Recenzja filmu

Co nas kręci, co nas podnieca (2009)
Woody Allen
Larry David
Evan Rachel Wood

Curb your optimism

W 1976 roku Woody Allen postanowił urozmaicić swój reżyserski repertuar, którego większość stanowiły wówczas slapstickowe komedie, filmem opowiadającym o środowisku manhattańskich
W 1976 roku Woody Allen postanowił urozmaicić swój reżyserski repertuar, którego większość stanowiły wówczas slapstickowe komedie, filmem opowiadającym o środowisku manhattańskich intelektualistów. "Annie Hall" (bo o tym filmie mowa) został doceniony czterema Oscarami i rozpoczął długą serię filmów Allena, których akcja toczy się na Manhattanie. Z tego to powodu nikogo nie powinno dziwić, że po fascynacji Londynem i wyjeździe do Barcelony Woody Allen zdecydował się wrócić filmem  "Co nas kręci, co nas podnieca" do tego, co zdaniem wielu wychodzi mu najlepiej – opowieści o neurotycznych intelektualistach rozgrywającej się na terenie Nowego Jorku.

Główną postacią filmu jest zgorzkniały i egocentryczny fizyk Borys Yellnikoff, który świeżo po rozwodzie przygarnia do swojego mieszkania Melodie, naiwną i prostą dziewczynę        (Evan Rachel Wood). Jak widać już w krótkim zarysie fabuły, spodziewać się można tutaj typowej dla Allena ironicznej analizy stosunków międzyludzkich. Scenariusz w dużej mierze spełnia te oczekiwania. Relacje między Yellnikoffem a Melodie, czyli starcie starczego cynizmu z młodzieńczą naiwnością, są ciekawe i bardzo dobrze zagrane. Dialogi trzymają wysoki poziom, charakterystyczny dla filmów reżysera i są przepełnione oryginalnym humorem (który jest największą zaletą filmu).

Scenariusz, mimo że ma ponad trzydzieści lat, nie stracił na aktualności (dokonano jedynie uwspółcześnienia realiów). Trzeba jednak przyznać, że wiele brakuje mu do ideału. W głównej mierze jest to spowodowane tym, że Allen zdecydował się przyjąć postawę moralizatorską. Jeśli w "Wszystko gra"ograniczył się do zadawania pytań o sens życia i naturę moralną człowieka, dając widzowi możliwość udzielenia własnej odpowiedzi, tutaj sam na swoje pytania odpowiada. Samo w sobie nie jest to niczym złym, jednak w "Co nas kręci, co nas podnieca" przesłanie jest banalne, a sam scenariusz miejscami przypomina bajkę z obowiązkowym morałem na końcu. Irytuje też sposób w jaki zostały napisane postaci rodziców Melodie. Są oni karykaturą tak przerysowaną, że niemal obrażają inteligencję widza. Film sporo na tym traci, ponieważ postaci rysowane tak grubą kreską nie pasują moim zdaniem do poczucia humoru Allena.

Aktorstwo raczej nie zawodzi, choć i tu można mieć lekkie zastrzeżenia. Larry David (znany z serialu HBO "Pohamuj entuzjazm") w bardzo dobry sposób gra postać Borys Yellnikoffa, jednak posiada jedną wadę - nie jest Woodym Allenem. Rola Borysa jest idealnie dopasowana do Woody'ego i mimo że David radzi sobie z nią nadzwyczaj dobrze, zgorzknienie jego postaci i brak pewnej ironii sprawia, że Yellnikoffowi brakuje odrobiny uroku charakterystycznego dla kreacji Allena. Evan Rachel Wood dobrze zagrała rolę młodej i prostej dziewczyny, co połączone z grą aktorską Larry'ego Davida sprawia że relacje między tą dwójką i konfrontację ich światopoglądów ogląda się z przyjemnością. Reszta obsady spełnia swoje zadanie. Henry Cavill znany z "Dynastii Tudorów" bardziej wygląda niż gra, nieszczególnie to przeszkadza, ponieważ pasuje do odgrywanej przez niego postaci. Patricia Clarkson wcielająca się w matkę Melodie utrzymuje jak zwykle wysoki poziom aktorstwa, choć jej rola jest naprawdę mocno przeszarżowana (powodowane jest to jednak wspomnianym przerysowaniem jej postaci).

Dobrze jest widzieć, że Woody'ego Allena ciągle stać na niesamowicie zabawną komedię. Martwi jednak trochę to, że moralizatorskie zapędy i chęć wygłoszenia manifestu światopoglądowego w taki negatywny sposób odbija się na szkielecie fabuły i subtelności opowieści. Jednak nie ma co rozpaczać, ponieważ film broni się aktorstwem, humorem i świetnymi dialogami. Miejmy nadzieję, że w swoich następnych filmach  Allenowi uda się zawrzeć wszystkie obecne w "Co nas kręci, co nas podnieca" zalety, zarazem unikając popełnionych tutaj błędów.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po okresie europejskiej tułaczki Woody Allen wreszcie powrócił do swej ojczyzny, do miejsca, w którym... czytaj więcej
Na Manhattanie jest chyba jakaś specjalna, magiczna mieszanka powietrza lub coś w tym stylu. A może po... czytaj więcej
Woody Allen - niezrównany mistrz ironii i błyskotliwych aforyzmów, powrócił ze swojej europejskiej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones