Recenzja filmu

Nago (2017)
Michael Tiddes

Dzień golasa

Szwedzki oryginał krążył wokół niezbyt wybrednych żartów związanych z seksem i fizjonomią. Trzeba jednak przyznać, że momentami był naprawdę zabawny. Po amerykańskiej wersji spodziewałem się
W 1993 roku powstał kultowy "Dzień świstaka". Główny bohater tkwi w nim w pętli czasowej, non stop przeżywając ten sam dzień. Kilka lat później tym niezwykłym konceptem zainteresowało się dwóch Szwedów. Bracia Knutsson wspólnie nakręcili film "Naken". U nich przyszły pan młody, w wyniku kretyńskiego dowcipu, po zakrapianym wieczorze kawalerskim, budzi się rano nagi w windzie z prezerwatywą w tyłku. I tak dzień po dniu. Szwedzką komedią zainteresowali się Amerykanie. I tak powstał "Nago".

Szwedzki oryginał krążył wokół niezbyt wybrednych żartów związanych z seksem i fizjonomią. Trzeba jednak przyznać, że momentami był naprawdę zabawny. Po amerykańskiej wersji spodziewałem się najgorszego. Zwłaszcza że reżyserem jest Michael Tiddes. W roli głównej występuje zaś dwukrotny laureat Złotych Malin, Marlon Wayans. Obaj panowie odpowiedzialni są za takie filmowe kaszany, jak: "Dom bardzo nawiedzony" wraz z kontynuacją i "Pięćdziesiąt twarzy Blacka".
"Nago" jednak pozytywnie zaskakuje. Po pierwsze nie zrzyna z oryginału. Powtarza jedynie pomysł z nagusem budzącym się w windzie (tym rzem bez kondoma tkwiącego wiadomo gdzie), który musi zdążyć na ślub. Podobnie jak w szwedzkim odpowiedniku, również i tu będzie musiał zmierzyć się z mężczyzną zabiegającym o względy jego ukochanej. Poza tym pętla czasowa w jakiej utyka Rob (Marlon Wayans) nie trwa cały dzień, a jedynie godzinę.

Po drugie żarty w "Nago" - co najdziwniejsze, jeśli zna się dokonania wspomnianego wyżej duetu - rzadko schodzą poniżej pasa. Co więcej film śmiało mógłby zostać wyemitowany w popołudniowym, familijnym, niedzielnym paśmie filmowym. Nie jest jednak wcale tak kolorowo. Zamiast tego dostajemy festiwal wywrotek i pajacowania Marlona. Nic oryginalnego. Żarty, do których przez lata zdążył nas przyzwyczaić choćby Adam Sandler. Jednak muszę przyznać, że choć zaśmiałem się zaledwie kilka razy, nie odczuwałem zbytniego zażenowania. Nie jestem odpowiednim targetem do tego rodzaju produkcji, ale fani talentu Marlona powinni być w pełni usatysfakcjonowani.

Szwedzki oryginał z czasem zaczynał nużyć. "Nago" mimo iż brnie w schematy, unika nudy. Poznajemy coraz to więcej bohaterów i dowiadujemy się nowych rzeczy o nagim panie młodym. Nie są to zaskakujące twisty zmieniające fabułę o 180 stopni, a dość proste i naiwne zwroty akcji. Potrafiły jednak utrzymać moją ciągłą uwagę na ekranie.

Fabuła jest schematycznie prosta. Główny bohater musi dojść z punktu A do punktu B, będąc jak najlepiej przygotowany. Punktem A jest tutaj winda, a punktem B ślub. Przy okazji twórcy pocisną nam kilka nieszkodliwych banałów m.in. o tym, że w życiu trzeba za wszelką cenę dążyć do celu, czym jest prawdziwy związek i jak ważna jest rodzina. Kiedy te utarte frazesy pojawiają się w tle, są nieszkodliwe. Gorzej gdy wybijają się na pierwszy plan. Wtedy powodują mimowolny drwiący uśmieszek. Ileż jeszcze filmideł będzie pociskać nam te ograne kity?
Aktorsko nikt specjalnie się nie wyróżnia. Galeria różnorodnych, zwykle papierowych postaci, stworzona została jedynie jako tło do popisów Wayansa.

Marlonowi partneruje Regina Hall, z którą ten współpracował już na planie "Strasznych filmów". W rolę ojca panny młodej wcielił się Dennis Haysbert. Aktor ten tkwi jedynie na ekranie z groźną, poważną miną, odgrywając typową postać ojca biznesmena. Postacie są tak ograne, że nie tylko on nie może się zbyt wykazać. Podobnie jest z głównym antagonistą granym przez Scotta Foley.

Nowa komedia Netflixa krzywdy nie robi. śmiało można obejrzeć ją do niedzielnego obiadu wraz z całą rodziną. To typowy film do obejrzenia na raz. Podczas seansu nie czułem się zażenowany, a to duży plus biorąc pod uwagę powstające obecnie komedie z afroamerykańską obsadą.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones