Recenzja filmu

Ostatni Władca Wiatru (2010)
Elżbieta Kopocińska
M. Night Shyamalan
Noah Ringer
Dev Patel

Żywiołowa klęska

O tym, że z kreskówki i anime trudno zrobić film fabularny, wiadomo nie od dziś. Największym problemem są... fani. To właśnie ich nie powinno się zawieść. Niestety często dzieje się tak, że ci,
O tym, że z kreskówki i anime trudno zrobić film fabularny, wiadomo nie od dziś. Największym problemem są... fani. To właśnie ich nie powinno się zawieść. Niestety często dzieje się tak, że ci, którzy podmieniają rysowanych bohaterów na żywych aktorów, o fanach zapominają w pierwszej kolejności i robią filmy dla "reszty". Ta "reszta" potraktuje taką produkcję jako osobną historię, możejej się spodoba i może sięgnie po animowany oryginał. Może. A miłośnicy owego oryginału? Będą płakać po kątach, bo takie filmy jak "Dragonball: Ewolucja" i "Ostatni Władca Wiatru" tylko potwierdzają regułę, że niektóre animacje lepiej zostawić w spokoju...

Z kreskówką "Awatar: Legenda Aanga" po raz pierwszy miałam do czynienia kilka lat temu, ale dopiero w 2009 roku obejrzałam wszystkie trzy sezony i zakochałam się w tej cudownej historii o miłości, przyjaźni i przeznaczeniu. Urzekł mnie świat Aanga i jego wesołej drużyny, którego twórcy, Bryan Konietzko i Michael Dante DiMartino, stworzyli niemal od postaw, wymyślając własne kontynenty, zwierzęta i rośliny. Czerpiąc garściami z kultur i mitologii azjatyckich, wykreowali bardzo przekonujące uniwersum i dorzucili do niego nietuzinkowych, dynamicznych bohaterów, których przygody śledziło się z zapartym tchem.

Dużym atutem serii telewizyjnej jest jej wielowątkowość i liczne zwroty akcji. Na pochwałę zasługuje także niesamowity humor (zwłaszcza słowny, który niestety nie zawsze udało się zachować w polskiej wersji językowej) oraz muzyka. Historia młodego Awatara to jedna z opowieści, które spodobają się i dzieciom, i dorosłym. Inteligentna fabuła, śmieszne gagi i przede wszystkim ciekawe postacie przesądziły o wielkim sukcesie produkcji za oceanem oraz m.in. w Japonii. W Polsce Aang również ma pokaźne grono fanów, w tym oczywiście mnie.

Oto mamy fantastyczny świat podzielony pomiędzy cztery żywioły, któregorównowagi strzeże Awatar. Niestety Naród Ognia wypowiada wojnę pozostałym krajom, a wspomniany strażnik znika gdzieś w tajemniczych okolicznościach. Mija sto lat, a potężny Lord Ognia Ozai włada niemal całym światem; tylko nieliczni mają odwagę się zbuntować. Katara z Plemienia Wody i jej brat, Sokka, o okropieństwach wojny przekonali się na własnej skórze, bo stracili matkę, a ojciec wyruszył, aby walczyć. Rodzeństwo pewnego dnia ratuje zamarzniętego w dziwnej kuli chłopca i jego latającego bizona. Wszystko wskazuje na to, że młodziutki Aang jest ostatnim z Magów Powietrza iprzy okazji zaginionym Awatarem, a więc nadzieją na pokój. Katara, Sokka i Aang wyruszają w podróż ku swojemu przeznaczeniu, ścigani przez cały Naród Ognia, a zwłaszcza przez księcia bez tronu, Zuko.

Film M. Nighta Shyamalana opowiada historię znaną z pierwszego sezonu kreskówki, ale to, co nie nudziło się przez kilkanaście godzin oglądania serialu, tutaj zupełnie zawodzi. Tak słabego scenariusza nie widziałam dawno. Zrezygnowano z wizytówki serii, czyli świetnego humoru, który wnosili do fabuły głównie wiecznie komentujący wszystko Sokka i rozbrajająco uroczy Aang.Tutaj bohaterowie z rzadka ze sobą rozmawiają, a więc o tym, co dosiebie czują, czy się lubią, czy nie, widz musi się domyślać, a niestety nie maz czego.Patetyczny "apel" Awatara do Magów Ziemi woła o pomstę do nieba.Rozumiem, że 22 odcinki trzeba było zamknąć w stu minutach filmu, a więc ciachnąć to i owo, ale rezygnacja z dialogów narzecz "tańców" przyzywających moc żywiołów? I co z tego, że miały niezłą choreografięi nawetnieźle się prezentowały? Nieudolna reżyseria tylko pogrążyła produkcję jeszcze bardziej. Tu nic nie zaskakuje, akcja nie trzyma w napięciu, a sama historia niestety nie łapie za serce.

Aktorzy robili, co mogli, w tym debiutujący w roli Aanga, Noah Ringer, ale nie uratowali filmu. Na pochwałę zasługuje jednak Dev Patel, czyli "Milioner z ulicy", w roli Zuko: z oczu patrzy mu tak samo źle jak jego animowatemu pierwowzorowi i wiadomo, że ma coś w zanadrzu. Także kompozytor, James Newton Howard, ulubieniec Shyamalana, dał z siebie wszystko: jego nuty wpadają w ucho i dobrze ilustrują akcję.

Spece od efektów z Industrial Light & Magic z rozmachem ożywili świat Awatara. Zarówno żywioły, jak i wszystkie fantastyczne lokalizacje oraz magiczne zwierzaki wyglądają bardzo realistycznie. Panowie (i panie?) jak zwykle stanęli na wysokości zadania, wielkie brawa. Ja kupuję ich wizję tak wierną serialowi. Zawiodły niestety zdjęcia i praca kamery, a zbyt dużo ujęćtwarzy miało chyba ukryć braki w scenografii. Także efekty 3D nie wyszły za dobrze: brak tutaj ujęć, które wcisnęłyby w fotel; film w dwóch wymiarach nic by nie stracił, a widzowie mieliby więcej w portfelach.

Na dubbing złorzeczy się chyba zawsze w przypadku filmów fabularnych. Nie pomogło to, że wiele postaci mówi tym samym głosem i w serialu, i w filmie. W polskich dialogach jest też kilka błędów logicznych (na przykład Katara-narrator nazywa Aanga po imieniu, zanim ten jej się przedstawił).

Niektórzy mogą powiedzieć, że fani zawsze narzekają: Spider-Man nie taki, Gambit jakiś niefajny, Iron Man zbyt playboyowaty, a Aang i spółka mało sympatyczni. Nie zawsze narzekamy, a jeśli już, to mamy do tego pełne prawo, bo jako pierwsi pomagamy, żeby film zwrócił się wytwórni. Tym razem dostaliśmy pstryczka w nos. A "reszta" dostała film: słaby, niespójny, momentami nudnawy i wyzuty z magii, który jednak może się podobać, botakie historie przypadają do gustu. Tym,którzy nie przejdą obok"Ostatniego Władcy Wiatru" obojętnie, polecam serial; tym, których filmnie ruszy zupełnie, też polecam. Oryginał ma w sobie to "coś". No i dowiecie się, co będzie dalej. Ja już wiem, ale chętnie znowu wrócę do "Awatara" z telewizji. Ta historia chyba nigdy mi się nie znudzi.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na samym początku przytoczę powszechnie znane fakty. "Ostatni władca wiatru" okazał się porażką roku... czytaj więcej
M. Night Shyamalan potrafi zamieszać w głowie widzowi. Po seansie każdego jego filmu trudno nie wyjść z... czytaj więcej
"Ostatni Władca Wiatru" to film, który otrzymał największą liczbę nominacji do Złotych Malin (w tym dla... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones