Kuriozalna pomyłka, nic więcej. Szkoda ze niektórzy autorzy "ciekawostek" nie sprawdzaja tekstu przed wysłaniem w sieć.

Problem w tym, że to nie jest pomyłka autora ciekawostki:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/kultura/najlepsi-i-najgorsi-aktorzy-w-pol skim-filmie,39429,2

Aha...
Nieprawdopodopna hucpa dziennikarzyny. Newsweek dawno osiągnął poziom podłogi.
A ten Kur... (nazwiska nie warto pamiętać) to albo po prostu umysłowa niedojda albo tani cwaniak. Stawiam na to drugie. Umieszczajac Zapasiewicza na tej liście chciał pewnie w prostacki sposób uczynić sie "oryginalnym krytykiem", podnieść adrenalinę u czytających i klikalność na stronie. Tanie, płaskie, głupie.

Od zawsze wiedziałem że Newsweek to gówno. A Zapasiewicz to był dobry aktor.

Z. Zapasiewicz złym aktorem?! O gustach się nie dyskutuje... Ale samo założenie krytyka jest dziwne. Rozumiem, że dobry aktor filmowy może być złym aktorem teatralnym (bo to wyższa szkoła jazdy), ale odwrotnie?

Teza, że kreacje Zbigniewa Zapasiewicza w różnych filmach były podobne, wydaje się nie do obrony. Bo niby co wspólnego miał docent Jakub Szelestowski z "Barw ochronnych" z bohaterem filmu "Ostatnie takie trio"? A ten rzekomy chłód w każdej roli - chyba nie w filmach "Persona non grata", "Barytonie" czy w - cudnie przerysowanym - "Uroku wszetecznym"... - przecież tam była cała gama emocji, pęknięcia, odsłonięcia.

Dziwne, że krytyk filmowy podziela obiegowe opinie, bo teza, że Z. Zapasiewicz grał tylko docentów, i zawsze tak samo, pojawiała się w co drugim wywiadzie. Moim zdaniem, trudno o bardziej niesprawiedliwą ocenę.
A teatr po prostu dawał Mu większe możliwości - tam Zbigniew Zapasiewicz na scenie był po prostu geniuszem, równie autentycznym w tragedii i komedii. Nie zapomnę Jego "Króla Leara", jednego z ostatnich spektakli "Zapasiewicz gra Becketta" - a z drugiej strony był "Kwartet", "Słoneczni chłopcy" albo Harpagon w "Skąpcu" w Teatrze TV. No i niezapomniany Pan Cogito.

Zbigniew Zapasiewicz to jeden z tak wybitnych aktorów, wobec których niezręcznie używać słowa "grał" - robił to tak wiarygodnie, że raczej był, stawał się kolejną postacią na te kilkadziesiąt minut.
Powtarzał, że to, czy aktor dobrze grał, można poznać po tym, że czyhające pod teatrem łowczynie autografów nie podchodzą do niego, bo go nie poznają. I Jemu się to zdarzało - i wcale nie, jak zarzucali niektórzy, dzięki charakteryzacji zewnętrznej, ale wewnętrznej.

Pełna zgoda. Dodam jeszcze "Bez znieczulenia"...
"Urok wszeteczny" - tak, swietna rola. Jego gra zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Nie zapomnę kurczącego się, syczącego pana hrabiego.
Wysmienity aktor.

W ogóle ten ranking jest jakiś dziwny.
Najlepsi aktorzy to Kondrat i Stuhr:)-bez komentarza. Zawsze jest jakaś koniunktura.
A gdzie są MISTRZOWIE: Holoubek ,Fronczewski, Olbrychski, Radziwiłowicz, Pokora, Seweryn.

Co do Zapasiewicza uważam ,że grał tak samo każdą rolę ... niestety. widziałem go w Teatrze Powszechnym i był taki jak w kazdym filmie Zanussiego. Jedynie Ziemia Obiecana i jego rola jest INNA.

ja tam Zapasiewicza lubie chociaz zgadzam sie, ze w jego grze aktorskiej jest duzo maniery teatralnej ( podobnie jak u Holoubka ) a wam polecam umiar bo wam kiszki przy zwieraczach pojda - Lech Kurpiowski ma prawo do oceny i moze uwazac Zapsiewicza za jednego z najgorszych aktorow, zapomnieliscie, ze zyjecie w wolnym kraju ?

Tak, krytyk ma prawo do oceny, ale - na tej samej zasadzie - każdy z nas ma prawo do wyrażenia własnej opinii o tejże ocenie - co właśnie się dzieje.
Zresztą opinia opinią, ale są też jakieś obiektywne kryteria oceny gry aktorskiej - i cudów nie ma - nie sposób zakwalifikować Zbigniewa Zapasiewicza do najgorszych aktorów - i to nie tylko dziesiątki, ale nawet znacznie większej liczby...
I jeszcze jedno - tu zostały pomieszane dwie różne sprawy. Zbigniew Zapasiewicz w swojej książce "Zapasowe maski" napisał, że nie przemawia do niego aktorstwo pani Magdaleny Cieleckiej, ale wie, dlaczego to jest dobre aktorstwo. Pan Lech Kurpiewski, podobnie jak każdy inny poważny krytyk, powinien w ten sposób opisywać swoje subiektywne odczucia - rankingi, które są jednowymiarowe i nie zostawiają miejsca na żadne zniuansowania, kompletnie się do tego nie nadają.

Rozumiem pan Radziwiłowicz i pan Seweryn, ale moim zdaniem, żaden z panów Holoubek, Fronczewski, Olbrychski, Pokora nie mają w swoim dorobku takich ról jakie mają panowie Stuhr i Kondrat. Więc dziwi mnie Twoje zdumienie.

To jest bardzo dziwne, wystarczy zobaczyć jak zagrał Zapasiewicz w CK Dezerterach. Na 1 miejscu powinii być obaj Mroczkowie.

kinszpa obiektywne to jest stwierdzenie, ze np "dzisiaj swieci slonce" albo "2 + 2 = 4" ale rzeczy takie jak talent aktorski/uroda/talent kucharski zawsze beda subiektywne, zapamietaj i podkresl "se" wezykiem

Autor tego artykułu może mieć swoje poglądy... ale nie takie! Zbigniew Zapasiewicz był naprawdę wspaniałym aktorem, a jak ktoś wątpi polecam sięgnąć po książkę ,,Zapasowe maski'' To bardzo długi ,lecz mądry wywiad z tym artystą. SZacunek Wielki.

Narobiło się teraz różnych krytyków muzycznych, literackich, teatralnych, na szczęście nie musimy się z nimi zgadzać, niech sobie prawią co chcą, my i tak wiemy lepiej. A w ogóle co to jest krytyk? Jakieś nic.

Co i ta książka udowodni to, że pan Zapasiewicz był wspaniałym aktorem?

Ten cały ranking jest dosyć śmieszny. Zapasiewicz jest jako najgorszy polski aktor filmowy.... i co według autora tego rankingu nie znalazł się chociażby jeden gorszy! A wśród aktorów najlepszych Andrzej Chyra. No ale pal licho. Chyra to bardzo dobry aktor, tylko zwrócie uwagę na uzasadnienie. I teksty w stylu, że Zapas gra cały czas tak samo. Naprawdę każdy może pisać co mu tam w duszy gra, ale to jeszcze nie powód żeby ludzie rozsądni nie mieli go sprowadzić na ziemię.

Ja tam uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale jednak i tak będę zawsze miała śp. pana Zapasiewicza za jednego z najlepszych polskich aktorów. Jeden z prawdziwych dżentelmenów polskiego kina. Nawet jak grał bydlaka, to robił to z klasą. Niektóre jego role (szczególnie w "C.K. Dezerterach" czy "Marszałku Piłsudskim") po prostu podbił moje serce, a jego głos wspaniały po prostu, naprawdę wyjątkowy. Uważam, że pan Zbigniew był wspaniałym aktorem i polskie kino z jego śmiercią otrzymało potężny cios, wielką stratę otrzymało razem z tym smutnym wydarzeniem. Cześć jego pamięci i podziwiajmy jego role.

Mimo wszystko jest zaskakującym wymieniać Zapasiewicza obok aktorów znanych współcześnie z filmów rozrywkowych, skoro sam występował w zupełnie innym zestawie filmów (psychologiczne dzieła Zanussiego).

W sumie racja, to dość dziwne zestawienie. Ale tak czy siak uważam, że Zapasiewicz był jednym z naszych najlepszych polskich aktorów, a wręcz był dżentelmenem polskiego kina, bo przecież nawet, jeśli grał drania, to drania z klasą. A taką rolę zagrać to nie każdy potrafi.

newsweek to zwykły, tani szmatławiec, więc nawet nie piszę jego nazwy wielką literą.

Po obejrzeniu "Barw ochronnych" mogę określić ranking następującym słowem:

hańba.

A czego sie spodziewałes po absolwentach gimgówien? Jakie wykształcenie takie rankingi.

Najgorszy aktor w rankingu?
Bardzo dobrze. Znaczy jest dostrzeżony. Znaczy nie pozostawia obojetnym. Znaczy jest w powszechnym odczuciu na tyle cenionym, by ktos, komu dano pióro do ręki, a kto czuje sie bezradny wobec niewrażliwosci na kunszt tego aktora, zechcial zmarnować trochę czasu, by umiescic Zapasiewicza na dole rankingu. No i nastepny "plus" - umieszczając Zapasiewicza no koncu tego rankingu sprawił, że wywiązala sie ta tu burzliwa dyskusja o aktorze, co tylko utrwala pamiec o nim.
Same plusy!
Wierzcie mi przeto, że to rozmyslny zabieg byl. Żadnych tam chałturników Mroczkopodobnych, nawet z dyplomami, na koncu tego rankingu by nie umieszczono. Byloby to niezaslużone wyróżnienie. Dlatego powsciągajmy troche emocje. To prawdopodobnie tak mialo być.