Recenzja wyd. DVD filmu

Piątek trzynastego (1980)
Sean S. Cunningham
Adrienne King
Betsy Palmer

Camp Crystal Lake otwiera swe podwoje

Przełom lat 70. i 80. to w amerykańskim kinie popularnym moment prawdziwego wysypu wszelkiej maści slasherów. Kręcone za małe pieniądze filmy skierowane do młodocianej publiczności zgarniały
Przełom lat 70. i 80. to w amerykańskim kinie popularnym moment prawdziwego wysypu wszelkiej maści slasherów. Kręcone za małe pieniądze filmy skierowane do młodocianej publiczności zgarniały krocie, przywołując radosny uśmiech na twarzach producentów. Wiele z powstałych wówczas skromnych horrorów, które odniosły podobny sukces, dało początek tasiemcowym seriom. Kolejne odsłony miały za zadanie jedynie dyskontować sukces poprzedników i przynosić wytwórniom regularne zyski. Do najbardziej popularnych cyklów tego typu należy bez wątpienia seria "Piątek 13-go", zapoczątkowana w 1980 roku przez obraz Seana S. Cunninghama.

Na pierwszym planie mamy grupkę młodych ludzi, którzy przybywają do obozowiska nad jeziorem Crystal. Mają je przygotować na przyjęcie pierwszego turnusu obozowiczów. Camp Crystal Lake owiany jest złą sławą, odkąd pod koniec lat 50. doszło tu do ponurej tragedii. Od tamtej pory miejsce stało opustoszałe. Jego nowi właściciele nie przejmują się zbytnio wciąż krążącymi pogłoskami, jakoby było ono przeklęte. Już wkrótce jednak nowi organizatorzy na własnej skórze przekonają się, jak bardzo prawdziwa jest mroczna legenda...

Film Cunninghama, gdy tylko wszedł na ekrany, został zmieszany z błotem przez większość krytyki. Widziano w nim tylko prymitywną rozrywkę dla niewymagającej publiki. Zatrudniona do kluczowej roli Pameli Voorhees Betsy Palmer sama przyznawała później w wywiadach, że była to dla niej jedynie okazja łatwego zarobku i liczyła, że film przemknie bez większego echa. Tak się jednak nie stało. Wpływy z kas kinowych mówiły same za siebie. Rekrutująca się spośród młodzieży widownia była wniebowzięta, a ludzie z Paramountu błyskawicznie powzięli decyzję o realizacji sequela. "Piątek 13-ego" zyskał sobie status filmu kultowego wśród maniaków horroru, a jego kolejne kontynuacje cieszyły się niesłabnącą popularnością.

Czy w takim razie mamy do czynienia z fenomenem? To nie ulega wątpliwości. Nie zmienia to jednocześnie faktu, że dzieło Cunninghama ciężko byłoby nazwać filmem dobrym. Nie jest nim. Posiada jednak pewien nieodparty urok, który decyduje o jego sile. Twórcom udało się wykreować na ekranie sugestywny klimat i władować w całą historię sporą dozę napięcia. Sam posiadam ogromny sentyment do tej pozycji od czasów, gdy za młodu zobaczyłem go po raz pierwszy. Wywarł wtedy na mnie duże wrażenie, które nakazało mi zapoznać się z całym cyklem od dechy do dechy. Z kontynuacji na kontynuację jest, rzecz jasna, coraz gorzej, ale przyjemności płynące z seansów są zawsze podobne. Dziś "Piątek" nie robi już takiego wrażenia, nie wgniata w fotel jak na początku. Choć nadal dostarcza sporej dawki rozrywki i relaksu. Jeśli więc macie ochotę trochę się rozerwać w leśnej głuszy przy dźwiękach piorunów, to Crystal Lake zawsze czeka na Was z otwartymi ramionami.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niedawno miałem okazję zobaczyć kolejny po "Czarnych Świętach" i "Koszmarze z ulicy Wiązów" kultowy... czytaj więcej
Niebywały sukces "Halloween" Johna Carpentera zapoczątkował modę na niskobudżetowe slashery, które... czytaj więcej
Gdy w 1980 roku na ekranach kin debiutował pamiętny "Piątek, trzynastego" Seana S. Cunninghama,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones