Dr Strangelove

Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów Kubricka jest jednocześnie jednym z najlepszych filmów antywojennych. "Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę" jest
Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów Kubricka jest jednocześnie jednym z najlepszych filmów antywojennych. "Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę" jest mistrzowską farsą ukazującą historię prowadzącą do zniszczenia niemal całej ludzkości. Generał lotnictwa amerykańskiej armii, opętany wywołaną niepowodzeniami na polu seksu obsesją na tle komunistów, postanawia zniszczyć Związek Radziecki za pomocą eskadry bombowców wyposażonych w rakiety z głowicami nuklearnymi. Wydaje więc rozkaz ataku na cele na terytorium ZSRR. Prezydent Stanów Zjednoczonych wraz z podsekretarzami i grupą sztabowców usiłuje zażegnać groźbę konfliktu. Akcja jednocześnie skupia się na załodze jednego z bombowców, która otrzymuje rozkaz ataku. Tu pierwotne niedowierzanie w to, iż rzeczywiście wydano rozkaz, zamienia się w (często dramatyczne) próby tego rozkazu wypełnienia. Geniusz filmu polega przede wszystkim na budowie postaci. Poczynając od odpowiedzialnego za całe "zamieszanie" generała Rippera i jego problemów łóżkowych, które spowodowały podejrzenia wobec komunistów, poprzez prezydenta Stanów Zjednoczonych będącego w jak najlepszych stosunkach z premierem ZSRR stojącym po drugiej stronie "żelaznej kurtyny", aż po fenomenalnego Doktora Strangelove - dawnego nazistowskiego naukowca, który walczyć musi z własną prawą ręką i zwraca się do prezydenta USA per "Mein Fuhrer". Istotą filmu jest ukazanie niekompetencji ludzi, którzy mogą decydować a losach całej ludzkości, ich nieodpowiedzialności, zapamiętania w walce politycznej, a często po prostu głupoty. W momencie, gdy decydują się dzieje całej ludzkości radziecki ambasador pilnie fotografuje tajne dane amerykańskie, a jeden z głównych sztabowców armii amerykańskiej rozmyśla o przyszłych możliwościach dominacji na świecie. Kubrick (czy może raczej Peter George, autor powieści "Red Alert", na bazie której powstał film) stawia pytanie - "Co może się stać, gdy możliwość zdecydowania o istnieniu ludzkości złożyć w rękach jednej osoby (czy w ogóle dać komuś taką możliwość)?". Odpowiedź, która wyłania się z filmu nie jest optymistyczna, choć przedstawiona w zabawny sposób. "Dr Strangelove..." to film z cała pewnością potępiający działania militarne. Czyni to jednak zupełnie inaczej niż inne. Nie pokazuje się cierpienia, które wojny wywołują (poza kilkoma scenami walki, którą toczą między sobą zresztą tylko żołnierze amerykańscy), nie ma tu drastycznych scen. Do zastanowienia zmuszają sylwetki bohaterów - ludzi, którzy władni są decydować o dziejach świata, zakompleksionych i nieodpowiedzialnych (a przy tym ogromnie zabawnych). Film jest niezwykle aktualny dziś, w dobie amerykańskich interwencji na całym świecie, wszechobecnych konfliktów zbrojnych i zagrożenia "bronią masowego rażenia". I aktualny będzie tak długo, jak długo istnieć będzie przedstawione w nim zagrożenie dla całej ludzkości.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wierzcie lub nie, ale "Dr Strangelove" nie był pierwszą w dorobku Sellersa satyrą na wojnę, wiążącą go z... czytaj więcej
Apogeum Zimnej Wojny. USA i ZSRR idą łeb w łeb w wyścigu zbrojeń, niszczycielski potencjał broni... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones