Recenzja serialu

Hoży doktorzy (2001)
Matthew Perry
Adam Bernstein
Zach Braff
Donald Faison

Dwa razy śmieszniejszy i dwa razy krótszy od "Ostrego Dyżuru"

Dwa razy śmieszniejszy i dwa razy krótszy od "Ostrego Dyżuru" - takim oto hasłem reklamowano serial "Scrubs" (czy w wersji spolszczonej "Hoży doktorzy"). I rzeczywiście, serial jest dwa razy
Dwa razy śmieszniejszy i dwa razy krótszy od "Ostrego Dyżuru" - takim oto hasłem reklamowano serial "Scrubs" (czy w wersji spolszczonej "Hoży doktorzy"). I rzeczywiście, serial jest dwa razy krótszy i dwa razy śmieszniejszy od hitu sprzed  ładnych kilku lat, który rozpoczął prawdziwy boom na tematykę szpitalną w serialach (warto wspomnieć chociażby "Chrirurgów",  "Dr Housa", czy też nasze rodzime "Na dobre i na złe"). Tylko czy to duże osiągnięcie, jeśli serial komediowy jest śmieszniejszy od obyczajowego? I co to w ogóle za osiągnięcie, że jest krótszy? Nietrafione hasło reklamowe nie zmieniło jednak mojej oceny "Scrubsów" jako jednego z najśmieszniejszych seriali komediowych ostatnich lat. Akcja toczy się w szpitalu Świętego Serca. Obserwujemy losy grupy pracowników owego szpitala począwszy od pierwszego dnia rezydentury  doktora J.D. Doriana i jego przyjaciół. Każdy sezon to kolejny rok pracy, widziany oczyma młodego lekarza, którego rolę odgrywa przesympatyczny, prześmieszny i lekko fajtłapowaty Zach Braff, w każdym odcinku określany masą żeńskich imion przez dr. Coxa (John C. McGinley), który poczuciem humoru i  antypatią dla innych może być porównywany jedynie z dr House'm. Mamy też przyjaciela J.D-iego, chirurga Turka (znanego z serialu dla nastolatków  "Słodkie zmartwienia" Donalda Faisona) i jego dziewczynę - pielęgniarkę Carlę Espinozę (Judy Reyes). Mamy w końcu  wrednego i momentami niebezpiecznego Woźnego (Neil Flynn) oraz zahukanego prawnika Todda (Sam Lloyd) i jego szalony zespół. Wszyscy aktorzy odwalają kawał dobrej roboty na planie, kreują przekomiczne postaci, które oprócz śmiechu wzbudzają w nas także sympatię, ponieważ nie są to wystylizowane i upiększone w photoshopie postaci rodem z "Brzyduli Betty". Taki barwny zestaw charakterów gwarantuje dobrą zabawę i miejsce dla zabójczych dialogów głównie w wykonaniu dr. Coxa. Dobremu poziomowi gry aktorskiej dorównuje równie dobry popowo-rockowy soundtrack. Zresztą Zach Braff wyreżyserował kilka teledysków do piosenek, które pojawiły się w "Scrubsach", m.in. do "Superman" grupy Lazlo Bene. Dowodem jest reżyserskich skłonności jest film "Powrót do Garden State", do którego Zach napisał scenariusz, następnie go wyreżyserował, zajął się soundtrackiem i jakby tego jeszcze było mało, odegrał główną rolę. Również w "Hożych doktorach" zdarzyło mu się parę razy stanąć po drugiej stronie kamery. Nic więc dziwnego, że serial był wielokrotnie nominowany do różnych nagród przemysłu filmowego. I chociaż zdobył tylko dwie, to i tak cieszy się ogromną popularnością. Telewizja NBC emituje już ósmy sezon "Hożych doktorów".  Często pokazują się w nim celebryci, jak Michael J. Fox, Freddy Rodriguez czy Tara Reid. Muszę też wspomnieć, że serial, co jest wyjątkiem w amerykańskich sitcomach, cechuje się zwartą kompozycją: każdy sezon to rok pracy dr. Doriana, każdy odcinek to jeden dzień, który pod koniec  podsumowywany jest przez J.D-iego. Ale co najważniejsze, "Scrubs" to serial autentycznie śmieszny. Nie wzbudzi w was słabych uśmieszków pod wąsem, a ciągłe salwy zdrowego, porządnego śmiechu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones