Recenzja filmu

Selma (2014)
Ava DuVernay
David Oyelowo
Tom Wilkinson

Co wydarzyło się w Selmie?

Największą zaletą "Selmy" jest obsada. Oyelowo i jego fantastyczna kreacja to jedyne powody, dla których warto obejrzeć tę produkcję. Na pochwałę zasługuje również Oprah Winfrey oraz Tim Roth.
Jest w filmie "Selma" moment, w którym policja umożliwia protestującym przejście przez most na rzece Alabama. Martin Luther King postanawia zawrócić, a wraz z nim tłum ludzi. Ta krótka, ale wymowna scena pokazuje, jak wielkim zaufaniem darzyli go wszyscy jego zwolennicy. Historia wielkiego działacza na rzecz równouprawnienia i zniesienia dyskryminacji rasowej, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, stała się inspiracją do stworzenia filmu wyjątkowo powierzchownego.



Fabuła filmu skupia się głównie na wydarzeniach z Selmy, małego miasteczka w stanie Alabama. W tym czasie King rozpoczyna kampanię i walkę o powszechne prawo do głosowania. "Selma" wspomina też o innych ważnych wydarzeniach w życiu Kinga: przyjęcie Pokojowej Nagrody Nobla, nieudane protesty w Albany, zamach na kościół baptystów, podpisanie Civil Rights Act Voting Rights Act przez ówczesnego prezydenta USA,  Lyndona B. Johnsona (Tom Wilkinson).

Reżyser, Ava DuVernay, postanowiła poświęcić kilka minut filmu na małżeństwo dra Kinga. Rząd Stanów Zjednoczonych próbował zasiać ziarno niepewności u Coretty Scott King (Carmen Ejogo). Ta jednak pozostała u boku męża pomimo zwątpienia i ciągłego strachu o życie swojej rodziny. Była idealnym uzupełnieniem historii, bez której film stałby się serią kolejnych faktów i wydarzeń.



David Oyelowo ("Kamerdyner", "Interstellar") wcielający się w role Martina Luthera Kinga jest genialny. O angaż do tej roli starał się aż 7 lat, co widać na ekranie: jest oddany roli, doskonały i zjawiskowy. Fenomenalnie ukazuje wszelkie uczucia, które targają jego bohaterem. Od stanowczych przemówień do momentów zwątpienia widać w nim całkowite zaangażowanie. Możemy poznać Kinga jako wielkiego mówcę, aktywistę, męża i ojca. Jest charyzmatyczny, przekonany o swoich racjach, potrafi negocjować, a z drugiej strony martwią go kolejne ofiary prześladowań i jak każdy człowiek bywa zmęczony.



Ava DuVernay podeszła do tematu bardzo zachowawczo. Zmarnowała wielki potencjał wielkiej historii. Fabuła naszpikowana jest konkretnymi datami, a nawet godzinami, akcja prowadzona jest od jednego spotkania do drugiego, przez co "Selma" przypomina czasem dokument. Historia w tym filmie jest ważna, ale czy aż tak? Przez to, że DuVernay skupiła się przede wszystkim na wielkich przemówieniach, inspirujących wypowiedziach i filozoficznych rozmowach, obraz nabrał pompatyczności. Oglądając tę historię, czekamy na zwrot akcji. Czekamy na coś, co sprawi, że na nowo zainteresujemy się wydarzeniami na ekranie. Wszystko jest w tym filmie przewidywalne.

Największą zaletą "Selmy" jest obsada. Oyelowo i jego fantastyczna kreacja to jedyne powody, dla których warto obejrzeć tę produkcję. Na pochwałę zasługuje również Oprah Winfrey oraz Tim Roth. Film dobry, ale bez rewelacji, zdecydowanie przegadany. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Martin Luther King to człowiek, który zapisał się na kartach historii Ameryki. Jako aktywista działający... czytaj więcej
Średni, do bólu poprawny politycznie film o złych białych i ciemiężonych Murzynach - choć tego rodzaju... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones