Recenzja filmu

Maczeta zabija (2013)
Robert Rodriguez
Danny Trejo
Mel Gibson

Burrito picante

Sequel nie jest ani tak spójny, ani tak stylistycznie konsekwentny jak pierwsza część, jednak trudno odmówić reżyserowi polotu i szaleństwa, wynoszących kontynuację ponad oryginał. Dialogi są
Robert Rodriguez ani myśli przerywać zabawę w swojej filmowej piaskownicy. W teksańskich Troublemaker Studios wciąż kręci za relatywnie niewielkie pieniądze, z pomocą rodziny i przyjaciół, łącząc role operatora, reżysera i speca od dźwięku. "Maczeta zabija" nie jest wyjątkiem: to zarówno świadectwo niechęci wyjrzenia poza ten malutki świat, jak i wiary w jego nieskończony potencjał. Sequel hitu sprzed trzech lat przypomina także, że reżyser potrafi ukręcić z piasku bicz. Nic nie mówi o tytułowym bohaterze więcej niż fakt, że narodził się w fałszywym trailerze, ledwie trzyminutowej zajawce poprzedzającej dyptyk "Grindhouse", a utrzymał na swoich barkach już dwa filmy i właśnie szykuje się na trzeci.

Kampowe zwiastuny pojawiają się i tym razem. Są zarówno przystawką, jak i deserem, przypominają o rodowodzie Maczety i zapowiadają jego kolejne przygody. Danie główne to tymczasem opowieść, przy której cała pierwsza część wydaje się wyciszonym dramatem społecznym o ciężkiej doli imigrantów. Wąsaty agent federalny, miłośnik broni białej oraz roznegliżowanych dam w opałach powraca, by na prośbę prezydenta USA (Charlie Sheen pod swoim rodowym nazwiskiem jako Carlos Estevez) pozbyć się narkotykowego barona (Demian Bichir) oraz jego tajemniczego mocodawcy (Mel Gibson), grożących Ameryce atakiem rakietowym. Po drodze sprzymierza się z zakonspirowaną agentką, brylującą na konkursach piękności (Amber Heard), szlachtuje zastępy klonów chilijskiego karateki (Marko Zaror), ucieka przed gniewem burdelmamy w wypluwającym kaskady kul staniku (Sofia Vergara) i po raz kolejny wiedzie wyzyskiwany meksykański lud na barykady. Maczeta jest dziś dla Latynosów tym, kim dla czarnoskórych był Shaft, a dla naturalizowanych Azjatów Kato – rzecznikiem i superherosem w najniższym z kręgów popkultury. Rodriguez mówi o swoim kinie: "Mexploitation". W punkt!

Sequel nie jest ani tak spójny, ani tak stylistycznie konsekwentny jak pierwsza część, jednak trudno odmówić reżyserowi polotu i szaleństwa, wynoszących kontynuację ponad oryginał. Dialogi są dokładnie tak czerstwe jak powinny być, efekty specjalne dostatecznie umowne, pomysły na sceny akcji biją wszelkie rekordy absurdu, a przemykające przez ekran gwiazdy tańczą z wdziękiem do grindhouse'owych rytmów. Fajnie jest zobaczyć Cubę Goodinga Jr. w dobrym zdrowiu, doskonałe wrażenie robi gardzący pomocą kaskaderów gwiazdor MMA Zaror, zaś najlepsi na ekranie Bichir, Heard i Estevez finezyjnie bawią się swoimi karykaturalnymi postaciami. Alfą i omegą całej imprezy pozostaje oczywiście Danny Trejo. Dobijający do siedemdziesiątki Meksykanin urodził się, żeby zagrać Maczetę i mimo prawie dwustu niewielkich ról na koncie, to właśnie z nim będzie utożsamiany po kres swojej kariery. A że wciąż wygląda na faceta, który potrafi zadać ból wielu ludziom jednocześnie, będziemy mieć z niego jeszcze sporo pożytku.

Język, którym "Maczeta" komunikuje się z widzem, odsyła nie tylko do bogatej tradycji kina eksploatacji, ale również do wcześniejszych filmów Rodrigueza. Są w jego utworze rekwizyty z "Od zmierzchu do świtu", jest parafraza całego motywu z "Pewnego razu w Meksyku", pojawiają się nawiązania do "Planet Terror" i "Desperado". Można mylnie wziąć to za megalomanię, ale chyba trudno podejrzewać o nią faceta, który stawia pieczątkę na dialogach w rodzaju: Ten facet to FBI, DEA i CIA zrolowane w jedno wielkie, ostre burrito. Rodriguez nie upaja się własną twórczością z próżności, po prostu nie chce rozstawać się ze starymi zabawkami i czyni je sednem coraz większego uniwersum. Kto wie, być może zainscenizuje kiedyś swoją wersję "Avengers" lub "Niezniszczalnych", w której spotkają się El Mariachi, Cherry Darling, El Wray i Maczeta? Byłaby z tego niezła fiesta!
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Większość fanów Rodrigueza doskonale zna historię stojącą za powstaniem pierwszej kinowej "Maczety".... czytaj więcej
Jak zapowiedział, tak zrobił. Robert Rodriguez prezentuje drugą odsłonę serii o niezniszczalnym... czytaj więcej
Robert Rodriguez, wieczne dziecko dziesiątej muzy, musiał być wniebowzięty, gdy nadarzyła mu się okazja... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones