Recenzja filmu

Jestem miłością (2009)
Luca Guadagnino
Tilda Swinton
Flavio Parenti

Czar obrazów

"Jestem miłością" to mistrzowska kompozycja obrazów i dźwięków. Zachwycają zdjęcia Yoricka Le Sauxa, przemyślany montaż i doskonale dopasowana muzyka. Całość przenosi nas do kina sprzed kilku
Od czasu do czasu twórców nachodzi ochota na nakręcenie filmu w dawnym stylu. Próbowali tego Steven Soderbergh w "Dobrym Niemcu" i Roman Polański w "Autorze widmo". Jednak to mało znany Luca Guadagnino, autor "Jestem miłością", był najbliżej ideału. Włoch przez moment był o krok od spłodzenia arcydzieła, lecz i tak końcowy rezultat jest ze wszech miar godny pochwały.

"Jestem miłością" to portret rodziny Recchich. Są bogaci, piękni i uprzywilejowani. Opowieść koncentruje się na Emmie - Rosjance, żonie głowy rodu. Piękna i dystyngowana kobieta jest dowodem na to, że życie może przypominać bajkę. Z surowej rzeczywistości komunizmu przeniosła się do przepychu kapitalizmu. Teraz jednak jej serce ponownie drgnęło i wyruszy w podróż odwrotną do tej, jaką przeżyła przed laty. Oto pewnego dnia na jej drodze staje przystojny przyjaciel jej syna Antonio Biscaglia. Jako dziecko właścicieli restauracji i niewielkiej posiadłości ziemskiej nie należy on do tej samej klasy społecznej co Recchi. Ma jednak talent do gotowania. To właśnie kosztując jego dań, Emma poczuła na nowo, że żyje.

Choć opowiedziałem tu część fabuły, przez większą część filmu nie ma ona większego znaczenia. Dopiero pod koniec Guadagnino przypomina sobie, że film powinien mieć koherentną opowieść i zaczyna splatać, domykać wątki, budując zupełnie niepotrzebną tragedię. Niepotrzebną, gdyż o wartości "Jestem miłością" świadczą zupełnie inne elementy. Film ma szkatułkową konstrukcję. Historia, niczym dania podczas wykwintnej uczty, podawane są w niewielkich porcjach. Przy czym istotne jest nie tylko to, co jest na talerzu, ale też to, w jaki sposób zostało to przygotowane i podane. "Jestem miłością" to mistrzowska kompozycja obrazów i dźwięków. Zachwycają zdjęcia Yoricka Le Sauxa, przemyślany montaż i doskonale dopasowana muzyka. Całość przenosi nas do kina sprzed kilku dekad, przywodząc na myśl arcydzieła mistrzów włoskiego kina.

Na uwagę zasługuje Tilda Swinton. Była muza Dereka Jarmana na dobre zadomowiła się zarówno w kinie artystycznym, jak i komercyjnym. I nie ma się co dziwić. Obserwując ją w "Jestem miłością", nie sposób nie odczuć surowej siły żywiołu, który Swinton w sobie skrywa. Każda scena z jej udziałem to popis aktorskiego kunsztu najwyższej próby. Aktorka pozostaje całkowicie naturalna, a jednocześnie w pełni świadoma kamery, doskonale kontroluje to, co i jak pokazuje. Scenę w restauracji, kiedy jej kubki smakowe eksplodują miłością po spożyciu krewetek, zapamiętacie na zawsze.

"Jestem miłością" to ekskluzywna kolacja, na którą każdy szanujący się kinoman po prostu musi się wybrać.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones