Recenzja filmu

Światła o zmierzchu (2006)
Aki Kaurismäki
Janne Hyytiäinen
Ilkka Koivula

Światełko nadziei

Koistinen wykonuje nudną pracę ochroniarza. Wyszydzany przez kolegów z pracy i rozpaczliwie samotny nie traci jednak nadziei, że kiedyś los uśmiechnie się również do niego. Snuje mało
Koistinen wykonuje nudną pracę ochroniarza. Wyszydzany przez kolegów z pracy i rozpaczliwie samotny nie traci jednak nadziei, że kiedyś los uśmiechnie się również do niego. Snuje mało realistyczne plany założenia własnego przedsiębiorstwa. Szyderczą w tonie odmowę udzielenia kredytu przyjmuje tak, jak i wszystkie inne spotykające go przykrości - ze stoickim spokojem. Kiedy na swojej drodze napotyka piękną kobietę na usługach bandyty, poddaje się z fatalizmem jej machinacjom, które w efekcie zaprowadzą go do więzienia. Wciąż jednak towarzyszy mu światełko nadziei, choć wokół coraz bardziej nieubłaganie zapada zmrok... Bohater najnowszego filmu Akiego Kaurismakiego przypomina na pozór naiwnego prostaczka. Przywodzi na myśl zarówno Forresta Gumpa, jak i wolterowskiego Kandyda. O ile jednak Gump umiejętnie dopasowywał się do sytuacji, był często we właściwym miejscu we właściwym czasie, Koistinen wciąż radykalnie odstaje od otoczenia. Kandyd wierzył, że świat jest zasadniczo dobry, nagromadzenie nieszczęść kazało mu jednak zweryfikować ten pogląd i dojść do wniosku, że warto jedynie "uprawiać swój ogródek". Bohater "Świateł o zmierzchu" od samego początku chce uprawiać ów własny ogródek, ktoś mu jednak nieustannie wchodzi doń z butami i depcze rachityczne rośliny. Koistinen przyjmuje każdą niespodziewaną wizytę jako szansę na odmianę losu. Nie jest w gruncie rzeczy ani głupkiem, ani niepoprawnym optymistą. W większości przypadków doskonale wie, że czeka go bolesne rozczarowanie. Swoją nadzieję hołubi jednak niczym skarb. To ona sama w sobie, nie zaś jej zaspokojenie, jest dla niego największą wartością. Wielu widzom Koistinen może wydać się irytująco bezradny. Niezależnie jednak od tego, czy zaakceptujemy go i pozwolimy mu dołączyć do panteonu natychmiast rozpoznawalnych filmowych postaci, królestwa chaplinowskiego melonika, nie można odmówić jego twórcy konsekwencji. W krótkim, niespełna osiemdziesięciominutowym dziele Kaurismaki zawarł krytyczną, choć unikającą dosłowności wizję współczesnego świata. Czarujących drogimi błyskotkami sklepów pilnują tu ludzie spragnieni rzeczywistego kontaktu z drugim człowiekiem, zaś na laminowanych blatach tanich barów stoją w butelkach na wpół zwiędłe kwiaty. Fiński reżyser doskonale opanował umiejętność posługiwania się skrótem, wydobywania maksimum znaczeń z pozornie najprostszych, banalnych sytuacji. Z jego postrzeganiem rzeczywistości można się nie zgadzać, uważać je za uproszczone, warto je jednak poznać - to jeden z najbardziej osobistych głosów we współczesnym kinie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Akiego Kaurismakiego "Światła o zmierzchu" bez wahania można uznać za arcydzieło. Ze... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones