Recenzja filmu

Cesarzowa (2006)
Yimou Zhang
Yun-Fat Chow
Li Gong

Chryzantemy złociste

Takiego koncertu barw w kinie jeszcze chyba nie było. Już "Hero" i "Dom latających sztyletów" imponowały niespotykaną estetyką zdjęć, wystrojów i ubrań bohaterów, ale to co prezentuje najnowszy
Takiego koncertu barw w kinie jeszcze chyba nie było. Już "Hero" i "Dom latających sztyletów" imponowały niespotykaną estetyką zdjęć, wystrojów i ubrań bohaterów, ale to co prezentuje najnowszy film Zhanga Yimou bije na głowę najbardziej wymuskane scenograficznie obrazy jakie ujrzały światło dzienne. Dbałość o najmniejsze detale charakteryzuje każdy kadr. Od tych długich ujęć, gdy orszak cesarzowej przemierza niezliczone pałacowe korytarze, przez panoramiczne zdjęcia placu, na którym zbiera się kilkutysięczna służba (statyści, bez efektów komputerowych!), aż po szybko zmontowane sekwencje walki, gdy twórcy nie tylko nie oszczędzają na widokach krwi, ale i pieczołowicie wykonanych zbroi i broni. To właściwie niebotycznie wysokobudżetowa reklama najlepszych jubilerów, projektantów mebli i strojów oraz architektów. Nic, tylko przyklasnąć.

"Cesarzowa" poza popisem wizualnej wirtuozerii, jest, a raczej miała być, przede wszystkim szekspirowskim dramatem ubranym w szaty wuxia. Fabuła mocno nawiązuje do "Makbeta", lecz nie jest to obraz bezpośrednio oparty na historii krwiożerczego tyrana, a na sztuce, silnie czerpiącej z twórczości angielskiego dramaturga, "Thunderstorm" Cao Yu z 1934 roku. Traktuje ona o biznesmenie, który postanowił otruć swoją żonę. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie, zamienił lata 30 na 928 rok za rządów cesarza Pinga z dynastii Tang, a biznesmena na samego władcę Chin. Wizualnie wystylizował film na wuxia (tradycyjne baśnie Państwa Środka), a fabularnie na "Makbeta", "Króla Leara", a nawet "Hamleta". Pierwszy zabieg jednakże przyćmiewa drugi, i w rezultacie dramat rozgrywający się za pałacowymi murami obchodzi widza mniej, niż tryskające z ekranu fontanny barw.

Na dworze cesarza Pinga (doskonale wzniosły i majestatyczny Chow Yun-Fat) nie brakuje niczego prócz rodzinnej miłości i szacunku. Doszedł on do władzy za pomocą intryg i morderstw, awansując w ten sposób z generała cesarskiej armii na boga we własnej osobie. Korzystając z pomocy wiernego sługi, podaje regularnie swojej żonie lek, który w istocie jest trucizną mającą ją doprowadzić do szaleństwa, a w końcu śmierci. Gdy cesarzowa (Gong Li) dowiaduje się o prawdziwym celu podawania jej co godzinę medycznego specyfiku, świadoma swej nieuchronnej śmierci, postanawia zatroszczyć się o swojego ukochanego syna, umieszczając go na tronie. W tym celu planuje spisek, który ma obalić Pinga. Dla cesarza nie jest to jedyny problem: na jaw wychodzi jego mroczny sekret z przeszłości, przez który traci stopniowo poparcie trzech synów. Unosząca się w pałacowym powietrzu wzajemna nienawiść powoli zatruwa wszystkich bohaterów dramatu.

Reżyser zamiast się skupić na relacjach cesarskiego małżeństwa, korzystając z postaci książąt tylko jako narzędzi walczących ze sobą rodziców, dodatkowo rozwija zamulające fabułę wątki melodramatyczne. Cesarzowa romansuje ze swoim pasierbem, który z kolei kocha się w pięknej służce, co nie podoba się jej wysokości. Do tego cesarz ma kłopoty ze swoją ex. Wielowątkowość zaprzecza temu, co Yimou udowodnił w "Domu latających sztyletów", gdzie treść stanowiła prościutka historia "Romea i Julii" (już wtedy twórca zdradził swoje fascynacje Szekspirem), a sam film przyjął formę poetyckiego widowiska. Można było zarzucić produkcji przerost owej formy nad treścią, ale reżyser nie udawał, że robi coś innego niż przepiękną wizualnie historię miłosną, pełną chińskiej symboliki i nawiązań do tradycji wuxia. W "Cesarzowej" postanowił pozostać przy wielkiej formie, ale dodać jeszcze ciężką fabularną woltę. Efekt końcowy choć miły dla oka, odstaje od pełnego metafor "Hero" i uwodzicielskiego "Domu latających sztyletów".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zainteresowałam się tym filmem, ponieważ gra w nim dwójka moich ulubionych chińskich aktorów: Gong Li i... czytaj więcej
Po sukcesach "Hero" i "Domu latających sztyletów" Zhang Yimou pozostał w konwencji kina kostiumowego,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones