tylko Zaara była szczęśliwa.
Płacze również, gdy Saamyia znajduje Zaare w wiosce Veera i oczywiście na scenie końcowej, gdy Veer czyta swój wiersz.
Uwielbiam też „Kal HoNaa Hoo po raz pierwszy płacze gdy Aman czyta pamiętnik Rohita na dworcu Neinie
http://pl.youtube.com/watch?v=HLmwBN5b5ZY&feature=relate...
widzę jak Aman cierpi i ile go kosztuje ukrywanie prawdy i nie mogę powstrzymać łez.
http://pl.youtube.com/watch?v=b6B6nPaw5LY
Po raz drugi, gdy Neina z Rohitem spotykają Pryie w sklepie i okazuje się, że ona nie jest żoną Amana a on jest umierający do Neiny dociera, że to co mówił na dworcu mówił o swoich uczuciach
"Kocham Cię bardzo mocno i będę kochał nawet po śmierci.." wybiega ze sklepu , później tan ledwo zipiący Aman który biegnie do Rohita a potem do Neiny i spotykają się w parku
Neina:
"Dlaczego kochasz mnie tak mocno że chcesz żebym nawet po twojej śmierci była kochana , dlaczego"
Aman:
"Nie kocham cię Neina , nie kocham.."
ryczę w tedy razem z nimi.Kocham ten filmy i te sceny.
Na razie tyle bo i tak już wyszedł olbrzymi referat poniosło mnie jak zwykle ;P

Preity27

Pięknie napisane. Nic dodać nic ująć. No poza tym Waszym "KHNH". Dla mnie w tym filmie cały czar pryska, jak widzę tę pokrakę Rohita (przepraszam fanki Saifa,ale on mi się wybitnie z wyglądu nie podoba) umizgującego się do Nainy. Wiedział dokładnie co Aman do niej czuje, a nawet jeśli nie (w co szczerze wątpię) to dowiedział się później. Tak mnie drażni, że mimo całego uroku tego filmu, ciężko jest mi się na nim aż tak wzruszyć. A co do Nainy. Za namową (a nie trzeba było mnie zbytnio namawiać) obejrzałam ten film ponownie ("nie wiem który raz"). Jak ta ślepa dziewucha mogła to zrobić Amanowi!!!!!! I nie tłumaczcie mi proszę, że przecież Aman tego chciał, bo pragnął jej szczęścia i takie tam. Ja na jej miejscu już znalazłaby sposób by go przekonać, że on jest jedynym moim szczęściem. Nie ważne jak długo będziemy razem, ale z kim. Opcja Mohabatein bardziej mi leży. I dodam jeszcze, że widziała, jak Aman cierpi z jej powodu, a mimo to chadzała z tym wypłoszem Rohitem na randki. Reasumując wzruszenia "KHNH". Film świetny, realistyczny, uczuciowy, emocji w nim nie brak. Nerwy mnie jednak zżerają widząc Neinę z Rohitem razem, co skutecznie zmniejsza o połowę poziom moich wzruszeń. Co nie znaczy, że na tym filmie nie beczę. Beczę i to jeszcze jak.
Co do "V-Z". Napisałaś dokładnie to co ja bym napisała. Film cudo od A do Z. Każdy szczegół jest dopracowany. Dodałabym jeszcze cudowną scenę przy ognisku, gdy w stroju regionalnym przyszła na święto Lori. Jego reakcja... Uch! A ! I scena jak go przepraszała w tej noclegowni za hecę z tym plecakiem. Jej szczera miłość do niani jest wzruszająca. Wsypywanie prochów do rzeki z Veerem też mnie wzrusza. I oczywiście końcowa scena. Ich spotkanie w sądzie. Jak biorę ten film do obejrzenia to włącza mi się lampka: "chusteczki w dłoń". I znowu się rozpisałam. To może już nie będę pisać o wrażeniach z "Devdasa". Wybaczcie przydługie wypowiedzi, ale ja bym tak mogła bez końca.

Marguerite

Powiem tak mnie akurat Rohit też wkurza, ale Shahrukh w roli Amana jest taki cudowny i uroczy że niweluje wszystkie niedogodniości związane z Rohitem.Na miejscu Neiny też bym postąpiła innaczej nie bardzo rozumiem jej postępowanie.Ale ogłólnie bardzo lubie ten film i wymienione sceny.

Madleen

Mnie najbardziej wzruszył "Gdyby jutra nie było". Przepiękny film:) Właśnie on przekonał mnie do Bollywood:) Widziałam go milion razy, ale nadal zdarza mi się płakać przy końcówce! Uwielbiam go:) A "Kal ho naa ho" sprawiło, że było mi tak lżej na sercu:) Takie fajne uczucie we mnie zagościło po obejrzeniu tego filmu. Takie oczyszczenie:P Sama nie wiem jak to ująć:) Po prostu kocham ten film :) heeh:) Pozdrawiam

loVelyS91

o patrzcie, ja też Rohita nie polubiłem;) (stawiając się oczywiście na miejscu Amana:p)
a co do tej piosenki z Mohabbatein, "Zinda Rahti..." ja ją kiedyś zobaczyłem jeszcze przed obejrzeniem filmu i bez napisów... ale nie były potrzebne bo spojrzenie ShahRuKha wyrażało wszystko i to bardzo głęboko:]

KonradJS2

"spojrzenie ShahRuKha wyrażało wszystko i to bardzo głęboko"!!! Oj! Konrad!!! To naprawdę pięknie napisane. Lepiej bym tego nie ujęła. Za to spojrzenie SHAHRUKHA kocham ten film. Ach! Gdyby nie ten wypłosz Rohit...
Wracając jednak do wzruszeń w filmach SRK. Tak jak pisałam wyżej, wylałam potoki łez przy "Devdasie". Prawie każda scena mnie wzruszała.
Powoli drzwi do jej sypialni się otwierają. Wchodzi do środka. Delikatny materiał okrył ją, jak puch obłoku. Padła na łóżko lekko zdyszana, zawstydzona jego obecnością, niepewna co jej powie po tak długiej nieobecności. Nie pisał za często. Czy jeszcze o niej pamięta? Czy jego uczucie do niej się nie zmieniło? Zakrywa twarz, by nie wyczytał z niej jaka jest szczęśliwa jego przybyciem. On, w doskonale skrojonym zachodnim ubraniu, wysoki, przystojny powoli podchodzi do niej. Jemu również ciężko ukryć wzruszenie. Słowami: nie pokażesz mi nawet swojej twarzy" sprowokował u nie wybuch zarzutów i upór. Hm! Nie zmieniła się nadal jest tak zadziorna jak kiedyś. Zobaczymy co jest piękniejsze: tarcza księżyca czy jej twarz. Chwyta w locie owada. "Nie mogę znieść by cokolwiek cię dotykało".
Wpadające na taras promienie księżyca oświetlają delikatną postać śpiącej dziewczyny. Czekała na niego, ale zmęczenie ją pokonało. Powoli podchodzi do niej. Teraz, gdy nie może tego dostrzec, nie musi ukrywać wzruszenia na jej widok. (I nie ukrywa. Ach!!!) Z lekkim uśmiechem porównuje blask jej twarzyczki z tarczę księżyca. Wprost nie może uwierzyć jak jest piękna. Piękniejsza niż kiedykolwiek. Osłania jej dłoń przed oparzeniem lampki. By bogowie nie byli zazdrośni o jej urodę i żeby okazać podziw dla jej piękna przykłada kropkę sadzy na jej usta (To jak pocałunek).
Te dwie sceny to najpiękniejsze sceny w tym filmie. Ale tak naprawdę wzruszyłam się, gdy Paro wyliczała Devdasowi ile razy czytała jego listy, a on się z nią droczył, udając ,że o niej zapomniał i ciesząc się jak mały chłopiec, że tym wybuchem gniewu, nieświadomie okazała swoją miłość do niego. I te słowa: Ile razy o mnie myślałeś? Z każdym swoim oddechem." No ja wymiękam. Wzruszyła mnie też końcowa scena libacji:
http://pl.youtube.com/watch?v=eGuCg__ZGxA
To spojrzenie Chandramukhi pełne miłości, jej rozpacz, poświęcenie i bezradność wobec nieuniknionej śmierci ukochanego.
A scena, gdy jego ojciec przyłapał Paro w sypialni Deva? Od dziecka pewnie zastraszany przez tego zwyrodnialca bez serca, teraz rozpoczynał walkę o swoją miłość. Nie dano mu jednak czasu, by jego odwaga wobec apodyktycznego rodzica okrzepła. Scena z bransoletką jest cudowna.
http://pl.youtube.com/watch?v=oBtlFKbIa_M&feature=related
A dramatyzm sceny tańca matki Paro porównana z pięknymi miłosnymi scenami nad rzeką jest niesamowita.
Płakałam, gdy uderzył ją naszyjnikiem i gdy odprowadzał Paro do lektyki, by na zawsze ją stracić. Płakałam, gdy biegła do umierającego ukochanego, żeby go pożegnać a lodowate serca jej nowej rodziny, uniemożliwiły jej to. Dev umiera samotnie.
Smutne. Na zakończenie tego długaśnego wpisu scena, która mnie trochę nawet raduje. Jak Chandramukhi dogaduje publicznie szwagrowi Paro. Zasłużył sobie na to wstrętny hipokryta.
http://pl.youtube.com/watch?v=IiIL-w_jD8o&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=uND2GwUOLR4
http://pl.youtube.com/watch?v=0CwICC3v1Co

Marguerite

Lepiej bym tego nie ujeła dokładnie te same sceny mnie wzrószają w Devdasie.Aż się wzruszyłam czytając to co napisałaś tak pięknie to ujełaś.

Preity27


Bardzo lubię też „Aśokę”, mimo że to film historyczny w kilku momentach bardzo mnie wzrusza. Naprzykład, kiedy Aśoka w właściwie Pawan dowiaduje się od Beehma że Kaurwaki jego cierpienie jest tak wielkie, że życie traci dla niego sens (http://www.youtube.com/watch?v=oM_z8Pu6wAs)
Wyrażają to słowa jego przyjaciela Virata :”On nie pragnie zwycięstwa ,on prgnie śmierci”. Widać to bardzo wyraźniej, kiedy przebywa ranny w klasztorze buddyjskim. Widać jak bardzo jest przepełniony bólem i złością. Bardzo wzruszają mnie słowa, które wypowiada do swojej nowej żony „Miłość rani tak, że nie można ani żyć ani umrzeć” pięknie powiedziane.
Drugi moment tobół po stracie matki i jego przemiana w Złego Aśokę bardzo poruszające.
(http ://www.youtube.c om/watch?v=jK7ci) . Bardzo poruszające jest ostatnia scena na polu bitwy gdy dociera do niego co właściwie osiągnął że zdobył właściwe tylko ciała (http://www.youtube.com/watch?v=5U3Ssf_YvVc).
Bardzo lubie też te piosenkę
http://www.youtube.com/watch?v=RL8xBnYEAvo43GZiA.
Poza tym Shah Rukh bardzo ponętnie wygląda w tych starych indyjskich strojach.

Preity27

Źle mi się linki wkleiły więc wlkejam jeszcze raz w kolejności :

http://www.youtube.com/watch?v=oM_z8Pu6wAs

http ://www.youtube.c om/watch?v=jK7ci

http://www.youtube.com/watch?v=5U3Ssf_YvVc

Preity27

Eh jeszcze tan środkowy

http ://www.youtube.com/watch?v=jK7ci

Coś mi dzisiaj nie wychodzi ;P

Preity27

Jeszcze ten środkowy

http ://www.youtube.c om/watch?v=jK7ci

Coś mi dzisiaj nie wychodzi ;P

Preity27

Przez Was się poryczałam znowu. Jejku, piękne słowa, niedługo filmów nie będę musiała oglądać. Ja mam słabość do Devdasa oraz KHNH, ale ciężko mi do nich wrócić. Devdasa oglądałam tylko 2 razy, KHNH o wiele więcej i jeszcze pewnie do obu wrócę, ale Devdas jak dla mnie jest zbyt dramatyczny. Nie mogę Devdasowi wybaczyć tego, że zostawił Paro. Film jest przepiękny, bogate wnętrza, przepych, bogactwo, aż w oczy razi. Madhuri jest świetną aktorką i w roli kurtyzany się sprawdziła. Jej taniec jest boski. Jak można tańczyć w 16kg stroju, i to jeszcze będąc w ciąży! Na planie filmu rozegrały się podobno straszliwe rzeczy: *3 razy wybuchały niewielkie pożary, spowodowane przez generator i ogień z lampek- się nie dziwię, przecież na każdym kroku jakaś lampka się paliła. * W czasie kręcenia filmu maszyna do robienia wiatru ścięła głowę jednemu z członków ekipy i poważnie zraniła innego. Spryskana krwią aktorka Aishwarya Rai doznała szoku i musiał ją ratować Salman Khan, jej ówczesny narzeczony- to jest straszne...... Najbardziej zdenerwowała mnie końcówka filmu-kiedy Paro biegła do umierającego Deva, jej mąż był okrutny, bez przesady, ale na te ostatnie chwile Jego życia już mógł ją puścić!
KHNH jest bardziej lekkim filmem, dlatego wolę go bardziej i szybciej do niego wrócę niż do Devdasa. Shahrukh niestety znowu umiera tutaj :( Naina rzeczywiście głupio postąpiła zostawiając Amana i związując się z Rohitem. Ja by Amana uszczęśliwic wzięłabym z nim ślub i chociaż miałby facet trochę szczęścia w ostatnich swoich dniach.

Madleen

Ja tam Devdasa bym tak nie potępiała. To prawda. Zrobił źle. Skrzywdził Paro. Jednak popatrzmy na to z drugiej strony. Jaką on miał rodzinę? Z nielicznymi wyjątkami "zimne kostki lodu". A ojciec!!!!!!!? Ponoć chłopcy dość szybko identyfikują się z ojcem właśnie. Devdas był młody, gdy wyjechał. A sądząc z opowieści to "kochany tatuś" u którego szukał akceptacji i wsparcia, regularnie go tłukł. Był z pewnością rozpieszczony przez babkę i nie zaznał cierpienia (no poza "miłością ojcowską"). I taki młodzieniec, pamiętający chłód rodzinny i ciepłe, czułe i kochające serce Paro, powraca do domu. Porzucenie Paro było pierwszym poważnym nakazem ojcowskim w życiu Deva. A tatuś się nie zmienił przez ten czas. Ciężko mu dowieść swojej wartości. Zagubiony, przestraszony (mężczyźni to duże dzieci - to nie moje słowa) pisze ten głupi list. Rozumie poniewczasie swój błąd i chce go naprawić. Ale upór Paro i jej matki jest nieprzebłagany. A moim zdaniem był jeszcze czas. Nie zawarto ślubu. O ile więc długoletnie tortury psychiczne i fizyczne spowodowane przez ojca mogły wywrzeć na Devie niekorzystne zmiany w rozumieniu wartości uczuć i zagubienie, to nic nie tłumaczy Paro. Nie powinna się godzić na ten ślub. Pewnie moje poglądy wydają Ci się mocno kontrowersyjne, ale lubię na sprawy popatrzeć też drugiej strony.
Co do wypadków na planie to rzeczywiście miały miejsce. Jak można by zagrać romantyczną scenę nad rzeką, pokazał SHAHRUKHOWI Salman, który się rozstawał z Ash. Ponoć strasznie płakała podczas tej próby. A do sceny libacji i w domu publicznym SHAHRUKH wypijał duże ilości alkoholu, tyle by MU się oczy zaszkliły. Chciał być bardziej wiarygodny. Bano się czy nie popadnie w alkoholizm. Jak widać nie popadł. Jest silnym i odpowiedzialnym mężczyzną. Zresztą po tych tragediach na planie filmu to sama bym się napiła. I znowu dużo napisałam. Madleen, Ty mnie nie prowokuj, bo Was zanudzę tymi wywodami.

Preity27

Ja to chyba skoczę jutro po nową dostawę chusteczek. Jak tak dalej pójdzie, to zaleję łzami całą klawiaturę komputera. "Aśoka"!!! Kocham ten film! SRK gra tu doskonale. Twoje youtubki są rewelacyjne. Popłakałam sobie. No to wiem co puszczę dziś wieczorem. Przeglądałam swoją filmotekę z SAHRUKHIEM i mam kolejne filmy, które mnie wzruszają. Dziś jednak chyba dość Was zanudziłam. Biedna Madleen nie wiedziała co wywoła jej temat. My tu toniemy we łzach od samego czytania. Pewnie zaraz napisze bym skończyła, bo zacznę cytować dialogi z filmów.

Marguerite

Nikt tu nie zanudza. Przynajmniej jest miła atmosfera. Piszcie, piszcie. Ja mądra założyłam ten temat, a sama jeszcze nic ciekawego na temat moich filmów nie napisałam. Wiem, wiem. Ale ja nie mam niestety takiego daru jak Wy do pisania. Ale coś wykombinuję. Musze najpierw jakiś film sobie wybrać. A ja na dzisiaj zaplanowałam sobie obejrzeć „Baazigar”. Widziałam ten film tylko raz, i muszę do niego w końcu powrócić. To najstarszy film, jaki posiadam z Shahrukhiem.

Madleen

Ja baradzo lubię pisać o tych filmach i tym co czuje po obejrzeniu ich teraz mam przynajmniej z kim się tym podzielić.Już myślę jaki teraz film wziąść na tapetę , muszę przejrzeć filmotekę i się zastanowić.

Preity27

No to w takim razie będę pisać dalej o wzruszeniach. Ja też lubię opisywać co czuję przy ich oglądaniu. Mam kilka jeszcze takich. Z niektórymi będzie kłopot, bo nie wyszły w Polsce. Zostawię je na kiedy indziej. Zabiorę się za te bardziej znane. Peirty pisz, bo lubię czytać Twoje wypowiedzi i sobie popłakać. Madleen, Ty to w ogóle coś napisz, bo aż wstyd. Taki fajny temat założyłaś i nic? ja też po "Aśoce" (właśnie oglądałam) wezmę się ponownie za "Baazigara". Wzruszają mnie jeszcze "Swades" i "KKHH", "Koyla", "Chalte Chalte", "DTPH" oraz "EBDM". No jak je opiszę to padniecie z wyczerpania. Ha! Ha!

Marguerite

Jakie filmy z SRK najbardziej mnie wzruszyły...hmm...na pewno 'Gdyby jutra...', niezaprzeczalnie na pierwszym miejscu :) 'OSO'...końcóweczka, jak macha do Shanti ze łzami w oczach, a w tle taka cudna nuta...'Devdas', 'Dil se' oczywiście, czyli film przez wielu z Was niekoniecznie lubiany, co dla mnie jest niezrozumiałe :P 'Aśoka','KANK'...

Seniorita_Paulita

Mylisz się. "Dil Se.." jest cudownym filmem i pełnym wzruszeń. Ja go uwielbiam. Takich jak my znajdzie się więcej. Miłość głównych bohaterów porusza dogłębi. Jej skrytość, bezradność wobec rodzącego się uczucia walczące z chęcią spełnienia "obowiązku", jego namiętność i upór w zdobyciu serca ukochanej. No jeżeli to kogoś nie wzruszy to już nie wiem co. Rola Amarkantha mnie zachwyciła. Każde z nich, i on i ona, ulegają w tym filmie przemianie. Wraz z rosnącym uczuciem narasta w "Dil Se.." dramatyzm akcji. A końcowa scena? Zastanawiam się nad nią. Amarkanth zrobił to specjalnie, ale czy ona w ostatniej chwili nie była skłonna zrezygnować z planowanego zamachu? Nie jestem do końca pewna. Napisz coś więcej. Trochę za ogólnie ujęłaś temat. Chętnie się dowiemy jakie sceny Cię tak wzruszyły. Jeśli chodzi o "Dil Se.." wzrusza mnie postać Preeti. Jej dobroć i powolne odkrywanie, że kocha Amarkantha. Jej szczęście i rozpacz, gdy dowiaduje się prawdy o jego uczuciach do innej. Coś wspaniałego.

Marguerite

Bardzo ładnie piszesz...podoba mi się :)
Najbardziej wzruszająca jest oczywiście końcowa scena, która przyprawia mnie o dreszcze...W życiu nie spodziewałabym się takiego zakończenia. Jeszcze ten tekst w tle 'pozwól mi zasnąć w objęciach śmierci' (czy coś w tę mańkę) porusza do głębi...Jeden z moich ulubionych filmów...Cenię ten film za tę 'inność', tajemniczość, główna bohaterka jest cudowna! Taka nietuzinkowa uroda, ale ma w sobie to coś. Ta potęga ich miłości była niezwykła. A już piosenka 'Satrangi re' to cudo... Wydaje mi się, że ludzie którym film się nie podoba po prostu go nie zrozumieli, może cenią tylko te cukierkowe bollyprodukcje...

Wcześniej nie wymieniłam chyba 'Veer-Zaara'. Filmu który obejrzałam już dawno ale jakoś nie przypadł mi do gustu, znudził mnie niezmiernie i zawiódł, jeden z moich pierwszych bollyfilmów, i po kolosach KHNH czy MHN spodziewałam się czegoś innego. Poza tym oglądałam go na śpiąco...:) Dopiero po obejrzeniu urywka na jakimś niemieckim kanale, zaczęłam słuchać piosenek z niego i pomyślałam że muszę go obejrzeć jeszcze raz:D Bo piosenki są cudne, na sam dźwięk 'Tere liye' chce mi się płakać...;)

Seniorita_Paulita

Tak. „Tere liye” pobudza do płaczu. Emocji to w tym filmie nie brak. Ja kocham ten film. Tak jak wcześniej już nadmieniłam, znam takie historie z autopsji. W mojej rodzinie był taki przypadek. Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że ktoś może kogoś tak kochać. Zerknij na mój blog i przemyśl, czy nadal Ci się nie podoba. Niemal każde słowo (czy dialogu czy piosenki) wprawia w drżenie moje serce. Uczucia przeżywane przez bohaterów są mi bliskie. Ten film to dzieło sztuki. Piosenki, ich linia melodyczna i tekst, są tak trafnie dobrane, że zapadają w pamięć. Słuchanie ich to prawdziwa przyjemność. Często je sobie śpiewam przy pracy. Ot tak, dla przyjemności. Preity przeszła samą siebie. To znakomita aktorka. Potrafi być brzydka i piękna, wzruszająca i powabna, jak i energiczna i namiętna, kapryśna i stanowcza, jak i czuła i opiekuńcza. DOSKONAŁA. Co do SHAHRUKHA. Lepiej się może nie wypowiadam. Jak zobaczysz na moim blogu ilość JEGO zdjęć ,to zrozumiesz co mam na myśli. :)

A te piosenki z „Dil Se..” to cudo:
http://pl.youtube.com/watch?v=Y7Pjh-ijaC0
Mój hit. Kocham tę piosenkę. Akrobatyczne wyczyny SRK podczas kręcenia tego teledysku przeszły już do historii kinematografii:
http://pl.youtube.com/watch?v=AOOlgbfFy3k
Smutna „Ai Ajnabi”:
http://pl.youtube.com/watch?v=RvG7kBeRrJ0
Pełnen tajemnic i niedopowiedzeń teledysk „Jiya Jale”:
http://pl.youtube.com/watch?v=h9BuGYjbbD8
Nie byłabym sobą nie podając wspaniałej „Satrangi re...”
http://pl.youtube.com/watch?v=7Ag9X_donuY
Po niej nikt nie może być obojętnym na urok i czar takiej miłości.
Ten film ma coś w sobie. Coś niepowtarzalnego:
http://pl.youtube.com/watch?v=KpH5csML5Dg
http://pl.youtube.com/watch?v=WclX0YTmQdw

Marguerite

Co do Dil se, to tylko ja powiedziałam na początku, że tego filmu nie lubię. A to dlatego, że strasznie denerwuje mnie Meghna, nie wiem, po prostu nie mogę jej znieść. Ogólnie film jest bardzo dobry. Gdyby zamiast Meghny grała inna aktorka, mogłabym ten film wiele razy obejrzeć. A tak gdzieś tam sobie leży na półce, oglądany przeze mnie tylko raz. Może jak powtórzę sobie seans, to jakoś tą aktorkę polubię.

Madleen

Eh miałam jakiś film opisać, a straciłam czas na żółtym kolorze (chyba Wiecie o kogo mi chodzi :P). Ale jak obiecałam, tak zrobię. Więc postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami po filmie Chalte Chalte. Ogladałam go 3 dni temu, dzisiaj znowu, ale jeszcze nie do końca i muszę przyznać, że mogę go zaliczyć do mojej listy filmów, które mnie wzruszają najbardziej. A prędzej tak nie było. Tak to jest, jak się z nieuwagą ogląda... Ja tu bla bla, a o czymś innym miałam mówić.

Chalte Chalte jest filmem, który porusza bardzo ważną kwestię życia codziennego. Rozpoczyna się w typowy sposób poprzez ukazanie wielkiego uczucia jakie rodzi się w sercu Raja względem Priyi oraz uczucia jakie kiełkuje powoli w sercu dziewczyny. Takie historie miłosne nie zdarzają się często, bo ile osób może przyznać, że zakochało się od pierwszego wejrzenia i od razu wiedziało, iż to jest jego druga połowa na całe życie? Raj wiedział! Niestety... codzienne zmartwienia i zabieganie nie pozwalają, aby miłość stała zawsze na pierwszym miejscu. W małżeństwie miłość jest spychana na dalszy plan, stanowi tylko tło, a ważniejsze miejsce zajmują prozaiczne i drobne rzeczy takie jak mokry ręcznik na poduszce (hehe, moja ulubiona scena), buty pozostawione na środku pokoju lub skarpetki rzucone gdziekolwiek. To tylko błahostki, ale potrafią wiele zmienić. Moim zdaniem, nie odbiegając za bardzo od konwencji Bolly wyszedł całkiem prawdziwy film w który maksymalnie się wczułam, Tzn. charaktery postaci wydają się konsekwentne i naturalne. Raj, jak od początku jest postrzelonym cholerykiem, tak nim zostaje, podobnie Priya nie przechodzi nagłej a przy tym mało wiarygodnej przemiany. Ojejku Shahrukh jak to ON-cud, miód i orzeszki, palce lizać! Rani, hmmm, bardzo mi się w tej roli podobała. Gdzieś przeczytałam, że ona potrafi zagrać każdą rolę, Kajol natomiast nie (to chyba Marqeurite Ty powiedziałaś?), no i muszę przyznać rację tym słowom. Rzeczywiście rani nadaje się chyba do każdej roli. Wracając do filmu, chciałabym rzec coś jeszcze o ścieżce dźwiękowej. "Dagariya chalo"-eee, trochę taka jakaś dziwna, ale za żywiołowość i "ten krok" Shahrukha ją lubię. "Ghum Shuda"-lepszego sposobu poszukiwania ukochanej jeszcze nie widziałam. "Sunona"-ahh, i kto by się w Shahrukhu nie zakochał. "Tauba Tumhare Yeh Ishare"-uwielbiam SRK wychodzącego z wody, hehe w K3G było podobnie. No i tytułowa piosenka jest najbardziej wzruszająca. No to chyba wszystko, co chciałam powiedzieć.

Madleen

No i proszę. Nie pisze, nie pisze, a jak coś napisze to człowiek znowu się wzrusza. Ja bym dodała do tego piękną scenę na lotnisku. Swoją drogą to teściową miał flądrę. Bo to była matka Priyi? Nie pamiętam za dobrze, ale wykazywała wręcz rażący brak zrozumienia. Wracając do sedna sprawy. On tonie we łzach (ja też) błagając, by go nie zostawiała. Scena trochę nie za mądra. Po co tak się stawiała skoro i tak wszystkie wiedziałyśmy, że TAKIEGO MĘŻCZYZNY się nie opuszcza. :D Więc zgrywała niedostępną. Raj załamany, zrozpaczony, błąka się po ulicach miasta, by wrócić do domu. Siada przy drzwiach zdejmuje but i tradycyjnie (Mi by to nie przeszkadzało, ale gdzie u mnie obiektywizm. Już go dawno straciłam) rzuca go w kąt. Aż tu nagle... z ciemności padają słowa: znowu rzucasz buty gdzie popadnie. Twarz SHAHRUKHA na dźwięk jej głosu!!! Zapala światło i... własnym oczom nie wierzy. Jest. Stoi przed nim. Nie wyjechała. Ma łzy w oczach, ona też i ja oczywiście też. Płaczemy sobie w trójkę. Priya podchodzi do Raja i się przytulają do siebie szepcząc słowa miłości. Ja padam na kolana, a oni zaczynają kolejną sprzeczkę. The End. I jak? A scena w tym lunaparku. Podarował mi tego pluszaka widząc moją miłość do ciebie. A ta której ona dotyczy niezauważa tego. No i klasyczna scena tańca przy fontannie. Rozpracoawł ją dokładnie uporem i nienagannymi zalotami (kocham to staroświeckie wyrażenie). Cieszył się jak chłopak widząc jej zakłopotane spojrzenie pełne niedowirzania i miłości. Mina Raja w tej jednej chwili jest warta miliony. No tak ja tu gadu gadu (przez Ciebie Madleen), a miał pisać o moim kolejnym filmie. Napiszę jak odpowiesz na tą moją wypowiedź. A koleżanki też się wypowiedzą. Ostrzegałam Madleen. Ja tak mogę bez końca. Sama chciałaś. :)

Marguerite

Najbardziej uwielbiam "Coś się dzieję". Wogóle kocham jak SRK gra razem z Kajol- być może dlatego, że od nich wszystko się zaczęło. Kocham ten film za prostą uniwersalną historię, grę aktorską. Ryczałam gdy Kajol dowiedziała się, że Rahul kocha inną, że jej "pierwsza miłość jest nieodwzajemniona". A scena na peronie rozbraja mnie. Pożegnanie, strata przyjaciela i nieświadomość czy tę bliską osobę się jeszcze kiedyś w życiu ujrzy. Jednak najbardziej uwielbiam scenę na pomoście. W życiu nie widziałam w żadnym filmie, że namiętność, pożądanie i pragnienie drugiej osoby można tak pokazać nie używając żadnych słów, nie idąc do łóżka (przepraszam za wyrażenie) a co najważniejsze nie posługując się ani jednym słowem. Wogóle kocham tę parę, bo na ich twarzach zawsze mogę odczytać różne odczucia bohaterów- zawód, smutek, pragnienie, rozczarowanie. Mogłabym go oglądać codziennie, jednak boję się tego po prostu dlatego, że mi się znudzi i będzie stał na półce. Uwielbiam także film "Czasem słońce, czasem deszcz"- Szczerze mówiąc od obejrzenia tego filmu zmieniałam w jakimś stopniu stosunek do rodziców. Patrzę teraz pod kątem tego, co oni dla mnie dobrego zrobili, robią i zrobią. Cieszę się każdą teraz chwilą spędzoną z nimi, bo niestety kiedyś ich zabraknie. Wiem także, że muszę ich szanować nawet gdybym niewiem jak się z nimi pokłóciła. A miłość pokazana w tym filmie. Normalnie różne odcienie i różne miłości. Oczywiście najbardziej urzekła mnie miłość Rahula i Anjali. Która to dziewczyna by nie chciała przeżyć miłość. Prawdziwą, głęboką, czystą, tą jedną w życiu- po prostu piękną. A która by nie chciała zatańczyć w SRK pod piramidami? Ja bym wolała to niż wygrać milion w totka. Filmik "Gdyby jutra nie było". To jest mój lek na dolinę. Tak na dolinę. Zawsze gdy mam chandrę, chcę sobie popłakać, a nie mogę się zmusić, włączam go i ryczę jak bóbr. Od razu humor mi si e poprawia, wstępuje we mnie jakaś siła, że tak naprawdę żądne problemy nie są tak wielkie, przerażające, nie powinnam się niczym martwić, bo jutra może nie być. Uwielbiam ten film. Historia miłosna też piękna. Chociaż ja bym tak naprawdę spędzić trochę czasu z Amanem, niż wyjść za mąż za najlepszego przyjaciela, wiedząc, że ukochany tego chce i to widzi. Wolałabym spędzić z nim choćby tydzień, miesiąc, jeden dzień i naprawdę być szczęśliwa. Wiem potem bym rozpaczała, ale później zostały by piękne wspomnienia.

Marguerite

Oj Marquerite. Wiedziałam, że zaraz dopiszesz coś jeszcze o innych cudownych scenach. Nie pisałam o tej na lotnisku, bo właśnie przed chwilą tą końcówkę sobie jeszcze raz obejrzałam. Tak to jest cudowne. Jak Shahrukh klękał przed Priya i opowiadał Jej o swoim śnie, to mnie aż serce zabolało. Nie mogłam patrzeć na tego biedaka... Przygotujcie sobie chusteczki http://pl.youtube.com/watch?v=dKUZd-kdfR4&feature=related Już nic nie mówię, bo sama się znowu wzruszyłam.

Madleen

Karolino po Twoich słowach jeszcze bardziej się wzruszyłam. Też tak jak Ty uwielbiam "Coś się dzieje" oraz K3G no i "Kal Ho Naa Ho". Pięknie to wszystko powiedziałaś. Jaki cudowny temat założyłam! Teraz tak będę codziennie się przez ten temat wzruszać :P Nawet filmu nie będę musiała oglądać, bo tu każdy coś pięknego napisze...

Madleen

Od czasu gdy w tv4 leciał Czasem słońce..... dostałam jakąś manię bolly- tzn. myślę o przesłaniach wszystkich filmów jakich oglądałam. Veer- Zaara-film lubię, ale nie lubię. Niewiem czemu tak jest. Dziwne to, ale zawsze powtarzam, że każdy człowiek jest dziwny. Podoba mi się postawa bohaterki filmu, można powiedzieć, że odzwierciedla w nijakim stopniu moje przekonania. Bo prawda jaka dziewczyna po nagłym zniknięciu ukochanego, sprzeciwu rodziców- zdołałaby zrezygnować z zamążpójścia nawet bez miłości, by spędzić życie samotnie. W tym przypomina właśnie moje przekonanie. Jestem romantyczką. Nawet może i wielką. I wierzę w to, że na świecie naprawdę istnieje prawdziwa miłość, która nigdy nie wygasa tylko płonie tym zawsze tym samym silnym płomieniem. Zawsze mamie powtarzam, że wolę spędzić całe życie sama i choćby na starość spotkać tę jedyną wyjątkową miłość i być szczęśliwa choćby jeden dzień.
Kocham także film Żona dla zuchwałych. Film udowadnia nam, że tak naprawdę wszędzie i w każdym momencie możemy spotkać swą miłość, niejednokrotnie przechodząc obok niej i niedostrzegając jej. Końcowa scena. Wzrusza mnie tak samo jak, scena z Coś się dzieje. SRK stoi w pociągu i widzi swą ukochaną. Ukochana stoi na dworcu, widzi jak zaraz odejdzie jej prawdziwa miłość którą nigdy już nie zobaczy i ma świadomość, że resztę życia spędzi u boku mężczyzny którego nie kocha. Nadodatek ojciec ja powstrzymuję trzymając ją za rękę. Pociąg rusza, powoli, powoli, powoli, ale odjeżda. Widz ma świadomość, że ukochani widzą się ostatni raz w życiu. AŻ tu nagle ojciec rozumie wreście, że szczęście córki jest bardzo ważne. Będzie szczęśliwa u boku ukochanego, którego nawet on nie lubi, ale zachował się szlachetnie nie uciekając ukochanej by żyć wspólnie, ale czekając na zgodę i błogosławieństwo rodziców. Aż wreście ojciec puszcza rękę córki i każe jej biec za pociągiem, można nawet rzec, oczywiście w przenośni, że miała wtedy dognić swoją miłość. Ona patrzy z niedowierzaniem na ojca, który powtarza się, po czym zerka szczęśliwa na matkę, odwraca się i biegnie. Pojawia się pytanie czy zdąży wskoczyć do pociągu. Ale jedna wielki trud kończy się w ramionach ukochanego. Dodatkowym atutem tej sceny jest piękna suknia ślubna Simram. Kocham także piosenkę z tego filmu- Gdy Cię zobaczyłem, widziałem, że miłość jest szalona. Chciałbym umrzeć w twych ramionach". Scena przed nią, gdy Simram myśli, że oszalała, że słyszy już jak ukochany gra na gitarze jedną mleodię. Ten dźwięk budzi ją wczesnym rankiem, biegnie w pole bodajże rzepaku i widzi krowę, która ma na szyi dzwonek, który kupiła podczas podróży po Europie. Nagle widzi ukochanego który to śpiewa te słowa, biegnie do niego. Cała szczęśliwa, że jest w ramionach ukochanego, jednak dochodzi do siebie i odchodzi od niego. Po czym zdziwiony on powtarza te słowa, przy czym klęka przy niej. On zdenerwowany nie wie jak Simram zareaguje, jednak ona także powtarza te słowa. Piękna scena. Tak się nakręciłam, że muszę sobie włączyć ten film.

Karolina_24

Karolino jesteś wielka. Te dwa opisy są rewelacyjne. Dokładnie to samo czuje oglądając te filmy. „K3G” to jeden z najpiękniejszych filmów jakie w życiu widziałam. A możecie mi wierzyć, widziałam ich bardzo dużo. Scena pożegnania z rodzicami, gdy Rahul i jego matka płaczą, a ojciec stał niewzruszony. Do końca twardy w swych postanowieniach. Nieczuły na łzy syna. Rzucił mu w twarz tyle potworności, że ja dziękuję. Jak można było do adoptowanego dziecka powiedzieć nie jesteś moim synem. Świństwo (przepraszam za wyrażenie). Dobrze, że na koniec się opamiętał. A jak ich synek zaśpiewał hymn Indii. Anjali biegła do niego ile sił w nogach. A bezradność Anjali wobec uczucia do Rahula, też Was rozczula? Bidulka tak się starała nie zakochać. Powinna od razu wiedzieć, że nie ma na to najmniejszych szans. Scena ich śpiewu i tańca na weselu... Ach!
Co do „KKHH” dodałabym jeszcze kilka scen. Jak Anjali zobaczyła Rahula w telewizji i zorientowała się, że mała Anjali jest jego córeczką. O jej bezradności wobec uczucia do Rahula i sceny w lesie nie wspomnę. A gdy Rahul wchodzi do jej pokoju szukając dziecka i na niebie spada gwiazda, a ona stoi cała zapłakana i ten jego gest „kocham cię”. Albo jak Anjali stoi na schodach i nie może zrobić choćby jednego kroku. Oczywiście scena, gdy mała Anjali prosi Amana o zrezygnowanie z ukochanej, też doprowadza do łez. Strasznie dziś jestem chaotyczna, ale to z emocji. Skończyłam oglądać kolejny film, który miała Wam przedstawić, ale tak pięknie opisujecie, że musiałam jeszcze dorzucić swoje pięć groszy.
Przy okazji Madleen. Dobrze, że uprzedziłaś z tymi chusteczkami. To było piękne.

Madleen

Nie lubie referatów :D A więc tak. Na wielu filmach bollywoodu płakałam, ale jakby tak cofnąć sie wstecz i zastanowić, jakie mnie najbardziej wzruszyły z Srk to "Coś się dzieje" i "Czasem słońce czasem deszcz"
Ten pierwszy dostałam niedawno na gwiazdkę. Od początku filmu płakałam.
I to jest właśnie piękne, że ten człowiek grając, potrafi mnie rozbawic jak i wzruszyć. Wiecie, ze ja płacze i śmieje się równocześnie? Z kolei historia powtarza się, gdy ogladam KKKG. Dawno go nie oglądałam więc postanowiłam go wczoraj oglądnąć. Obydwa te filmy b. lubię. Są też inne, choć wszystkich nie posiadam z Shahrukhiem.

one_blood

Zapomniałam o filmie który zajmoj 1 miejsce na mojej liście.Więc teraz opiszę "Kabhi Alvida Naa Kehna" czyli w skrócie KANK. Pierwsza scena którą lubię to scena rozmowy na ławce( http://pl.youtube.com/watch?v=pj5nrVv-qCg ).Maya waha się czy wyjść za Rishiego,Dev próbuje z nią o tym porozmawiać.
Dev:Czy może być coś leszego niż całe życie przeżyte z przyjacielem?
Maya:Czasem przyjaźń zastępuje miłość a na miłość nie ma już miejsca.
Maya:A jeśli znajdę miłość już po ślubie?
Dev:Nie będziesz szukała to nieznajdziesz a już napewno nie na tej ławce.
Rozstają się Maya wychodzi za Rishiego , a Dev w drodze do samochodu ulega wyadkowi i tu pojawiają się pierwsze łezki jak patrze jak leży zakrwawiony na chodniku.
Bardzo wzruszająca jest scena na dworcu o 12 w nocy gdy Dev wyznaje Mayi miłość naprawdę piękna scena.Wzrósz mnie też scena na dworcu rano gdy już się rozstają ( http://pl.youtube.com/watch?v=DI1W7MFFXBY ,http://pl.youtube.com/watch?v=wwW_pAO33GY )
rozchodzą na zawsze i nagle Maya uświadamia sobie że ta miłość jest dlaniej ważna i biegnie za Devem "Lubie niebieski".Uwielbiam też scenę na balecie ( http://pl.youtube.com/watch?v=N42dukDGNMs ) Shah Rukh tak cudnie zagrał zazdrość że aż się udziela, jeszcze lepiej widać ją na drugi dzień gdy spotykają się na tarasie widowkowym widać jak bardzo trudny do zniesienia jest dlanich fakt że za drzwiami mieszkań ich związek przestaje istnieć.
"Dlaczego on ma do ciebie większe prawo niż ja " wykrzykuje Dev , tak bardzo kocha Maye a nie może być blisko niej cały czas.
Lubie też scenę na urodzinach matki Deva ( http://pl.youtube.com/watch?v=lAmwzbd7xvY )gdy wyznaje że w jego życiu jest inna kobieta i że to Maya poczym obraca to w żart (mam wrażenie że ojciec Rishiego wyczuwa że to nie żart)( http://pl.youtube.com/watch?v=oxl5vVgZrTM) a na drugi dzień wpadają na siebie i rodzice widzą jak okazują sobie czułość dramatyczna scena.Bardzo wzruszająca jest scena śmierci ojca Rishiego mówi przednią mądre słowa.
"Zostwa Rishiego , nie kochasz go , będąc z nim nie pozwalasz mu odnaleźć prawdziwej miłości i sobie też , taki niesełniony związek nie przyniesie nikomu szczęścia" zgadzam się z nimi "Miłość i śmierć przychodza nieproszone"
I tu już dalej w sumie cały czas płacze jak dochodzą do w niosku że muszą to zakończyć i ratować swoje małżenśtwtwa i powiedzieć prawdę.Bardzo cierpią ale wiedza że muszą to zrobić "bo kłamiąć nie znajdzie się szczęścia".Niestety nie udaje się ich związki rozpadają się,ale oni nie mówią sobie na wzajem o tym "Nigdy nie widziałem by nadzieja na ponowne spodkanie umarła tak spokojnie"( http://pl.youtube.com/watch?v=tqHsSHV56Tc ).Kolejna scena wraz z piosenką( http://pl.youtube.com/watch?v=eHwh9b5Xp8Q ) dają wyraz tego jak bardzo cierpią , tęsknią i niemogą sobie znaleźć miejsca.Dopiero po trzech latach okazuje się że są samotni , Maya biegnie na dworzec gdyż Dev wyjeżdża do Toronto ,ten gdy już widzi robi wszystko by ona go nie zauważyła , mimo to Maya go znajduje ale Dev odjeżdża i przewrtne zakończenia zobaczcie sami( http://pl.youtube.com/watch?v=ts0MMyRX9Zo ).
Moja ulubiona piosenka to Mitwa
http://pl.youtube.com/watch?v=Ves3VQMGE-c
W ogóle ma bardzo osobisty stosunek do tego filmu uwielbiam go wręcz.
Eh i znowu referat ;P

Preity27


Referat, ale za to jaki piękny. Ten film to jedno wielkie wzruszenie. Sceny, które wymieniłaś, są właśnie najpiekniejsze.
Teraz Was pewnie zaskoczę, ale wzruszają mnie filmy, o których nawet nie pomyślałybyście. To „Koyla” i „DTPH” ( o „Swades” napisałam na swoim blogu, więc się nie będę powtarzać). Zacznę od pierwszego. Niezmiernie mi żal Gauri. Biedna dziewczyna, wiązała takie nadzieje z wyjściem za mąż za Shankera (SRK) [nie dziwię się]. A tu niespodziewanie wpadła w pułapkę i trafił się jej stary sadysta - Raja Saab. Koszmar! Jak ją bił, to mną aż trzęsło ze złości. Po każdym takim ciosie leciała na drugi koniec pokoju i odbijała się od ściany. No i ten jego braciszek. Jeden wart drugiego. Bicie i zabijanie sprawiało mu przyjemność. Do takiej rodziny trafiła. A Shanker? Tak mi było go szkoda z powodu śmierci rodziców. Nawet nie wiedział, że te lata służby i poniżeń spędził pod dachem domu mordercy. „Koyla” nie jest może najwyższych lotów filmem, ale niezmiernie chwyta mnie za serce. Ta wielka miłość Gauri do Shankera, która spowodowała, że postanowiła nadal żyć. Jej poświęcenie, mimo strachu, bólu i upokorzenia. Scena zamordowania jej brata porusza do głębi. Tak bardzo starał się, żeby siostra była szczęśliwa. Nie udało się. Scena pościgu za Gauri i Shankerem jest wspaniała. On, z posłusznego i wiernego sługi, przemienił się w opiekuńczego zbawcę ukochanej dziewczyny. Ich ponowne rozstanie, to dramat jakich mało. Ale, jak to często bywa, gdy mowa o prawdziwej miłości, ponownie się połączyli. I dobrze, bo uratował Gauri przed skończeniem w domu publicznym. Emocji nie brak. Przy okazji jego zemsta ratuje z opresji biednych górników. Końcowa scena, gdy Shanker, jak kula ognia biegnie za ruszającym pociągiem, omal nie skończyła się śmiercią SHAHRUKHA. :( Przestano w pewnej chwili panować nad ogniem. Na szczęście dla nas, wiernych JEGO fanów, wszystko skończyło się dobrze. Uf!!!
Drugim filmem jest „Dil To Pagal Hai”. Ano jest szalone, nie ma co ukrywać. Cudowna wizja, że gdzieś tam jest ktoś dla nas przeznaczony, zachwyci każdego. Najbardziej popłakałam się widząc niepohamowaną rozpacz Rahula (SRK), gdy Pooja (Madhuri) postanowiła wyjść za mąż za Ajaya. No jakieś nieporozumienie! Zadać tak nieludzkie cierpienia kochanej osobie. Na szczęście Ajay zrozumiał, że nawet do pięt nie dorasta Rahulowi i we wspaniały sposób okazał swoją dobroć, skłaniając narzeczoną do zerwania zaręczyn i pójścia za głosem serca. Film obfituje we wzruszające sceny. Jest jakby cały nasycony ulotną magią. Coś na kształt wyższej siły czuwa nad parą głównych bohaterów. Mimo iż wiemy, jak się film skończy i tak nie możemy przestać go oglądać. Wzruszam się, gdy pijana Nisha wyznaje Rahulowi miłość, gdy nad jeziorem krzyczy o niesprawiedliwości i zwierza się ze swojej rozpaczy ukochanemu. Wzruszam się, gdy Rahul w tak wspaniały sposób zabiega o względy Pooji. Scenę z telefonem i jej słowa „Nie kocham, nie kocham” powtarzane jak mantra, jakby chciała sama w to uwierzyć. Niby tylko grają, ale całe otoczenie wyczuwa wibrujące napięcie wokół zakochanych. A końcowa scena? Rahul odchodzi. Człowiek już się denerwuje, że tak się przecież nie może to skończyć. Aż tu zatrzymuje go głos Pooji. Nie zacytuję tu całego tekstu, ale piękniejszymi słowami trudno by było wyznać swoje uczucia. A słynna scena z bransoletką i szept Rahula: „Bliżej, bliżej...”. No i podeszła do niego bliżej. Tak blisko, że już bliżej się nie dało.
http://pl.youtube.com/watch?v=__HHnOuIhQ0
Miło jest popatrzeć, jak marzenia się spełniają.
http://pl.youtube.com/watch?v=6afXnBM3TFc&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=CfcmxtlPVok
http://pl.youtube.com/watch?v=I2ytCr0RWag
Duet Madhuri SRK bardzo mi się podoba. Uwielbiam ich w równie wzruszającym filmie „Hum Tumhare Hain Sanam”. Ale o nim kiedy indziej. :)

Marguerite

Z pewnością co teraz napiszę przesadzę i po poważnie. Ale moim skromnym zdaniem SRK ma w sobie to "coś" co sprawia, że przyciąga ludzi, kochamy go. Dla mnie SRK mało od nas bierze, ale dużo daje. Mi daje świetnie czas spędzony jak oglądam z nim filmy, przy czym się relaksuję, w pewnym sensie nabieram sił, no i możliwość popatrzenia sobie na niego jest powalająca. Ten jego fenomen przypomina mi Jana Pawła II z jaką także spotykał się z miłością. On dla mnie także miał w sobie to coś co sprawiało, że ludzie do niego lgną, kochają go. Wyjaśniam, żę nie porównuję ich do siebie. Bo są różni i to bardzo, i każdy z nich zasłużył na tę moją, naszą miłość w różnych dziedzinach.

Karolina_24

Masz racje są bardzo różni ale mimo to jest jedna rzecz która ich łączy a mianowicie niespotykana charyzma.Jan Paweł II był człowiekiem nie zwykle charyzmatycznym jak Shah Rukh.Miłość jaką są otaczani jest faktycznie porównywalna i oboje w pełni na nią zasługują ponieważ oboje są cudownymi ludźmi.Jak najbardziej trafne choć kontorwersyjne poruwnanie ;P.Już myślę o nastęnym filmie.Hmm co by tu oisać.

Karolina_24

Preity ma rację. Kontrowersyjne, ale trafne porównanie. Obaj są kochani nie tylko ze względu na profesję, którą wykonywali i wykonują, ale też jakimi byli i są ludźmi. Szanowani i uwielbiani przez wielu.

Marguerite

hej!!!
Właśnie wczoraj obejrzałam w końcu Dil Se(mam ten film od sierpnia).Wzruszający...nie jestem wstanie mówić.A ta 1 piosenka z pociągiem weszła mi do głowy i serca i nie chce wyjść.Słucham jej na okrągło.

wazka16

To ja teraz pokrótce omówię KHNH... Ale w ten sposób-...Co by było, gdyby....?

Gdyby Naina nie wyszła za Rohita losy tej dwójki potoczyłyby się inaczej, to oczywiste. Naina kochała Amana, ale ponieważ myślała, że jej ukochany jest żonaty musiała zrezygnować z tego uczucia. Wtedy zaczęła inaczej traktować Rohita, zresztą Rohit ocknął się i skupił się wreszcie na jednym uczuciu, zamiast na ulotnych przygodach. Chodź brzmi to poetycko, a może nawet banalnie, to bądź co bądź Aman odmienił życie Nainy, a raczej jej spojrzenie na życie, związki, miłość. Myślę, że miłość jest uczuciem, które jest wyjątkowe, ale czasem rani (Aman kochał Nainę, ona jego, ale nie mogli być razem). Aman konkretnie wykorzystał ostatnie chwile swojego życia, żeby połączyć w parę Nainę i Rohita. Myślę, że w pewnym momencie historia mogła się inaczej potoczyć... Kiedy Naina zamiast do Amana najpierw dzwoni do Rohita, żeby się z nim spotkać, bo chce powiedzieć mu coś ważnego, czyli o tym, że kocha Amana. Po telefonie Nainy Rohit dzwoni do Amana i mówi mu o spotkaniu z Nainą, a potem informuje go, że Naina kocha go, nie jego i wtedy Aman wymyśla kłamstwo o swoim małżeństwie, próbie jego naprawy... Gdyby Naina zadzwoniła jednak do Amana, to ten nie wymyślił by "bajki" i... No właśnie, co wtedy... Rohit nie ożenił się z Nainą z obowiązku, po prostu pokochał ją, a Naina uwierzyła, że może jeszcze kogoś pokochać, nie chciała być sama, choć Aman pozostał jej pierwszą miłością... Możemy gdybać jak wygląda związek z kimś kogo się z czasem pokochało, ale mając w sercu osobę, która była pierwszą miłością, która wywarła w życiu wielkie wrażenie... Ale życie zaskakuje, potrafi w jednej chwili zmienić nasz świat, zburzyć harmonię, tak było w przypadku Nainy: żyła w Nowym Yorku, w domu w którym panował żal teściowej do synowej, faworyzowanie jednego z wnucząt, wielka tajemnica (bo kto wiedział, że Jenny wzięła pod opiekę córkę swojego męża, który ją zdradził, a potem popełnił samobójstwo * samobójstwo ojca było tematem tabu, natomiast zdrada tajemnicą*), w życiu Nainy brakowało radości, a ta radość pojawiła się wraz z przybyciem nowego sąsiada, który od tak po prostu zdobył sobie serca jej bliskich, a z czasem i jej, początkowa irytacja Nainy przekształciła się w sympatię, a potem miłość... Ogólnie można napisać, że sytuacja całej trójki była trudna. Ironią losu było to, że kiedy Naina po raz pierwszy w życiu chciała powiedzieć komuś że go kocha, ten skłamał, żeby oszczędzić jej cierpienia, od którego nie mógł jej uchronić, bo przecież Naina kochała Amana, do tego Aman kochał ją, ale... no właśnie "ale" był śmiertelnie chory... Tę sytuację można by omawiać i omawiać, ale wniosek jest jeden: takie było przeznaczenie, takie sytuacje przyniósł im los, i chcąc nie chcąc musieli się z nimi pogodzić i żyć dalej, a Aman umarł z godnością (było mu niewyobrażalnie ciężko, możemy się tylko domyślać co czuł, ale wiemy jedno, że jego cel był szlachetny, jednak kłamstwo wydało się, bo prawdą było jego odwzajemnione uczucie do Nainy...). Odchodząc od tematu trochę w inną stronę, to Nainę na pewno bolało rozczarowanie, jakiego doświadczyła, zakochała się po raz pierwszy, poznała wspaniałego człowieka, a ten okazał się być żonatym, a to było nie pierwsze jej życiu rozczarowanie...
Uszykujcie sobie chusteczki:
Najbardziej wzruszające scenki z filmu:
http://pl.youtube.com/watch?v=u0w3aT53o3g&feature=related
Gdy tylko usłyszę tą piosenkę, od razu chce mi się ryczeć:
http://pl.youtube.com/watch?v=u8HM9LC52lQ
Olśnienie Nainy (tylko trochę za późno):
http://pl.youtube.com/watch?v=Sm2UxrMkwIo
http://pl.youtube.com/watch?v=wCfDlZH0QC4&feature=related
Ach ten Aman, jak On kochał Nainę:
http://pl.youtube.com/watch?v=3Z-mkOsSm9Q
I jeszcze to:
http://pl.youtube.com/watch?v=NcWOZzIu0uw&feature=related

Dobra, myślę, że już wystarczy :P

Madleen

Hip Hurra! Nareszcie działa nasze forum! Ten mój wpis dawałam chyba z 15 razy :)

Madleen

Dzięki. Chusteczki się przydały. Tak mi żal Amana. Jak ona mogła?!!! Nie pojmuję tego. No cóż? Ja to nie ona. Ten film jest cudowny. Powtórzę się jednak: GDYBY NIE TEN WYPŁOSZ ROHIT. Nie mogę go ścierpieć. Naina mnie tak nie drażni, ale on powinien nieco lepiej wczuć się w sytuację. Nie nazwę go publicznie tak jak bym chciała. Madleen!!! Piękny opis. Zaraz siadam do pisania swojego.

Marguerite

Madleen cudownie to opisałaś.Przez ciebie dziś znowu obejrzałam ten film poraz sama nie wiem już który.Wiena cie co na suneła mi się taka refleksja że gdyby do mnieszkania na przeciwko mojego wprowadził się taki mężczyzna jak Shah Rukh to bym chyba oszalała z wrażenia a wy?.Zaomniałabym dziś znowu śnił mi się Shah Ruhk to był kolejny romantyczny sen eh nie lubie się budzić z takich snów.Ija muszę pomyśleć co by tu opisać.

Preity27

Preity szczęściaro!!! Znowu Ci się śnił?!!! No... Gdyby na przeciwko mojego mieszkania wprowadził się TAKI facet, to bym lewitowała ze szczęścia z prędkością światła na wysokości lamperii. Ale niestety. TAKIEGO szczęścia to ja nie mam. Ostatnio też spać nie mogę, więc mi się nie śni. Z radością więc przyjęłam możliwość pisania na forum. Nareszcie. Przynajmniej tu można się NIM nacieszyć do woli. Napisz coś. Ja też to zrobię.

Marguerite

Wy to macie szczęście, chociaż Wam się śni. A mi jeszcze nigdy w życiu. Pozostają mi tylko nieudane fotomontaże moje i SRK. Wychodzą trochę śmieszne, ale dla mnie jest ok. Nie muszę iść obejrzeć film. Mam ochotę na "KKHH" A tak w ogóle dziewczynki wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, by jak najwięcej wychodziły filmy bolly i by jedna gazeta dotrzymała słowa, że chcę wydawać filmy które pojawiły się w Bollywood w zeszłym roku.

Karolina_24

Hehe... Dobre sobie. Ja tam nic nie mówię, ale mi to się bardzo często Shahrukh śni :P Czasami sobie siedzę na jakimś planie filmowym i nagle przenoszę się w inny świat; piękne krajobrazy itd. I sobie śpiewam w jednej z romantycznych piosenek z Jego filmów... A śpiewać tak naprawdę nienawidzę, ale hinduskie piosenki to mogę śpiewać wszystkie :)

Madleen

Z NIM śpiewać mogłaby każda. Ja, choć ostatnio nie za często, mam sny z NIM dość dziwne. Jak oglądałam "Paheli" ("po raz nie wiem który"), to śniło mi się, że jestem z NIM na dachu wysokiego domu. Dookoła obłoki, mnóstwo ptaków i motyli, a my tańczymy. Niezłe co? Za to odpowiednik wersji matrixowskiej śnił mi się po "Main Hoon Na". Może mi się śnić jak chce, byleby się śnił. Co do zdjęć, to mam ich całą masę. Nawet z ruchomymi zdjęciami ramkę na biurku (nie pamiętam jak to się nazywa). I niech nam ktoś powie, czy jest jakiś aktor tak kochany przez fanów jak ON? Wielu jest kochanych, ale chyba nie do tego stopnia.
I jeszcze coś. Czytałam ostatnio o "Rab Ne Bana Di Jodi". Od samego czytania się wzruszyłam. Zapowiada się kolejny niezwykle porywający film. Kogo wybierze "wersję nowocześniejszą" czy męża? Ponownie, jak w "OSO", będzie nawiązanie do klasyki kina bolly. Ach! Czemu u nas to się ciągnie wiekami. Jakoś nie słyszałam, żeby chcieli to puścić w kinie. Jak będziecie coś wiedzieć lub jakimś cudem zdobędziecie ten film to dajcie znać koleżance. Dzięki.

Marguerite

Dziewczyny jaka ja byłam Głupia przez wielkie G. Dlaczego ja nie lubiłam Kabi Alvida Naa Khena (niewiem czy dobrze napisałam, czyli Nigdy nie mów żegnaj. Doszłam dopiero do części gdy Dev wyznaje miłość Mai na dworcu, ale już pokochałam ten filmik. Nadal nie lubię Ranii, ale wydaje mi się, że dobrze zagrała swoją bohaterkę. Jednak to prawda do 3 razy sztuka, oglądam go po raz 3 i się filmem zauroczyłam. Jak nie mogłam na na tych dwóch pierwszych razach podczas oglądania filmu odczuwać tyle uczuć. Dzisiaj czułam zarazem przygnębienie, ból jaki Dev i Maja odczuwali w swoich małżeństwach. Potrafiłam dostrzec jak się w nich męczą, może strasznie to zabrzmi ale według mnie nawet wegetują w tych związkach. Jednak potrafiłam dostrzec jednak w nich także tę iskrę siły, która pchała ich do niejednokrotnego prób ratowania swych małżeństw, ale także widziałam wielki zawód gdy druga połówka nie doceniała tego w odpowiedni sposób. Potrafiłam współczuć Mai, że wychodząc za mąż nie czuła miłości, jeżeli tak to jedynie platoniczną, ale jedynie z przyjaźni, czy też z obowiązku. Tak samo współczułam Devovi jak przez ten wypadek jego marzenia stały się nie do ziszczenia. Rozumiem, że stał się zgorzkniały, niemiły, wredny. Stał się po prostu nieszczęśliwy. Nie miał praktycznie żadnego powodu by budzić się co rano, oprócz jego syna no i może drużyny piłkarskiej, którą trenował, a która nie odnosiła zbytnich osiągnięć, by dodać mu siły do dalszego trenowania. A żona? Może na początku próbowała mu jakoś pomóc, ale w chwili dy zaczęła odnosić sukcesy w pracy dała jej się pochłonąć. Potrafiła dostrzec, że Dev się zmienił na gorsze, ale nie potrafiła, lub nie miała czasu dostrzec, że Dev się zmienił bo cierpi. Sama scena pokazuję, że była w jakimś stopniu egoistką, kiedy rozmawia z mężem, cieszy się, że dostała pracę, ale nie pamiętała, że Dev miał mecz. No i wreście od pierwszego spotkania Dev i Maja spotykają się ponownie w szpitalu, potem na mieście. Zaczynają się rozmowy o współmałżonkach, rodzinie, przyjaciołach, pracy a w końcu o sobie. Zaczynają się lepiej poznawać. Maja potrafi pójść z Devem na mecz piłki nożnej, którą on tak kocha. A żona? Po romantycznej kolacji jaką Dev razem z Mają zorganizował, dla każdego z współmałżonków, ona odpłaca mu się mówiąc, że dostała propozycję awansu w Londynie. Potem kłótnia i w końcu wyznaje mu, że odmówiła, że za wszystko on jest winny, że ona zarabia na rodzinę i to ona jest ojcem dla ich syna. Czy to nie przejaw egoizmu? nie potrafiła dostrzec, że Dev wychowywał, opiekował się ich synem, zajmował się domem,a także pracował. Może nie miał jakieś prestiżowej pracy, ale jakaś miał. Po tym wszystkim nie dziwię się, że Maja i Dev cieszyli się na każde swoje spotkanie. Łączyło ich bardzo wiele wzajemne zrozumienie, cierpienie, małżeństwa które tak naprawdę już nie istniały. Bo tak naprawdę każdy z nas cieszy się na spotkanie z osobą, która nas rozumie, z którą możemy porozmawiać o wszystkim, która może nam wytykać nasze wady, ale także dostrzega zalety. I po kłótni jest scena na dworcu. Maja ma pretensję do Deva, że w pewnym stopniu to on także skłonił ją do jej małżeństwa, w którym nie jest szczęśliwa. A obiecał że będzie. On nie nie potrafi zrozumieć, że się w niej zakochał, choć ma swoje obowiązki wobec żony i syna. Wyjaśnia jej, że ciągle o niej myśli, spóźnia się na metro by pobyć z nią choć parę minut. Wie, że także ona go kocha. Jednak dociera do niego ten fakt i krzyczy, że ją kocha.
Mogłabym tak pisać godzinami. Dziewczyny zaraziłyście mnie i teraz musicie czytać te moje wypociny. Nawet nie wiem, czy one mają jakiś sens. Ale czuję taką potrzebę. Ale swoją drogą fajnie, że można pogadać z takimi osobami jak wy, że każda siebie rozumie. Teraz idę obejrzeć drugą cześć. Nie powinnam bo o 5 wstaję do pracy, ale co tam. Wolę w pracy pospać, a teraz obejrzeć film z SRK i ujrzeć go.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones