Recenzja filmu

Słyszeliście o Morganach? (2009)
Marc Lawrence
Hugh Grant
Sarah Jessica Parker

Ameryka dwóch prędkości

Mówiąc o Ameryce dwóch prędkości Lawrence nie porywa i nie zaskakuje. Za to miejscami bywa dowcipny, dzięki czemu "Słyszeliście o Morganach" momentami okazuje się całkiem uroczą, bezbolesną
Paul i Meryl właśnie znaleźli się na rozstaju "nowej drogi życia". Po kilku latach sielanki ich małżeństwo przeżywa kryzys. Zapewne ostatni po tym, jak Paul (Hugh Grant) dopuścił się zdrady. Jego druga połowa (Sarah Jessica Parker) chce zacząć nowy rozdział, zaadoptować azjatyckiego niemowlaka i żyć z nim długo i szczęśliwie. Jest w końcu kobietą sukcesu, bizneswoman, której zdjęcia pojawiają się na okładkach lifestyle'owych czasopism. Na zbliżający się rozwód mniej entuzjastycznie zapatruje się jej mąż, pantoflarz o brytyjskim akcencie i ugodowym charakterze. Wkrótce otrzyma on od losu drugą szansę. Kiedy Morganowie zostaną świadkiem brutalnego morderstwa, w trosce o ich bezpieczeństwo stróże prawa wciągną ich do programu ochrony światków. Z tętniącego życiem Nowego Jorku małżeństwo mieszczuchów przeniesie się do małego Ray w stanie Wyoming, gdzie życie jest proste, jego tempo – wolne, a ludzie mają czas dla siebie.

Kino kocha stereotypy. Dzięki nim szybciej identyfikujemy bohaterów, a filmowe opowieści stają się bardziej czytelne. X muza żyje dzięki utartym opiniom, uproszczeniom i generalizacjom. Szczególnie wiele zawdzięcza im komedia romantyczna, jeden z najbardziej skodyfikowanych i schematycznych gatunków filmowych. Sztuka opowiadania wzruszających i zabawnych historii miłosnych jest jednak jak balansowanie na linie. Z jednej strony przestrzegać trzeba niepisanych filmowych reguł, by odwoływać się do sentymentów publiczności, z drugiej zaś – łamać zasady, zaskakiwać i przekraczać schematy. Marc Lawrence ma z tym nie lada problem. Amerykański reżyser jest jak zdolny uczeń sumiennie odrabiający prace domowe, ale za nic w świecie niezdolny do samodzielnego myślenia. Jego "Słyszeliście o Morganach?" jest komedią do bólu poprawną, sprawnie opowiedzianą, ale w całości zbudowaną z klisz i fabularnych uproszczeń.

Zaczynając od obsady, przez fabułę i charakterystyczny obraz świata – w "Słyszeliście…" absolutnie wszystkie elementy składają się w spójny, ale znany już obraz. Hugh Grant znowu jest czarująco-flegmatycznym Angolem o maślanym spojrzeniu, Sarah Jessica Parker (zasłużenie nominowana do Złotej Maliny) nawiązuje do wizerunku wyzwolonej i nowoczesnej mieszkanki metropolii, zaś Mary Steenburgen i Sam Elliott wcielają się we wzorcowe małżeństwo z amerykańskiego zadupia.

Lawrence nie szuka półcieni – jego film skonstruowany jest na prostych antynomiach. Szum Nowego Jorku zderzony zostaje z sielskimi klimatami Wyoming, cynizm mieszczuchów ostro odcina się od prostolinijności "zwykłych Amerykanów", a pełne blichtru gale na Manhattanie od banalnej ale uroczej gry w bingo. Mówiąc o Ameryce dwóch prędkości Lawrence nie porywa i nie zaskakuje. Za to miejscami bywa dowcipny, dzięki czemu "Słyszeliście o Morganach?" momentami okazuje się całkiem uroczą, bezbolesną opowiastką.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Słyszeliście o Morganach?" to opowieść o młodym małżeństwie, państwu Morris. Poznajemy ich w chwili,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones