Recenzja filmu

Boże skrawki (2001)
Jerzy Bogajewicz
Haley Joel Osment
Willem Dafoe

Dzieci wojny

*** UWAGA! RECENZJA ZAWIERA PEŁNE STRESZCZENIE FILMU ***
*** UWAGA! RECENZJA ZAWIERA PEŁNE STRESZCZENIE FILMU *** Wojna zawsze jest tragedią. Gdziekolwiek by się nie rozgrywała, niesie ze sobą śmierć i zniszczenie i odbija swe piętno na wszystkich, którym udaje się ją przetrwać. Polski naród jest przez wojny bardzo doświadczony. Położenie geopolityczne, wyznaczające ścisłą granicę pomiędzy Wschodem a Zachodem, sprawiało, że nasza ojczyzna raz za razem nękana była to przez jeden, to przez drugi "obóz", a najczęściej obydwa naraz. Polacy mają więc do minionych wydarzeń, szczególnie tych z zeszłego stulecia, bardzo specyficzny stosunek. Wielu jest jeszcze tych, którzy ją pamiętają, którzy odczuli ją na własnej skórze. Oni właśnie są świadkami okrutnej prawdy i tymi, którzy przez całe życie musieli to piętno na sobie nosić. Byli wtedy dziećmi. Nie rozumiejąc i nie mając świadomości jak brutalni potrafią być ludzie, doświadczyli najgorszych podłości istnienia. Nie dane im było mieć dzieciństwa i pięknych wspomnień tak hołubionych przez resztę życia. Właśnie o takiej tragedii traktuje najnowszy film Bogajewicza. Jest to historia stosunków polsko-żydowskich podczas okupacji hitlerowskiej widziana oczami dzieci. Bohaterem obrazu jest 11-letni chłopiec, Żyd, którego rodzina oddaje pod opiekę Polaków mieszkających na wsi. Jego nowy opiekun, Gniecio utrzymuje, że chłopiec jest jego dalekim kuzynem. Sam ma dwóch synów: krnąbrnego Władka, który początkowo pała wielką nienawiścią do przybysza i młodszego, Tola, dla którego Romek staje się powiernikiem i najlepszym przyjacielem. Są jeszcze Marysia, Robal i Pyra, towarzysze zabaw i wspólnych przygotowań do I Komunii pod czułym i mądrym okiem miejscowego księdza. Wojna jednak sprawia, że nic nie układa się tak jak powinno. Z rąk sąsiada ginie Gniecio, Marysia zostaje zgwałcona, Robal i Pyra rabują uciekających przed zagładą Żydów a Tolo, chcąc ratować świat i zbawić ludzi, daje się zabrać na pewną śmierć. Dzieciom odebrano dzieciństwo, zrobiono z nich świadków zbrodni i samych zbrodniarzy. Do swojej I Komunii żadne z nich nie przystąpi z czystym sumieniem i niewinnością, jaka jest przecież domeną dzieciństwa. "Boże skrawki" to ważny głos w sprawie stosunków polsko-żydowskich, wokół których tak gorąco jest w naszym kraju w ostatnich czasach. Dyskusje nad Jedwabnem, krzyżami w Oświęcimiu ożywiły skrywane konflikty. Pojawiły się głosy o potrzebie zweryfikowana ponoć zakłamanej historii, która nie jest czarno-biała. W filmie także nic nie jest dwukolorowe. Są tu bowiem Polacy i dobrzy i źli, dobroczyńcy i dranie, mordujący dla pieniędzy i Żydów i rodaków. Wydarzenia, jakie stały się udziałem Romka, dotyczyły wielu dzieci w tamtym okresie. Prowadziło to do konfliktu zarówno religii, jak i całego światopoglądu, którego trzeba było się wyrzec, by przeżyć. Nie można było pozostać do końca wiernym swoim przekonaniom, swojemu kodeksowi moralnemu. Bardzo często to przypadek decydował o tym, jak zachowywali się ludzie i jakich czynów się dopuszczali. Ten konflikt bardzo dobrze rozumiał filmowy ksiądz (Willem Dafoe), który nie zmuszał Romka do rezygnacji z własnej wiary. Uczył go, najlepiej jak potrafił, swojej religii, jednak nie wymagał oddania. Najlepiej świadczy o tym fakt, że podczas I Komunii zamiast hostii, dał dziecku tytułowe "boże skrawki", czyli niepoświęcony ścinek opłatka. On też musiał wybierać. Poszedł na kompromis pomiędzy własnymi przekonaniami a sumieniem i uczuciami chłopca. Nie można mówić o tym filmie bez zachwytu nad małoletnimi aktorami. Jak zwykle niesamowity jest Haley Joel Osment. Jego Romek jest autentyczny jako dziecko, które żyje w ciągłym zagrożeniu, niepewne swojego losu. Niezwykłym bohaterem okazuje się tu mały siedmioletni Liam Hess, który gra Tola, chłopca, którego wojna bardzo doświadczyła. Zainspirowany lekcjami religii Tolo wierzy, że naśladując Jezusa będzie mógł zbawić świat i przywrócić do życia zamordowanego ojca i rodziców swoich przyjaciół. Czysty i naiwny, głęboko przeżywający każdy konflikt, poświęca swoje własne życie by odkupić winy świata. Hess, ten mały chłopczyk o wielkich, smutnych, dorosłych oczach to najbardziej przejmująca postać tego filmu. Nie można jednak pominąć innych dziecięcych aktorów, którzy stanowili prawdziwą międzynarodową mieszankę. Brawa także dla Oli Frycz, która rolą Marysi udowodniła, że talent można odziedziczyć. "Boże skrawki" to z całą pewnością jeden z ciekawszych filmów tego roku. Mało komercyjny, nie jest może dziełem wybitnym, ale z całą pewnością to obraz mądry i zmuszający do myślenia. Aktualny tym bardziej teraz, kiedy świat zdaje się znów zapomniał, jak wielką tragedią jest wojna.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones