Recenzja filmu

Wyjęty spod prawa Josey Wales (1976)
Clint Eastwood
Clint Eastwood
Bill McKinney

Antywojenny western Eastwooda

"To jeden z najlepszych filmów w moim dorobku reżyserskim". Te słowa Clinta Eastwooda słyszymy w krótkim wywiadzie, poprzedzającym film "Wyjęty spod prawa Josey Wales" na specjalnej reedycji DVD
"To jeden z najlepszych filmów w moim dorobku reżyserskim". Te słowa Clinta Eastwooda słyszymy w krótkim wywiadzie, poprzedzającym film "Wyjęty spod prawa Josey Wales" na specjalnej reedycji DVD tegoż dzieła. No cóż, oceniając obraz, trudno mi się nie zgodzić ze zdaniem reżysera - pozycja jest perfekcyjnie wyreżyserowana, zawiera wszystko, czym charakteryzuje się western: ciekawą akcję, świetne dialogi, bohatera - przestępcę. Film odniósł wielki sukces: otrzymał nominację do Oskara za wyśmienitą ścieżkę dźwiękową, zyskał uznanie zarówno krytyki, jak i widowni. Dziś dzieło Eastwooda uważane jest za jedną z najlepszych opowieści z czasów Dzikiego Zachodu lat siedemdziesiątych. Warto już na początku zwrócić uwagę, iż "Wyjęty spod prawa Josey Wales" to nie tylko western, ale również dramat antywojenny. Obraz w sposób dość prosty i przejrzysty ukazuje, jak doświadczenia wojny mają negatywny wpływ na psychikę człowieka (akcja rozgrywa się w 1860 roku, bezpośrednio po zakończeniu wojny secesyjnej). Oto główny bohater Josey Wales w jednym momencie traci wszystko: bezwzględni żołnierze Unii zabijają mu żonę i synka (co ciekawe, w tej roli wystąpił prawdziwy syn Clinta, Kyle Eastwood). Od tej chwili życie spokojnego farmera zmienia się nie do poznania: mężczyzna wstępuję do oddziału konfederatów, szukając zemsty. Zauważamy, jak walka całkowicie zmienia charakter, postępowanie spokojnego dawniej Joseya. Staje się bezwzględny, szuka wyrównania rachunków z zabójcami rodziny, nie zauważając, że sam staje się przestępcą. Jednakże z tym przestępcą, od początku do końca, widz sympatyzuje. Bowiem filmowy Wales ma swoje zasady. Zauważmy, że w tym dziele Eastwood, wyjątkowo, jak na swój sposób gry aktorskiej, odzywa się dość często, uśmiecha się, a nawet żartuje. W westernie dostrzec można coś rzadko spotykanego w filmach z udziałem tego aktora: bohater gromadzi wokół siebie przyjaciół, chroni ich oraz jest dla nich życzliwy i sympatyczny. Można by więc powiedzieć, iż postać Clinta to chyba "najsympatyczniejszy westernowy rewolwerowiec" w wykonaniu legendarnego artysty. Co ciekawe, w tym obrazie jest wszystko, co typowe dla westernu: szybka akcja, antybohater, wojsko i plemiona Indian. Ten ostatni czynnik nie został użyty przypadkowo: Eastwood nie zabił w żadnym swoim filmie ani jednego czerwonoskórego, odniesieniem do tego jest przyjaźń Joseya z Indianami. Oczywiście tragiczny wpływ przeżyć wojennych na ludzi jest głównym przesłaniem dzieła, ale sądzę, że nie jedynym. W "Wyjęty spod prawa Josey Wales" pojawia się postać sympatycznego starca, Samotnego Watie z plemienia indiańskiego, który z czasem zaprzyjaźnia się z Walesem. Jest on starym czerwonoskórym, niegdyś wodzem jednego ze szczepów. Ale w momencie rozgrywania filmowej akcji dawny bohater to starzec, powolny i coraz bardziej niezdarny (daje się "podejść" kobiecie), poddający się starości. Tą postacią reżyser ukazuje powagę i bezradność wobec ludzkiego przemijania. Postać Samotnego Watie podobno została oparta na życiorysie generała Standa Watie - indiańskiego wodza po stronie Konfederacji, który uczestniczył w Wojnie Secesyjnej i jako ostatni z dowódców podpisał akt kapitulacji. W westernie dostrzegamy wartość międzyludzkiej przyjaźni. Josey Wales podczas swojego koczowniczego trybu życia napotyka różnych ludzi, różnych ras, zachowań. Kiedy rewolwerowiec samotnie staje do walki, gdy jak najbardziej potrzebuje pomocy w nierównej potyczce, ze wsparciem przychodzą mu owi zapoznani przyjaciele. Jak już wcześniej wspomniałem, tytułowy bohater jest mało tajemniczy, w porównaniu z innymi westernowymi kreacjami Clinta Eastwooda. Proszę zwrócić uwagę głównie na bohatera "dolarowej trylogii" Sergio Leone. Człowiek Bez Imienia to zabójca znikąd, nic o nim nie wiemy. Natomiast życiorys Joseya Walesa jest nam - odbiorcom, dość dobrze znany. Ukazane jest zabójstwo rodziny, czyli to, co ukształtowało zachowanie dawnego farmera, a obecnego strzelca. Tak więc scenariusz jest bardzo ciekawy i oryginalny, nie ma powielenia schematu westernu. Podczas projekcji dzieła nie można przeoczyć cudownej ścieżki dźwiękowej autorstwa Jerry'ego Fieldinga (nominacja do Oskara). Kolejnym atutem dzieła jest sceneria (podobnie jak w większości obrazów spod ręki Clinta). Western bowiem kręcono w naturalnych miejscach na terenie USA. Do całości dochodzi kapitalny Eastwood i mamy przed oczyma niemal pozycję wybitną. Celowo powiedziałem "niemal", gdyż prezentowany obraz nie jest bezbłędny. Głównym minusem są błędy historyczne. Będąc dociekliwym, widz odkryje, iż większość broni, którą posługują się filmowe postacie, w momencie rozgrywanej akcji (1860 rok) nie została jeszcze wynaleziona. To nie olbrzymi błąd, ale jednak może razić w oczy. W westernie uważny odbiorca odnajdzie jeszcze kilka błędów nielogicznych. Mimo ostatnich przytoczonych przeze mnie minusów, nie powinno ulegać wątpliwości, że "Wyjęty spod prawa Josey Wales" to film ciekawy, jako western wyśmienity, a do tego nie pozbawiony "głębi", co czyni obraz także dramatem. Z całą pewnością pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Clinta Eastwooda oraz wielbicieli westernu, ale nie tylko tego jednego gatunku filmowego.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones