Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę, ale mi to szczególnie rzuca się w oczy jak oglądam z nią filmy. W Kill Billu i Pulp Fiction, gdzie te jej giry eksponowali, miałam odruch wymiotny, dawno nie widziałam tak obrzydliwych stóp. O ile w PF Uma wyglądała ślicznie, tak te stopy zrujnowały wszystko. Własnych stóp nie uważam za piękne, ale jak popatrzę na zdjęcia pani Thurman to w sumie cieszę się z tego co mam. ;)
Ależ dziękuję bardzo. Kup mi Marsa, bo po drodze mlecznej mam bolesne obstrukcje żołądkowe... Wyślij mailem.
Dokładnie! Cieszę się, że ktoś to napisał, bo myślałem, że tylko ja tak myślę i coś jest ze mną nie tak :p
Wygląda ślicznie? Dla mnie jak ruska dz**ka jarająca dzień i noc. Ale zaraz, jesteś przecież kobietą. Gdyby mężczyźni mieli takie bi skłonności, organizowano by męskie tap madl ;) Chodzi o to, że, ironicznie, kobiety nie znają się na kobiecym pięknie.
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że nie znają się na niczym. Czy może... Znają się na niczym. W każdym razie coś obok nicości. Kobieta Bogiem? Kto mnie zabije?
kiedys czytalam ze Tarantino wlasnie te jej stopy najbardziej w niej lubi :D tez uwazamze sa straszne ;)
Tarantino w ogóle musi mieć fetysza na punkcie kobiecych stóp, nie tylko Umy Thurman. Oprócz Pulp Fiction i Kill Billa, długie zbliżenie na stopy pewnej blondynki było jeszcze w Jackie Brown. Poza tym w Pulp Fiction był taki lightmotive w rozmowach Vincenta o tym, że Wallace spuścił z okna jakiegoś kolesia za to, że wymasował stopy jego kobiecie.