Pewnie na tym polega zaszufladkowanie w filmie.Ponoć jako aktor tetralny Griń był zupełnie inny.Reżyserzy filmowi żądali od niego takich ról i Griń spełniał to zapotrzebowanie właśnie na takiego człowieka.Wydaje się,że brakuje w polskim filmie kogoś takiego jak Griń.

Na pewno dalej Nicholsonowi do Grynia, niż odwrotnie...Poza tym miał bogaty dorobek teatralny...
Wspaniała rola w Balladzie o Januszku!

Krótko mówiąc- Wirgiliusz był na pewno lepszym aktorem, niż Jacenty Nicholson...


Dla mnie Gryń był świetny!


ps- Hackman - OK!

Nicholson i Hackman też są zaszufladkowani jako "chamskie kreatury (!)".Wergiliusz Gryń pamiętany jest w rolach "nieciosanych losowo" mężczyzn.Idealny odtwórca niepiśmiennego chłopa w "Kluczniku".

Nie powiedziałbym że gen. Sosabowski, którego Hackman zagrał w filmie "O jeden most za daleko" był cytuję: "chamską kreaturą". :p

chrismoltisanti gówno wiesz. Podajesz za przykład ćpuna Nicholsona i jeszcze smiesz go z Gryniem porównywać. To tak jakby porównać ogórka kiszonego z kawiorem.

Ale miał dość odmienną rolę w "Zerwanych cumach".

jesteś śmieciem

Najczęściej grywał nie chamskich typków ale kapitanów i generałów. Ogólnie grywał dosyć zróżnicowane role, często pozytywne np w filmach: "Beata", "Bołdyn", "Bułeczka", "Kłamczucha", "Ballada o Januszku" i wielu innych. Wspaniały, wyrazisty aktor.

mi się podobał w Jak rozpętałem, świetnie tam zagrał. Szkoda że Chmielewski raz obsadził Grynia tak jak Kociniaka.