Recenzja filmu

Czerwona pustynia (1964)
Michelangelo Antonioni
Aldo Grotti
Rita Renoir

Ciężki film Antonioniego

"Czerwona pustynia" to trudny film Antonioniego. Niemniej każdy, kto prawdziwym kinem się interesuje, Antonioniego musi znać. Łatwo sięgać po dzieła, które odniosły sukces komercyjny, jak
"Czerwona pustynia" to trudny film Antonioniego. Niemniej każdy, kto prawdziwym kinem się interesuje, Antonioniego musi znać. Łatwo sięgać po dzieła, które odniosły sukces komercyjny, jak chociażby "Powiększenie", trudniej zmusić się do tych, których obejrzenie wymaga poświęcenia, bo opowieść w nich jest leniwa i toporna, co w dodatku reżyser planuje z rozmysłem. Trudno się nań zdecydować, jeśli nie mamy pewności, czy reżyser nas nie zawiedzie.

Fabułę "Czerwonej pustyni" trudno streścić. Radzę nie kierować się opisem, bo polega on na wypisaniu kilku fabularnych wątków i tyle. A należałoby raczej zwrócić uwagę na chaotyczność i bezcelowość wydarzeń. Guiliana jest kobietą, która bardzo ciężko zniosła wypadek. Po powrocie do normalnego życia nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Już od pierwszej sceny, gdy kupuje od przypadkowego mężczyzny napoczętą kanapkę, po czym rzuca się na nią z niezrozumiałą pożądliwością, wiemy że nie wszystko będzie tu jasne i oczywiste. Guiliana ma problem z rzeczywistością, w pewnym momencie nazywa ją dziwną. Szuka dla siebie miejsca, ale każde kolejne wydarzenie upewnia ją w przekonaniu, że takowego nie znajdzie. Widz tak samo nie może odnaleźć dla siebie miejsca, nie rozumie celowości przetaczających się przed nim obrazów, nie odnajduje klucza i sensu. Film przecież pokazuje wycinek z życia Guiliany, a to jest dość chaotyczne i niezdefiniowane.

Kiedy mówimy o Antonionim, trzeba też powiedzieć o zastosowanych środkach. O czym na pewno warto powiedzieć to to, że film jest pierwszym filmem reżysera zrealizowanym w kolorze. Oczywiście potraktował on kolor nie jako normalne technologiczne zastąpienie czerni i bieli, ale jako możliwość opowiedzenia jeszcze jednego elementu historii. Traktując kolor jako ważny element, kolorował dodatkowo to, co wydało mu się zbyt blade. Dlatego nie jeden raz szarość filmu wyda nam się złamana zbyt jaskrawym czy po prostu wyróżniającym się kolorem. Zabieg ten z jednej strony można odczytywać symbolicznie, z drugiej jest to, może nieco karkołomna, próba wydobycia piękna ze świata splugawionego przez człowieka. Wśród szaroburych zabudowań, zniszczonej ziemi, mgieł, kolorowe są już tylko fabryki.

Być może dzieło Antonioniego wymaga od widza pewnej dozy masochizmu. Prawda jest taka, że wchodzimy na teren, który ptaki już dawno nauczyły się omijać, jak mówi bohaterka. Nie będzie tu dużo do zobaczenia, można tylko pokręcić się wraz z główną bohaterką, starając się zrozumieć to, czego nie umie zrozumieć nikt. Kino rzadko podejmuje takie tematy, a już na pewno nie tak dobrze jak Antonioni, i może dlatego warto poznać "Czerwoną pustynię". Ale na pewno nie będzie to łatwa przygoda.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones