Recenzja gry

Mass Effect (2007)
Casey Hudson
Elżbieta Kopocińska
Mark Meer
Jennifer Hale

Choćbym podróżował ciemną galaktyką, zła się nie ulęknę

Studio BioWare znane jest z tworzenia bestselerowych tytułów gier RPG, np.: "Baldur's Gate", "Neverwinter Nights", "Star Wars: Knights of the Old Republic", "Dragon Age: początek". Jednakże
Studio BioWare znane jest z tworzenia bestselerowych tytułów gier RPG, np.: "Baldur's Gate", "Neverwinter Nights", "Star Wars: Knights of the Old Republic", "Dragon Age: początek". Jednakże dopiero "Mass Effect" sprawił, że gry ze stajni BioWare zdominowały moją konsolę.

Gra rozpoczyna się w 2183, 35 lat po tym, jak znaleziono na Marsie szczątki ruin dawno wymarłej cywilizacji Protean. Dzięki temu odkryciu ludzie mogli dorównać innym inteligentnym rasom i dołączyć do szeregów Parlamentu Przymierza Systemów. Mimo upływu lat ludzie nie zdobyli wysokiej pozycji na arenie międzygalaktycznej i dlatego potrzebowali odpowiedniego kandydata na kapitana statku SSV Normandia -  najbardziej zaawansowanego statku przymierza, by za pomocą akceleratora masy przemieszczał się po galaktyce, gasił konflikty, zawierał sojusze oraz od czasu do czasu wypełniał tajne misje. Idealnym człowiekiem na to stanowisko okazał się komandor Shepard (tłu.pasterz).

"Mass Effect" od samego początku zalewa nas setkami informacji na temat universum gry, m.in. historia ludzkości i innych ras, informacje geologiczne na temat planet, technologiczne o sprzęcie i pojazdach, krótko mówiąc: o wszystkim, co ma jakieś znaczenie.

Gra zrobiona jest z rozmachem, mnogość lokacji i ich zróżnicowanie nie pozwalają się nudzić (niektórzy narzekają na rozmiar Cytadeli, choć wielkość to raczej zaleta niż wada, w końcu to Cytadela), dialogi są ciekawe mogą zasmucić lub sprawić, że się uśmiechniemy, odpowiednie ich prowadzenie może nas doprowadzić do innego zakończenia wątku, podobnie jak całej gry. Shepard nie musi być nieskazitelny, możemy kierować postacią tak, by rozwijała się zarówno w kierunku pozytywnym, jak i negatywnym. Werbunek drużyny to część fabuły, lecz dobór partnerów na poszczególne misje leży już tylko w naszej kwestii. Na pochwałę zasługują również Jack Wall, Richard Jacques i David S. Kates, którzy stworzyli świetną oprawę dźwiękową (końcowy utwór jest wręcz nagrodą za ukończenie gry). "Mass Effect" ma również wady zbyt długie wczytywanie, niektóre kolonie są kropka w kropkę takie same, czasem SI zawodzi.

Mimo to wydanie kolekcjonerskie tej gry powinno stać u każdego szanującego się fana RPG na honorowym miejscu obok innych klasyków gatunku, gdyż oferuje zabawę na naprawdę wysokim poziomie, wciągającą fabułę (zbyt długie wczytywanie wykorzystywałem na wizyty w toalecie), interesujące postacie, niezbadane obszary galaktyki oraz wiele innych rzeczy, które odkryjecie sami, przeżywając przygody wraz z Shepardem.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W pięć lat po swoim debiucie na X360 pierwsza odsłona gwiezdnej sagi "Mass Effect" trafia w końcu na... czytaj więcej
Muszę się przyznać, że początkowo odbiłem się od tej gry jak piłka tenisowa od rakiety. "Bo dużo gadają i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones