Recenzja filmu

Asterix i wikingowie (2006)
Stefan Fjeldmark
Joanna Wizmur
Pierre Tchernia
Pierre Palmade

Asteriks na Medal!

Małego wojownika Asteriksa nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Dobrze znany komiks o jego przygodach cieszy się sławą na całym świecie. Pełno w nim sympatycznych postaci, inteligentnego humoru
Małego wojownika Asteriksa nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Dobrze znany komiks o jego przygodach cieszy się sławą na całym świecie. Pełno w nim sympatycznych postaci, inteligentnego humoru i całej masy żartów słownych. Nie zabrakło miejsca dla odrobiny sarkazmu i żartów obśmiewających różne zagraniczne stereotypy. We Francji Asteriks stał się czymś kultowym, a zdaniem niektórych opowieść o małej wiosce, która opiera się potędze legionów Cezara, symbolizuje Francuzów sprzeciwiających się wpływom z zagranicy. W Polsce Asteriks także jest dobrze znany. Przecież jeszcze nie tak dawno w naszych kinach zostały bardzo ciepło przejęte dwie pierwsze ekranizacje, a wychodzący w księgarniach ostatni tom przygód Asteriksa był jednym z najlepiej sprzedających się komiksów ostatniego roku. Nawet nasz „Kajko i Kokosz” byli zainspirowani przez przygody Asteriksa. Oto więc w kinach zawitała najnowsza animowana odsłona przygód „Asteriksa”. Tym razem nie Juliusz Cezar i jego chordy legionistów będą wyzwaniem małej osady galijskiej lecz nieustraszeni wikingowie. Owi Barbarzyńcy mają nie lada zmartwienie, gdyż obce im jest uczucie strachu i nie rozumieją dlaczego wszystkie ludy, które napadają uciekają przed nimi w popłochu. Bo konsultacji z plemiennym magiem Kryptografem, wódz wikingów dowiaduje się iż „Strach dodaje skrzydeł”. Odbierając ową metaforę dosłownie postanawia odnaleźć największego z tchórzy i nakłonić go, by nauczył wikingów bać się, a co za tym idzie latać. Traf sprawia, iż wikingowie przybywają do Galii. Tam w małej osadzie Asteriks i jego druh Obeliks dostają ważne zlecenie od wodza. Muszą wykreować jego siostrzeńca Trendiksa na prawdziwego mężczyznę. Jak to z ironią losu bywa to Trendiks pada ofiarą Wikingów i zostaje porwany do ich krainy, gdzie zakochuje się w córce wodza Abbie. Jak się można domyśleć Asteriks i Obeliks ruszają z odsieczą, a czasu mają mało, gdyż o następnej pełni do osady ma przybyć ojciec Trendiksa, a gdy się dowie, co się stało, na wioskę spadnie straszna hańba. Animacja sama w sobie, wypadła całkiem ładnie. Postacie wyglądają 100% jak w oryginale, a muzyka jest całkiem przyjemna. Twórcy filmu ewidentnie uznali, iż Asteriksa i jego towarzyszy zna już dobrze każdy. Nie bawili się więc w jakąś większą introdukcję do głównych bohaterów. Nie mamy wyjaśnione, dlaczego np. Obeliks wszędzie łazi z wielkim głazem na plecach i nie musi pić napoju magicznego jak pozostali osadnicy. Film jest kierowany z myślą o fanach, którzy pomimo licznych zmian w fabule nie będą rozczarowani. Przebieg historii nie został o tyle zmieniony, co po prostu rozbudowany. O ile we wcześniejszych filmach o Asteriksie dodawanie nowych postaci czy wątków wychodziło na gorsze [zwłaszcza w pierwszym fabularnym Asteriksie popsuło mi to cały film] o tyle tu wszystko zachowuje klimat komiksu. Galowie biją się na ryby, fałszujący Bard dostaje młotkiem po głowie, Obeliks roznosi menhiry [odwołane w filmie, po prostu jako „Głazy”], a poza wikingami nie zabrakło pięciu minut dla tradycyjnych czarnych charakterów czyli Rzymian i Piratów. Humor nie jest tak przeładowany pop-kulturowymi żartami i oczkami do dorosłej widowni jak „Misja Kleopatra” jednak starsi powinni się bawić równie dobrze co młodzi. Najlepiej dowodzi tego fakt, iż gdy byłem w kinie, po za mną nie było w sali ani jednego dzieciaka tylko same osoby po osiemnastce, a mimo to wszyscy śmiali się przez cały film. Osobiście dobiły mnie dialogi wodza wikingów z córką i żoną… Ech, te rodzinne czułości. Dubbing także bardzo dobry. Byłem trochę sceptyczny wobec Dody w obsadzie [nie to bym coś do niej miał, po prostu o ile wiadomo to jej debiut w dubbingu, a z początkującymi różnie bywa].o tyle wypadła bardzo pozytywnie. Jedyne, co mi trochę wadziło to głos jednego z wikingów Olafa… Trochę za bardzo mamroczący… No ale z drugiej strony pasowało to do jego postaci. Tak więc film można uznać za bardzo dobry i godny miana najdroższej animowanej produkcji w Europie. Ostatnie pięć minut było ciutek za bardzo przeładowane akcją, ale bardzo mi to nie wadziło. Na koniec wtrącę, iż jakiś czas temu spotkałem się z opiniami o owym filmie, iż ma złe przesłanie dla dzieci. Czemu? Bo mający naturę pokojowego pacyfisty Trendiks jest przedstawiony jako dziwak, podczas gdy ubóstwiający wszczynać bijatyki i opychać się dzikami Asteriks i Obeliks są pokazani jako „ci normalni”. Cóż… Asteriks i Obeliks powstali jako anty-bohaterowie, jednak to czyni ich sympatycznymi. Moim zdaniem na tym polega jeden z ich wielu uroków, a nam Polakom zapewne będzie się łatwiej z nimi utożsamić. Kończę i idę rozgromić jakiś legion Rzymski, a potem może upoluję parę dzików lub przy okazji zatopię statek piratów… O ile jeszcze nie skończyli naprawiać starego!
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Powołany do życia w 1959 roku przez scenarzystę Rene Goscinny'ego i rysownika Alberta Uderzo dzielny Gal... czytaj więcej
Dominik Kubacki

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones