Recenzja wyd. DVD filmu

Czerwony baron (2008)
Nikolai Müllerschön
Til Schweiger
Matthias Schweighöfer

Śmierć marzeniom

Nie ma chyba nic gorszego, niż świadomość, że marzenia, które uważa się za nieskalane, są w rzeczywistości narzędziem straszliwego zła i krzywdy wyrządzanej tysiącom, jeśli nie milionom ludzi. Z
Nie ma chyba nic gorszego, niż świadomość, że marzenia, które uważa się za nieskalane, są w rzeczywistości narzędziem straszliwego zła i krzywdy wyrządzanej tysiącom, jeśli nie milionom ludzi. Z tą świadomością żyć musiał Manfred von Richthofen, zwany Czerwony Baronem – legenda I Wojny Światowej. W filmie Nikolaia Müllerschöna Manfred ukazany jest jako osoba, która już w dzieciństwie zafascynowana była latającymi maszynami. Ten całkowicie wyssany z palca początek lotniczej pasji Czerwonego Barona dobrze jednak osadza całą opowieść, podkreślając całkowitą niewinność jego marzeń. Potwierdzają to kolejne sceny, rozgrywające się na zachodnim froncie w 1916 roku. Manfred jest tu 23-letnim pilotem całkowicie zakochanym w lataniu i równie bezgranicznie narwanym. Służy w niemieckiej armii, bierze udział w powietrznych walkach, ale jednocześnie zupełnie ignoruje wojenne realia. To, co robi, uważa za sport, a sport był wtedy domeną dżentelmenów. Dlatego też nie widzi nic złego w tym, że tego samego dnia leci na pogrzeb zestrzelonego angielskiego oficera, a zaraz potem innych Anglików próbuje strącić z nieba. Jego brawura rośnie z każdym kolejnym sukcesem. Naiwne zaślepienie pozostaje niezmienne. Dla coraz większej rzeszy niemieckich żołnierzy staje się symbolem germańskiej niezłomności i odwagi. Stopniowo jednak, za sprawą pięknej pielęgniarki, zacznie na wszystko patrzeć inaczej. To ona ukaże mu prawdziwy horror wojny: koszmar uciętych nóg, ból rozdartych ciał, bezwzględność śmierci w brudzie, krwi i własnych wnętrznościach. Wojna przestanie być  grą dżentelmenów, a stanie się irracjonalną rzezią – rzezią, którą on sygnuje swoją twarzą wyzierającą z plakatów i propagandowych artykułów zachęcających młodych ludzi do oddawania życia za Ojczyznę. Gdy to zrozumie, jego marzenia legną w gruzach. Czysta radość z latania przerodzi się w gorzką świadomość bólu, jaki niesie ze sobą każdy jego start. Czy z takim brzemieniem można żyć? Biografia Manfreda von Richthofena daje na to jasną odpowiedź. Postać Czerwonego Barona to bardzo wdzięczny temat filmowy. Niestety w rękach Nikolaia Müllerschöna przekształcił w ledwie średniawą opowiastkę. "Czerwony Baron" cierpi na wadę większości filmów biograficznych: zamiast skoncentrować się na bohaterze, woli opowiadać o jego czynach. Stąd, zwłaszcza w pierwszej godzinie widowiska, mamy niekończącą się i bardzo pobieżnie potraktowaną wyliczankę kolejnych sukcesów Manfreda. Ponieważ było ich sporo, większość doczekała się ledwie króciutkiej wzmianki – jak choćby słynny pościg za Lanoe'em Hawkerem, z której w filmie pozostał jedynie roztrzaskany samolot. W drugiej połowie Müllerschön jakby się zreflektował i próbuje skupić się na Baronie. I znów nic dobrego z tego nie wynika. Cierpi bowiem na tym drugi plan, gdzie pojawiło się kilka ciekawych postaci (jak choćby brat Manfreda – Lothar). Wraz z odkryciem przez reżysera, że ma bohatera, cała reszta ginie (w większości – dosłownie). Polskie wydanie DVD nie oferuje widzom nic ponad sam film. Zabrakło komentarza reżysera i scenografki, scen usuniętych, reportażu o produkcji i teledysku z piosenką promującą film. Również obraz został nieco przycięty na potrzeby telewizorów – zamiast 2,35:1 otrzymujemy jedynie 1,78:1.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones