Recenzja filmu

Sils Maria (2014)
Olivier Assayas
Juliette Binoche
Kristen Stewart

Chmury nad gwiazdami

"Clouds of Sils Maria" wpadnie niechybnie do szufladki z "ambitnymi porażkami". Dość powiedzieć, że najjaśniejszym punktem utworu jest Kristen Stewart. Wszyscy, którzy znają choćby
Dramat w trzech aktach. Akt pierwszy: rozchwytywana po obydwu stronach wielkiej wody aktorka (w tej roli Juliette Binoche, nazwana dla niepoznaki Marią Enders) jedzie do tytułowej wioski w Alpach, by wziąć udział w ceremonii wręczenia honorowej nagrody legendarnemu reżyserowi, Wilhelmowi Melchiorowi (będącemu tu niewyraźnym cieniem Reinera Wernera Fassbindera). Melchior wystawił sztukę i nakręcił na jej podstawie film "Majola Snake", który dwadzieścia lat wcześniej umieścił Marię w aktorskim gwiazdozbiorze. Pech chce, że tuż przed imprezą artysta wyprawia się na tamten świat. Kurtyna.



Akt drugi. Bohaterka ma niewiele czasu na żałobę. Zanim zdąży się porządnie wypłakać, młody niemiecki reżyser składa jej propozycję występu w nowej, scenicznej wersji "Majola Snake". Utwór opowiadał historię nastoletniej dziewczyny, uwodzącej swoją pracodawczynię, wziętą bizneswoman i w konsekwencji doprowadzającej ją na skraj depresji. Maria, niegdyś wcielająca się w rolę młódki, tym razem ma zagrać rolę jej "ofiary". Kobieta przez chwilę się waha, ale w końcu próżność i sentyment robią swoje. Kurtyna.

Akt trzeci: swoje kwestie bohaterka ćwiczy wraz z asystentką, Valentine (Kristen Stewart), zaś ich kwitnąca na łąkach i w hotelach pokojowych relacja szybko przenika się z filmową prozą. Emanująca dziewczęcym erotyzmem Val zaczyna fascynować Marię, życie zamienia się w kino, a między pasmami górskimi majestatycznie przepływa mgła. Czujecie ten zapach? To nie alpejskie powietrze. To naftalina.  



Scenariusz sprawia wrażenie, jakby napisano go na kawiarnianej serwetce po lekturze lesbijskiego harlequina z tzw. "wyższych sfer". Nie jest to jednak zaskoczenie: Francuz Olivier Assayas kręcił już w swojej karierze chyba wszystko: inspirowane Balzakiem kostiumowe eposy ("Ścieżki uczuć") i kampowe thrillery ("Demonlover"), hołdy dla mistrzów arthouse'u ("Hou Hsiao-hsien: portret") i biografie terrorystów ("Carlos"), kroniki studenckich rewolt ("Apres Mai") i pulsujące erotycznym napięciem kryminały ("Przejście"). Z tych gatunkowych podróży wracał z tarczą i na tarczy – "Clouds of Sils Maria" wpadnie niechybnie do szufladki z "ambitnymi porażkami". Dość powiedzieć, że najjaśniejszym punktem utworu jest Kristen Stewart. Wszyscy, którzy znają choćby "Adventureland" Mottoli, nie będą zaskoczeni jej dojrzałością i talentem. To jednak dziwaczne uczucie widzieć, jak odstawia na boczny tor Juliette Binoche.

Z jednej strony, mamy do czynienia z kaskadą kiczu, poczynając od landszaftów odzwierciedlających psychikę bohaterów, przez manieryczne aktorstwo Binoche, po tandetny fabularny koncept. Z drugiej – Assayas często trafia w dziesiątkę, portretując aktorskie środowisko – diagnozując jego choroby i wskazując na cnoty. Stać go np. na świetne autotematyczne sceny dyskusji o kinie oraz aktorstwie, które Val prowadzi z Marią. W najlepszej z nich – rozgrywającej się tuż po seansie superbohaterskiej produkcji sci-fi z niejaką Jo-Ann Mills (Chloe Moretz) w roli głównej – reżyser bardzo trafnie podsumowuje niefortunne próby podziału kina na artystyczne i rozrywkowe.



Aspekt satyryczny – począwszy od szydery z tabloidowych portali, na poetyce dzisiejszych blockbusterów kończąc – obrazowi raczej nie pomaga i kłóci się z sednem filmowej opowieści. Gra na odpowiednich emocjonalnych strunach to cel każdego reżysera – przekonuje Assayas – nie nie ma więc żadnego znaczenia, czy wykorzystujemy w tych celach facetów w śmiesznych trykotach, czy ciągnące się w nieskończoność ujęcia milczącej przyrody. W obliczu powyższego wydaje się nieco dziwne, że "Clouds of Sils Maria" jest filmem tak chłodnym, wykoncypowanym i akademickim. 
1 10
Moja ocena:
5
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sils Maria to urokliwa, górska miejscowość położona w szwajcarskich Alpach. Jesienią, pod wpływem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones