Recenzja filmu

Aśoka (2001)
Santosh Sivan
Shah Rukh Khan
Kareena Kapoor

Asioka wszech czasów

"Nie tylko historia urabia człowieka, człowiek urabia historię". Gdyby Erich Fromm znał Ashokavadanę, zapewne zrozumiałby, że jego sentencja ma idealne odzwierciedlenie w historii żyjącego w III
"Nie tylko historia urabia człowieka, człowiek urabia historię". Gdyby Erich Fromm znał Ashokavadanę, zapewne zrozumiałby, że jego sentencja ma idealne odzwierciedlenie w historii żyjącego w III w p.n.e. władcy. Życie Aśoki Wielkiego stanowi gotowy scenariusz na poruszający film o podniosłym charakterze, który czekał tylko na reżysera, gotowego poświęcić mu trochę uwagi. Santosh Sivan podjął się tego zadania. Od samego początku było wiadome, że będzie musiał historię życia Aśoki zawęzić do najważniejszych lub najciekawszych fragmentów, do momentów, które poruszyłyby widza i pozwoliły mu zrozumieć i polubić skomplikowaną postać władcy. Od początku było też wiadome, że będzie to zadanie trudne. Trudne, ale nie niewykonalne. Sivanowi udało się stworzyć dzieło, które sprostało wymaganiom i widzów oczekujących rozrywki na poziomie, jak i historyków, którzy pragnęli przede wszystkim prawdy historycznej. Ci pierwsi otrzymali poruszający film o miłości dwojga ludzi, którzy zmuszeni są stawić czoło przeciwnościom losu, niebezpieczeństwom i własnej rodzinie. Przeżywają własne śmierci, odejścia i powroty. "Co to za miłość, która jest, żyje nawet po śmierci" pyta się Devi, a my wraz z nią zastanawiamy się nad tym najpiękniejszym uczuciem. "Miłość rani w taki sposób, że nie pozwala ani żyć, ani umrzeć" szeptał Aśoka, a my zastanawialiśmy się, czy on kiedykolwiek dowie się, że jego Kaurwaki żyje. Ostatecznie my, widzowie, otrzymaliśmy rozgoryczonego, zmęczonego życiem króla, który pragnął niszczyć wszystko, co stanęło mu na drodze, króla, który pragnął pomścić śmierć swojej ukochanej i matki. Ci drudzy otrzymali adaptację legendy o Aśoce, cesarzu, którego narodziny przepowiedział sam Budda. Fani historii mogli cieszyć oczy wojną o Kalingę czy bitwą o Ujjain, spiskiem księcia Susimy oraz boską Devi, kolejną z żon Aśoki. Na brak postaci pierwszej żony Aśoki, Asandhimitry, czy zrobienie z rybaczki Kaurwaki adoptowanej córki króla Kalingi można było przymknąć oko, gdyż momenty przełomowe w życiu Aśoki jak pobyt w buddyjskim klasztorze, były naprawdę dobrze przedstawione, a twórcy filmu odwalili kawał dobrej roboty. "Aśoka" to film wzruszający, poruszający tak ponadczasowe tematy jak miłość, wiara czy sprawiedliwość. Jednocześnie jest to film wierny faktom historycznym, ukazujący nam życie jednego z największych władców wszech czasów. Okraszony wspaniałą muzyką jest obrazem pięknym, o którym szybko się nie zapomni. Uważam, że warto go znać, warto go obejrzeć, jak nie dla niezwykłego głównego bohatera, to dla aktora, który go gra. "In the history of the world there have been thousands of kings and emperors who called themselves "their highnesses", "their majesties", and "their exalted majesties" and so on. They shone for a brief moment, and as quickly disappeared. But Ashoka shines and shines brightly like a bright star, even unto this day." jak powiedział H.G. Wells. Ten film jest jak człowiek, o którym mówi. Jego gwiazda wciąż jaśnieje na firmamencie kinematografii.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Shahrukh Khan, swoisty indyjski półbóg, wielbiony aktor, właściciel klubu krykieta, prywatnie ponoć dobry... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones