Recenzja filmu

Paszport do raju (2004)
Daniel Burman
Daniel Hendler
Adriana Aizemberg

Być Polakiem czy nie być Polakiem? Oto jest pytanie

Czy można zbudować życie oparte na kłamstwach, albo chociaż pozorach? Nie, bo będzie się ono chwiało w posadach niczym chatka trzech świnek, którą chce zdmuchnąć z powierzchni ziemi wielki, zły
Czy można zbudować życie oparte na kłamstwach, albo chociaż pozorach? Nie, bo będzie się ono chwiało w posadach niczym chatka trzech świnek, którą chce zdmuchnąć z powierzchni ziemi wielki, zły wilk. To właśnie spotyka głównego bohatera filmu Daniela Burmana "Paszport do raju". Ariel wraz z matką prowadzi sklep z bielizną w podrzędnych centrum handlowym. Męczy go życie w obecnym kształcie. Chce wyjechać do Polski, skąd pochodzą jego przodkowie, by odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań - kim jest, kim chce być. Oraz dlaczego jego ojciec wyjechał tuż po narodzinach Ariela do Izraelu i nigdy więcej nie wrócił. Można by pomyśleć, że chłopak jest naprawdę zdesperowany, skoro Polska jawi mu się jako raj. Tak naprawdę ma ona znaczenie głównie symboliczne. Na jego psychologicznej mapie jest krajem samopoznania. Próbując odkryć siebie Ariel miota się między chęcią pozostania i ucieczki z Argentyny. Matka ostrzega go, żeby nie niszczył tego, co już ma. On jednak o to nie dba, przynajmniej z początku. Wiele w nim zmienia odkrycie historii innych ludzi - sprzedawców z centrum handlowego, babki, a w końcu - ojca i matki. Dowiadując się, jaki jest otaczający go świat, poznaje część siebie. Burman opowiada historię Ariela spokojnie i naturalnie. Zdjęcia robione "z ręki" nadają filmowi charakter dokumentu. Żyjąc w pośpiechu, z dnia na dzień, nie zadajemy sobie pytań o to kim jesteśmy, dokąd idziemy. Burman pokazuje, że problem tożsamości jest niezwykle ważny, jeśli nie najważniejszy. W dzisiejszych czasach tożsamość zastępują etykietki - Polak, Anglik, Amerykanin, Europejczyk, student, ekonomista, dziennikarz. Ich posiadanie często zwalnia człowieka z autorefleksji. Film Burmana, bez dramatycznego tonu i zbędnej histerii, pokazuje do czego taka sytuacja prowadzi. Dziś, gdy narodowość można zmienić lub zastąpić ją inną (co według eurosceptyków ma mieć miejsce w Unii Europejskiej), pracę traci się z nią na dzień, poznanie odpowiedzi na - zdawałoby się podstawowe - pytanie "kim jestem", to niezwykle aktualny problem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones