Serial sensacyjny to, oprócz telenowel, najbardziej dochodowy telewizyjny interes. Nie wymaga zaangażowania (intelektualnego), łatwo "wciąga" odbiorcę i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Serial sensacyjny to, oprócz telenowel, najbardziej dochodowy telewizyjny interes. Nie wymaga zaangażowania (intelektualnego), łatwo "wciąga" odbiorcę i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. "Żar tropików", "Nieustraszony", "Remington Steele" i wiele innych tego typu produkcji z lat 80-tych i 90-tych opierało się na podobnej zasadzie (morderstwo > zbieranie dowodów > badanie podejrzanych > złapanie winnego) i kształtowało pewien rodzaj bohatera, którego poczynania i życie osobiste były całkowicie wyabstrahowane. Naturalnym następstwem rzeczy stało się ciągłe odtwarzanie tych samych pomysłów, co stopniowo doprowadziło do zlania się ich wszystkich w jedną bezkształtną masę. Pierwsza seria "24" wniosła świeży powiew zarówno do telewizji, jak i samej struktury akcji, sposobie jej budowania (korzystali z niego twórcy m.in. "Prison Break"). Wcześniej na głównym bohaterze ciążyły pewne ograniczniki, aby widzowie w przejrzysty sposób mogli odróżnić dobro od zła. Śledziliśmy wiec losy postaci nieokazującej słabości (bądź było to uczucie prowizoryczne), wspieranej przez sprzyjające okoliczności (niekiedy koledzy po fachu, kiedy indziej szczęśliwy traf) i hamującej wszelkie negatywne emocje/czyny względem kryminalistów, uznając wsadzenie ich do wiezienia za dostateczną sprawiedliwość. Pomysłodawcy serialu "24" postanowili nadać swojemu "dziecku" innowacyjną formę czasu rzeczywistego. Każda godzina spędzona przed ekranem (45 minut + reklamy) to godzina z życia Jacka Bauera (świetny Kiefer Sutherland), pracownika specjalnej jednostki antyterrorystycznej (Counter Terrorist Unit). Dobowe wycinki z jego żywota (sezon) to istna galopada porwań, pościgów i strzelanin, niekiedy ujętych w nawiasy konwencji, niekiedy zawierających spore pokłady realizmu. Akcje faktyczną uzupełnia narkotyczna forma (oglądanie jednego odcinki tygodniowo to istna katorga), ani przez chwile niepozwalająca na oderwanie oczu od ekranu, a stale upływający czas skutecznie wzmaga napięcie, które precyzyjnie utrzymywane jest do samego finału. I tu najważniejsza rzecz. Jack Bauer to postać, wokół której kreci się główny wątek dramatyczny, co ni mniej, ni więcej oznacza pewną "ochronę" zapewnioną mu przez scenarzystów - co jednak nie jest tożsame z happy endem (genialne zakończenie pierwszej serii). Wygrywa z terrorystami jako perfekcyjnie wyszkolony i znający się na realiach agent, jednocześnie przegrywając kwestie prywatne. Straceńcze poświecenie dla kraju sprawia, że jego bliscy żyją w ciągłym zagrożeniu, natomiast on sam (w dalszych częściach) nie potrafi nawiązać głębszych relacji emocjonalnych. Bauer to połączenie specjalisty, obdarzonego świetnym instynktem samozachowawczym, który nie powstrzyma się przed niczym (tortury, strzał w kolano podczas przesłuchania, czy nawet zabójstwo drobnej "plotki", mające na celu złowić "grube ryby"), by osiągnąć swój cel, z wrakiem człowieka niepotrafiącego przystosować się do reguł szarej rzeczywistości. Interesująco na tle Bauera wypadają także czarne charaktery. Nie są typowi dla sensacji klasy C, napakowani bezmózgowcy, ale inteligentni ludzie z precyzyjnie opracowany planem ataku, mający szerokie kontakty, nierzadko szkoleni przez agencje rządowe. Są utwierdzeni w swoich przekonaniach (rewanż za zdradę dokonaną przez przełożonych, kolaboracja z islamskimi terrorystami), zdecydowani i nieustępliwi. Scenarzyści wreszcie potraktowali antagonistów głównego bohatera nie jako bezbarwne tło, lecz pełnoprawne postaci. "24" to telewizyjna sensacja bez obciachu; produkt mający zapewnić nam należyty odpoczynek po godzinach pracy. Rozrywka dobrze pomyślana, angażująca i niegłupia. Wszystkie te pochwały tyczą się pierwszych trzech sezonów, gdzie scenariusz był przemyślany i zgodny z zamierzeniem reżyserów. Gdy okazało się, że popularność stale rośnie i pieniążków przybywa, zaczęto "kręcić", ile wlezie. Obecnie w Ameryce pokazano już sześć sezonów, a na styczeń zaplanowano premierę siódmego. Tyle że już z czwartego dnia przygód Jacka Bauera wynika, że serial tworzący nowe rozwiązania, sam stał się odtwórczy.