Recenzja filmu

Szósty zmysł (1999)
M. Night Shyamalan
Bruce Willis
Haley Joel Osment

Czuj duch!

Ośmioletni Cole twierdzi, że widzi i słyszy umarłych. Obłąkany czy mówi prawdę? W 1996 roku M. Night Shyamalan, reżyser i scenarzysta, powiedział znajomemu montażyście: Mam przeczucie, że
Ośmioletni Cole twierdzi, że widzi i słyszy umarłych. Obłąkany czy mówi prawdę? W 1996 roku M. Night Shyamalan, reżyser i scenarzysta, powiedział znajomemu montażyście: Mam przeczucie, że nakręcę film pt. "Szósty zmysł" z Bruce'em Willisem w roli głównej. Montażysta oczywiście nie uwierzył. A powinien... Ta anegdota została zapewne stworzona przez speców od reklamy. Faktem jednak jest, że nikomu nieznany reżyser w ciągu jednego dnia (co zdarza się rzadko) sprzedał swój scenariusz, pozyskał dla niego hollywoodzkiego gwiazdora (który zgodził się zagrać znacznie poniżej swojej stawki) i odniósł jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów ostatnich lat Zrealizowany za niecałe 17 milionów dolarów "Szósty zmysł" w ciągu zaledwie 17 dni zarobił w USA ponad 100 milionów dolarów, a dziś zajmuje wysokie miejsce na liście kasowych przebojów wszech czasów. Sukces tym większy, że nikt go nie przewidział. "Szósty zmysł" nie był nawet wymieniany w zapowiedziach kinowych premier, publikowanych w amerykańskiej prasie filmowej. W hollywoodzkim żargonie takie filmy, które odnoszą niespodziewany sukces, określa się mianem "sleeper" W czym tkwi tajemnica powodzenia? Shyamalan uważa, że "Szósty zmysł" spodobał się widzom, bo zamiast szokować, straszy. Twórcy dzisiejszych horrorów zapomnieli już, że istnieje różnica pomiędzy obrazem, który naprawdę niepokoi, a obrazem, który jest tylko widowiskowy. Na przykład, jeżeli widzimy kobietę, leżącą na łóżku, która nagle zaczyna zalewać się krwią, to jest to tylko spektakl, a nie scena, która może przerażać. A ja starałem się odwołać do prawdziwych lęków. Krwawe efekty nie są potrzebne, żeby naprawdę przestraszyć. Wystarczy, że np. nieznajomy facet, który nie wiadomo, jak znalazł się w twoim pokoju, siedzi na twoim łóżku i gapi się na ciebie - to jest dopiero przerażające M. (od Manoj) Night (ksywa nadana mu przez przyjaciół) Shyamalan (czyta się: Szamalan) nie skończył jeszcze 30 lat. Jego rodzice są imigrantami z Indii, którzy osiedlili się w Filadelfii. Shyamalan zaczął kręcić amatorskie filmy krótkometrażowe, mając zaledwie dziesięć lat. W wieku 16 lat zrealizował swój 45. film. Wybierając studia na wydziale reżyserii w nowojorskiej Tisch School of Arts, złamał rodzinną tradycję - jego rodzice i dwunastu najbliższych krewnych są lekarzami. Pierwszy film fabularny M. Night Shyamalana, "Praying With Anger" (1992), został uznany przez American Film Institute za debiut roku. W 1996 roku miała premierę jego druga fabuła, "Dziadunio i ja" z Denisem Leary i Rosie O'Donnell. Wkrótce potem Shyamalan rozpoczął pisanie scenariusza "Szóstego zmysłu". Pierwotnie miała to być opowieść o seryjnym mordercy i chłopcu, który widzi duchy jego ofiar. Potem zamiast mordercy pojawił się fotograf policyjny. Ostatecznie Shyamalan zdecydował się na historię lekarza-psychiatry i jego kilkuletniego pacjenta Cole Sear (Haley Joel Osment znany z "Forresta Gumpa") ma osiem lat i mieszka z matką (Toni Collette). Jest bardzo inteligentny, ma obsesję na punkcie żołnierzyków i bardzo cierpi z powodu rozwodu swoich rodziców. Prawdziwe problemy Cole'a mają jednak inne źródło - chłopiec posiada tzw. szósty zmysł. Widzę umarłych, wyznaje swojemu psychiatrze, dr. Malcolmowi Crowe. Czy chłopiec mówi prawdę, czy jest obłąkany Dla Crowe'a (Bruce Willis) przypadek Cole'a jest szczególnie ważny. Chce pomóc chłopcu, bo wierzy, że w ten sposób pomoże samemu sobie. Crowe jest bowiem w głębokiej depresji po samobójstwie innego swojego pacjenta. Oddalił się od swojej żony Anny (Olivia Williams), wątpi w swoje zawodowe umiejętności Stopniowo Crowe zdobywa zaufanie Cole'a i zaprzyjaźnia się z nim, co okaże się jednak bardzo niebezpieczne... Ulubionym horrorem Shyamalana jest "Egzorcysta" Williama Friedkina. Pisząc scenariusz "Szóstego zmysłu", wzorował się na nim. Pamiętał także o innym klasycznym horrorze, "Dziecku Rosemary" Romana Polańskiego - Shyamalan pozwolił sobie nawet na drobny żart, wprowadzając do swojego filmu postać doktora Hilla (którego sam zagrał); takie samo nazwisko nosi jeden z bohaterów Polańskiego, też lekarz. Zakończenie "Szóstego zmysłu" dla wielu widzów jest niespodzianką. Większość Amerykanów właśnie z tego powodu obejrzała film po raz drugi. Krytycy porównują je do innych zaskakujących finałów - z "Gry pozorów" Neila Jordana, "Bez wyjścia" Rogera Donaldsona i "Podejrzanych" Bryana Singera. Już dziś mówi się o murowanych nominacjach do Oscara dla Shyamalana za scenariusz, dla operatora Taka Fujimoto oraz dla 11-letniego Haleya Joela Osmenta jako najlepszego aktora. Telewizja zaproponowała realizację serialu "Szósty zmysł". Shyamalan stanowczo odmówił. Nie wykluczył natomiast powstania sequela, choć - jak zapewnia - nie będzie to typowy "dalszy ciąg"
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dr Malcolm Crowe (Bruce Willis) to uznany specjalista w dziedzinie psychologii dziecięcej, który wraz z... czytaj więcej
Co dzieje się z człowiekiem po śmierci? Na to pytanie my, żywi, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Znane... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones