Recenzja filmu

Persepolis (2007)
Vincent Paronnaud
Marjane Satrapi
Chiara Mastroianni
Catherine Deneuve

Dorastanie w Iranie

"Persepolis" Marjane Satrapi i Vincenta Paronnauda śmiało można uznać za prototyp nowego gatunku, który nazwałabym "ambitną animacją". Nikt nie zaprzeczy, że zeszłoroczna walka o Oscara w
"Persepolis" Marjane Satrapi i Vincenta Paronnauda śmiało można uznać za prototyp nowego gatunku, który nazwałabym "ambitną animacją". Nikt nie zaprzeczy, że zeszłoroczna walka o Oscara w kategorii "najlepszy film animowany" była wyjątkowo nierówna – poza samym faktem bycia animacją nie dostrzegam dosłownie żadnej analogii pomiędzy zwycięskim "Ratatuj" a "Persepolis"; nie rozumiem więc sensu porównywania tych dwóch dzieł. Z jednej strony mamy bowiem cudowną opowieść o szczurze, który marzy o zostaniu kucharzem; z drugiej – prawdziwą historię irańskiej dziewczyny dorastającej w ogarniętym rewolucją Iranie. Marjane Satrapi – reżyserka i jednocześnie główna bohaterka "Persepolis" – urodziła się w roku 1969, kiedy to w Iranie miały miejsce znaczące procesy i przemiany polityczne: zakończenie reżimu Szacha, wojna z Irakiem, zwycięstwo rewolucji islamskiej… Film jest pewnego rodzaju pamiętnikiem, w którym Satrapi opisuje swoją drogę do dorosłości; relacje z rodziną i rówieśnikami przebiegające przez pryzmat polityki i religii, podróże na zachód, chęć odnalezienia własnej tożsamości i swojego miejsca na Ziemi. "Persepolis" jest filmem o bardzo osobistym charakterze. Satrapi nie wstydzi się swojej przeszłości, pochodzenia, odważnych poglądów czy choćby wstydliwych wydarzeń z okresu dojrzewania, jak na przykład nocy spędzonych na ławce w parku z powodu zawodu miłosnego. Uczucie, które – to widać – włożyła w realizację filmu, sprawia, że główna postać staje się wyrazista i prawdziwa – zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu: miałam niekiedy dosyć Marjane-buntowniczki, miejscami do bólu aroganckiej i święcie przekonanej o swej wyjątkowości, odwadze i oryginalności ostentacyjnie głoszonych poglądów. Na szczęście w skrajnych przypadkach z pomocą przychodziła babcia – postać nad wyraz mądra, podchodząca do problemów swej wnuczki ze zrozumieniem, ale i stanowczością. Kwestie wygłaszane głosem bardzo szanowanej przeze mnie francuskiej aktorki Danielle Darrieux na pewno pozostaną w mojej pamięci i świetnie sprawdzą się jako rady w sprawach miłosnych ("Jeśli chłopak cię zrani, to dlatego, że jest głupi"), moralnych ("Nie ma nic gorszego niż gorycz i zemsta"), czy patriotycznych ("Bądź szczera wobec siebie; nie fałszuj swojego pochodzenia"). Nie będę oryginalna, jak stwierdzę, że najbardziej w "Persepolis" spodobał mi się wyjątkowo trafny sposób animacji, świetnie korespondujący z treścią i oddający sens filmu. Satrapi, wyłamując się z konwencji, nie chciała przyciągnąć publiczności – jej celem było jedynie wyraźne odzwierciedlenie irańskiej rzeczywistości, co w tym wypadku sprawdza się idealnie w formie czarno-białych, dwuwymiarowych rysunków. Tych dorosłych, którzy filmy animowane utożsamiają z produkcjami typu "Shrek", zapewniam: to nieprawda, że taka – w pewnym sensie prymitywna – forma nie potrafi przekazać wartościowej treści. "Persepolis" – mimo że bez całej politycznej otoczki traktuje po prostu o problemach dojrzewania (trudno o bardziej popularny motyw) – jest filmem godnym polecenia. Myślę, że każdy z nas umiejscowiony w rzeczywistości Marjane mógłby się z główną bohaterką utożsamić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obecnie dla prawie każdego widza film animowany powinien pełnić rolę kolorowej, bardzo efektownej pod... czytaj więcej
W dzisiejszym kinie jest coraz mniej zaskoczeń dla widza, jedyne, czego przybywa, to efekty – film nie... czytaj więcej
Obecnie kino przeżywa niesamowity zalew filmów animowanych tworzonych techniką komputerową. Cyfrowe... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones