Film niemieckich twórców nie zawiedzie oczekiwań miłośników mocnego kina. Rzetelnie zrealizowany i sprawnie opowiedziany broni się także dzięki udanym aktorskim kreacjom.
Każdy, kto pamięta lektury z dzieciństwa, wie, że nawet najzwyklejsze drzwi kryć mogą piękne, magiczne światy. Dzięki sekretnym przejściom jako dzieciaki trafialiśmy do krainy czarów, tajemniczego ogrodu, do krainy Oz, za drzwiami szafy odnajdowaliśmy rzeczywistość Narni, a czasem udawało się zabłądzić tam, gdzie mieszkają dzikie stwory. Anno Saul, reżyser "Drzwi", wie, że kultura przyzwyczaiła nas do podobnych podróży – pięknych, pouczających i krzepiących. Wie i perfidnie gra z naszymi przyzwyczajeniami, a wszystkiego, czego nasłuchaliśmy się w dzieciństwie, używa przeciwko nam. Jego thriller opowiada o przejściu prowadzącym do innej rzeczywistości, ale podróż, w którą zabiera nas niemiecki twórca, nie jest ani baśniowa, ani przyjemna.
David (Mads Mikkelsen) jest malarzem. Cieszy się uznaniem krytyków, wystawia w prestiżowych galeriach, ma dom, żonę, córkę i kochankę. Gdy odwiedza tę ostatnią, dochodzi do tragedii. Zostawiona bez opieki siedmioletnia Leonie (Valeria Eisenbart) wpada do basenu i tonie. Po tym wydarzeniu odchodzi żona (Jessica Schwarz) Davida, a on sam wpada w alkoholizm i tonie w poczuciu winy. Wszystko zmieni się, gdy David przypadkiem trafi do podziemnego tunelu, który doprowadzi go do dziwnego, równoległego świata. To tu dostanie szansę, by naprawić popełnione błędy, uratować swą córkę i małżeństwo. Ale cena za zmianę swojego losu okaże się wysoka.
Kino przyzwyczaiło nas do logiki sennego marzenia. Niezliczoną ilość razy widzieliśmy bohaterów śniących na ekranie, rozpadające się światy, idealne scenariusze i wielopoziomowe narracje. Nikogo zatem nie zdziwi logika filmu Saula. Niemiecki reżyser świadomie sięga po formułę onirycznej opowieści, by na niej zbudować wciągający thriller. Jego "Drzwi" trzymają w napięciu, budzą strach. Wcale nie dlatego, że reżyser sięga po chwyty znane z klasycznego horroru, jest wprost przeciwnie – Saul unika efektownych tricków i łatwej grozy. Źródłem niepokoju jest u niego historia człowieka, który mierzy się z moralnymi dylematami i konsekwencjami swych złych wyborów. Bo twórca "Drzwi" opowiada o koszmarze odpowiedzialności, o tym, jak ułamek sekundy potrafi zmienić życie, jak pęd za marzeniem może się przemienić w przerażającą tragedię pomyłek.
Film niemieckich twórców nie zawiedzie oczekiwań miłośników mocnego kina. Rzetelnie zrealizowany i sprawnie opowiedziany broni się także dzięki udanym aktorskim kreacjom. Mads Mikkelsen po raz kolejny udowadnia, że jest aktorem absolutnie wszechstronnym, który odnajduje się zarówno w majestatycznych superprodukcjach, jak i w intymnych dramatach, zaś partnerująca mu Jessica Schwarz ani na moment nie ustępuje mu pola. Kinomanów, którzy znają ten aktorski duet, ich udane kreacje z pewnością nie zaskoczą. Niespodzianka czeka natomiast fanów Akifa Pirinçciego, niemieckiego pisarza o tureckich korzeniach, który jest autorem literackiego pierwowzoru "Drzwi". Autor znany w Polsce dzięki powieści "Salve Roma!", jednego z sześciu dowcipnych kryminałów o rezolutnym kocie-detektywie, w "Drzwiach" pokazuje mroczne oblicze. Co więcej – także na tym polu okazuje się sprawnym opowiadaczem, a wraz z Anno Saulem tworzy pełnokrwisty, niebanalny thriller.
W polskiej edycji DVD "Drzwi" otrzymujemy bez dodatków, za to z lektorem, napisami i dobrym dźwiękiem w formacie 5.1.
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu