Recenzja filmu

Siedmiu samurajów (1954)
Akira Kurosawa
Takashi Shimura
Toshirô Mifune

Dzieło sztuki

Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od obejrzenia jego pierwszego filmu. Jak do tej pory widziałem tylko 1/3 filmów Mistrza i jeszcze po żadnym nie byłem rozczarowany. Zdecydowanie
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od obejrzenia jego pierwszego filmu. Jak do tej pory widziałem tylko 1/3 filmów Mistrza i jeszcze po żadnym nie byłem rozczarowany. Zdecydowanie najbardziej podobają mi się jego dzieła o samurajach, a "Siedmiu Samurajów" uważam za największy obraz w dorobku Cesarza. Opowieść o wieśniakach, którzy zostają co roku napadani przez bandytów i w celu obrony wynajmują samurajów, jest znana chyba każdemu szanującemu się fanowi kina. Ja osobiście uważam tę historię za najlepszą opowieść w dziejach filmu zaraz po "Gwiezdnych wojnach" Lucasa. Lecz na mistrzowskie osiągnięcie Kurosawy składa się jeszcze kilka innych zalet, które powodują, że jego obraz jest być może lepszy od legendarnych "Star Wars". Tymi zaletami są min. aktorzy, którzy grają tytułowe role samurajów. Nie będę tutaj wymieniał wszystkich nazwisk, ponieważ to by mogło trochę zająć, ale muszę napisać, że każdy z nich wnosi coś swojego. W taki sposób, mimo że bohaterowie kierują się podobnymi wartościami życiowymi, każdy z nich na swój sposób jest oryginalny, prosty do zapamiętania i przypada do gustu. Mi najbardziej spodobali się Kyuzo (Seiji Miyaguchi) - być może najlepszy samuraj z całej siódemki, oraz  Kikuchiyo (rewelacyjna rola Toshiro Mifune), który dodaje humoru do tej poezji Cesarza. Klimat filmu jest być może najwspanialszym klimatem w historii kina. Obraz feudalnej Japonii jest tak genialnie przedstawiony, że czasami chciałbym uczestniczyć w przedstawionych wydarzeniach. Na dodatek całość jest wybornie dopełniona przez świetną muzykę Fumio Hayasaka, która w połączeniu z klimatem, aktorstwem, zdjęciami i scenografią tworzy perfekcję. Co więcej "Siedmiu Samurajów" to zdecydowanie jeden z najlepiej wyreżyserowanych filmów, jakie dane mi było obejrzeć. Niewiele jest tak idealnie dopracowanych dzieł, w których dopatrzenie się minimalnego błędu graniczy z cudem. No, ale Akira Kurosawa to klasa sama w sobie, najprawdopodobniej jest to obok Hitchcocka najlepszy reżyser w historii kina. Zastanawiam się jak określić ten film. Przecież w 1960 roku na podstawie "Siedmiu Samurajów", powstał amerykański western "Siedmiu wspaniałych", który jest powszechnie uznawany za arcydzieło i klasykę gatunku. Więc jeśli film o parę klas słabszy od pierwowzoru jest arcydziełem, to czy takie określenie dla obrazu Mistrza nie jest za słabe? Dla mnie ten film do prawdziwe Dzieło Sztuki. Niestety "Siedmiu Samurajów" zostało zupełnie zlekceważone przez Akademię Filmową, która przyznała mu zaledwie dwie nominacje do Oscara, za kostiumy i scenografię. A przecież ten obraz powinien wygrać statuetkę, w takich kategoriach jak najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepszy reżyser, scenariusz, aktor (Toshiro Mifune) muzyka, kostiumy, scenografia. Wielka szkoda, że takie dzieło sztuki zostało zupełnie odrzucone przez tych "wielkich znawców" kina. Mógłbym jeszcze długo zachwycać się nad perfekcją, ale co za dużo, to nie zdrowo. Krótko podsumowując, "Siedmiu Samurajów" to dzieło wybitne, które każdy powinien poznać. Podczas oglądania, można rozkoszować się każdą idealnie wyreżyserowaną sekundą filmu. Bez żadnych zawahań mogę powiedzieć, że jest to najlepszy wyprodukowany poza U.S.A film.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Mimo iż doceniam absolutnie wszystkie filmy Kurosawy, w skrajny zachwyt wprowadziły mnie jedynie dwa... czytaj więcej
"Siedmiu samurajów" to klasyczny film samurajski. Wielu uważa go za najwybitniejszego przedstawiciela... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones